Spokojne, zdrowe serce bije miarowo – tik-tak, tik-tak – zegar. Kiedy ten rytm ulega zaburzeniu i pojawia się arytmia, szwankuje nasze zdrowie. Na tyle poważnie, że zagrożone jest życie. Jednym z najgroźniejszych i najczęstszych zaburzeń rytmu serca u pacjentów po 65. roku życia jest migotanie przedsionków (ang. atrial fibrillation, AF), czyli nieregularne i chaotyczne skurcze. – Najważniejszym czynnikiem powstawania migotania przedsionków jest wiek. Schorzenie to dotyka ponad 10 proc. osób powyżej 80. roku życia – wyjaśnia prof. Zbigniew Kalarus, kierownik Katedry Kardiologii, Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Osoby z migotaniem przedsionków czują, że ich serce bije niemiarowo, mają też napady kołatania. Bardzo wielu pacjentów w ogóle nie odczuwa migotania przedsionków. – Migotanie przedsionków i niewydolność serca to często choroby sprzężone z sobą, współistniejące, jedna napędza drugą. W ich wyniku spada jakość życia pacjentów, a jedna czwarta z nich cierpi jednocześnie na depresję. Jednak to, czego najbardziej obawiamy się u pacjentów z AR, to powikłania zatorowe, w tym udar niedokrwienny mózgu, który może skończyć się zgonem – tłumaczy prof. Kalarus. Nieregularne skurcze przedsionków sprzyjają tworzeniu się skrzepliny w lewym przedsionku, która poprzez naczynia tętnicze kieruje się do mózgu, by spowodować udar.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.