– Zarówno ja, jak i całe środowisko lekarskie, nie zgadzamy się z rekomendacją ministra zdrowia, uważamy, że jest to świadome stwarzanie ryzyka i narażanie Polaków na zachorowanie – powiedziała w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Katarzyna Pikulska odnosząc się do słów Łukasza Szumowskiego, który ocenił, że głosowanie korespondencyjne będzie bezpieczniejsze niż tradycyjne. Przewodnicząca stowarzyszenia „Skalpel” oraz członkini OZZL zaznaczyła, że także wybory korespondencyjne mogą okazać się niebezpieczne. Wymieniła przy tym tym kontakty listonoszy czy osób zasiadających w komisjach wyborczych z innymi ludźmi. – W okresie szczytu zachorowań to na pewno spowoduje większą liczbę zgonów z powodu wirusa COVID-19 – dodała.
Będzie pozew zbiorowy?
Pikulska zapowiedziała także pozew, jaki środowisko lekarzy złoży przeciwko rządowi wówczas, gdy wybory korespondencyjne zostaną zorganizowane. – Przeprowadzenie tych wyborów to będzie złamanie polskiego prawa i jeżeli rząd do tego dopuści, powinien ponieść karę – stwierdziła.
Podczas rozmowy poruszono także kwestię statystyk dotyczących epidemii koronawirusa w Polsce. Według przewodniczącej stowarzyszenia „Skalpel” dane w naszym kraju są zaniżane. – Mamy za małą liczbę testów, czekamy na wynik 2-3 dni, w konsekwencji bardzo dużo osób jest niedodiagnozowanych – zasugerowała. Dodała też, że w przypadku ofiar śmiertelnych, „dane są zatajane na poziomie dyrekcji, mediów i rządu, któregoś dnia w szpitalu MSWiA z powodu koronowirusa zmarło około 30 osób, a w mediach została podana liczba ośmiu zmarłych”.
Czytaj też:
Borys Budka przedstawił swój plan na bezpieczne wybory. Termin? 16 maja 2021