Katarzyna Pinkosz, Wprost: To niezwykła historia: grupa polskich naukowców opracowuje koncepcję bardzo nowatorskiego sposobu leczenia, a teraz bierze udział w światowym wyścigu na opracowanie leku, który pomoże chorym na cukrzycę typu 1. Co więcej, ten sam sposób leczenia może być zastosowany nawet w kilkudziesięciu innych chorobach. Jest szansa na pierwszy, długo oczekiwany, polski innowacyjny lek?
Prof. Piotr Trzonkowski: Nie wiem, czy pierwszy w ogóle, na pewno pierwszy polski lek komórkowy. Faktycznie, jest to nasze „dziecko” – od pomysłu, opracowania technologii po badania kliniczne. Jeśli nam się uda – a wchodzimy właśnie w ostatnią fazę badań klinicznych – to jest szansa, że lek zostanie zarejestrowany w Europie i w Stanach Zjednoczonych.
Co to właściwie znaczy: lek komórkowy? Lek z komórek naszego układu odpornościowego? Czym są te TREGi?
Komórki T-regulatorowe (TREG) to niewielka populacja limfocytów w naszym organizmie, która pilnuje, żeby układ odpornościowy prawidłowo odróżniał nasze własne tkanki od obcych i niszczył te ostatnie.
Układ odpornościowy to rodzaj armii, w której większość żołnierzy walczy z wrogiem, m.in. z bakteriami, wirusami. Natomiast w armii jest też żandarmeria, która pilnuje, by żołnierze walczyli z wrogami, a nie atakowali „swoich”, czyli naszych własnych tkanek. Ta żandarmeria to właśnie komórki T-regulatorowe.
Niestety, zdarza się, że komórek T-regulatorowych jest zbyt mało, albo nie działają tak, jak powinny; wtedy armia zaczyna popełniać błędy. Traci zdolność odróżniania „swoich” od „obcych” i zamiast walczyć z bakteriami, wirusami, zaczyna niszczyć także własne tkanki.