Prof. Pyrć i dr Grzesiowski dla „Wprost”. Eksperci obawiają się tego, że wirus ptasiej grypy zacznie przenosić się między ssakami

Prof. Pyrć i dr Grzesiowski dla „Wprost”. Eksperci obawiają się tego, że wirus ptasiej grypy zacznie przenosić się między ssakami

Dodano: 
Kot pod obserwacją
Kot pod obserwacją Źródło:Pixabay / Daga_Roszkowska
„Mięso jest najbardziej prawdopodobnym wektorem, który przeniósł wirusa ptasiej grypy na koty” – powiedział w rozmowie z „Wprost” profesor Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wirusolog wspólnie z innymi specjalistami prowadził badania molekularne w kierunku obecności patogenu A/H5N1 w mięsie spożywanym przez chore zwierzęta.

Eksperci zbadali pięć próbek zamrożonego mięsa drobiowego dostarczonego przez właścicieli zarażonych kotów. W jednej z nich znaleźli wirusa ptasiej grypy. Patogen wykryto nie tylko na poziomie detekcji molekularnej (obecność materiału genetycznego). Udało się również wyizolować go na hodowlach komórkowych (postać zakaźna). Co to oznacza w praktyce? Jak wskazuje profesor Krzysztof Pyrć w rozmowie z „Wprost”, ten stan rzeczy „rodzi” jedno zasadnicze pytanie: czy pokarm poddany analizie był głównym źródłem zakażenia kotów? Niestety specjaliści nie dysponują wiedzą i narzędziami, które pozwoliłyby udzielić na nie jasnej odpowiedzi. Nie wiadomo bowiem, kiedy tak naprawdę doszło do zainfekowania mięsa wirusem ptasiej grypy.

Surowe mięso prawdopodobnym źródłem zakażenia ptasią grypą

Teza mówiąca o tym, że surowe mięso stanowi główne źródło zakażenia kotów ptasią grypą wydaje się obecnie najbardziej wiarygodna. By ją potwierdzić lub wykluczyć, trzeba podjąć kolejne kroki i zbadać mięso dostępne na polskim rynku. profesor Krzysztof Pyrć podkreślił w rozmowie:

Z naszej strony była wielka prośba do służb weterynaryjnych i do sanepidu, żeby prześledziły ten temat. Dlatego że istnieją mocne przesłanki, że surowe mięso jest źródłem tych zakażeń, co może stanowić zagrożenie dla kotów i dla ludzi [...]. Apelujemy o to, by sprawdzić mięso sprzedawane w sklepach i marketach i zweryfikować te powiązania. Miejmy nadzieję, że analiza dałaby negatywne wyniki, ale na pewno trzeba się nad tą kwestią pochylić.

Sprawa niepokoi, dlatego powinna zostać jak najszybciej wyjaśniona. Co teraz mogą zrobić właściciele kotów, by zminimalizować ryzyko zakażenia? Wydane dotychczas zalecenia nie uległy zmianie. Należy ograniczyć wypuszczanie czworonogów na zewnątrz i unikać surowego mięsa. Trzeba też zadbać o to, by zwierzęta nie miały kontaktu z błotem lub innymi substancjami przenoszonymi przez człowieka na butach. Warto podkreślić, że transfer wirusa ptasiej grypy jest dalece nieefektywny, co oznacza, że ryzyko zarażenia psów czy innych domowych pupili przez koty jest na ten moment minimalne.

Jakie są pierwsze sygnały świadczące o tym, że kot zaraził się wirusem? Właścicieli powinny zaniepokoić nagłe zmiany w zachowaniu zwierzęcia – ospałość, brak apetytu, złe samopoczucie czy senność. W późniejszej fazie rozwoju zakażenia dochodzi do pojawienia się objawów ze strony układu nerwowego, takich jak drgawki, niezborność ruchów czy drżenie mięśni.

Wirus ptasiej grypy coraz lepiej adaptuje się do organizmu ssaków

Człowiek może zarazić się wirusem ptasiej grypy. Trzeba jednak zauważyć, że transmisja patogenu między ssakami jest w chwili obecnej bardzo mało prawdopodobna. Nie ma on jeszcze zdolności do przenoszenia się, na przykład z kota na człowieka.

Największe zagrożenie wynika z faktu, że wirus ciągle się zmienia. To już nie jest ten sam patogen, co dwa czy trzy lata temu. Coraz lepiej adaptuje się do organizmu ssaków, w tym również człowieka – zaznaczył profesor Krzysztof Pyrć.

Dlatego – jak dodaje doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych – należy zrobić wszystko, by nie dochodziło do zakażeń wśród innych zwierząt niż ptaki. Każdy taki „przeskok” może być swoistym bodźcem dla wirusa, by dalej mutować. Warto zauważyć, że od dwóch lat obserwujemy wzmożoną aktywność patogenu A/H5N1, co jest dość niepokojące. W rozmowie z „Wprost” doktor Paweł Grzesiowski powiedział:

Może się bowiem zdarzyć tak, że do szpitali będą trafiali pacjenci z objawami zakażenia dróg oddechowych, które będą bardzo trudne do zdiagnozowania. W tej chwili opublikowano pierwsze w Europie zalecenia dla placówek medycznych, żeby brać pod uwagę możliwość wystąpienia ptasiej grypy u człowieka. Jedno ze wskazań mówi o tym, by przeprowadzać bardzo szczegółowy wywiad z osobami, które wykazują grypopodobne objawy. Trzeba podkreślić, że u ludzi ptasia grypa ma bardzo ciężki przebieg. Warto więc zachować czujność.

Ptasia grypa u człowieka

Do tej pory na świecie odnotowano około 860 przypadków ptasiej grypy u człowieka. Żaden z nich nie wystąpił w Polsce. Zakażenia dotyczyły głównie hodowców ptactwa i osób, które miały kontakt z drobiem. Niestety większość, bo ponad połowa, chorych zmarła. Wirus A/H5N1 wywołuje w organizmie człowieka zmiany podobne do tych, które obserwowaliśmy w przebiegu zakażenia COVID-19 i bardzo często prowadzi do niewydolności oddechowej.

Czytaj też:
GIS wydał komunikat w związku z ptasią grypą u kotów. Będzie nadzór epidemiologiczny dla właścicieli