Prof. Robert Gil: Musimy budować mocną pozycję PTK. Do do nas agendy rządowe powinny zgłaszać się po opinie

Prof. Robert Gil: Musimy budować mocną pozycję PTK. Do do nas agendy rządowe powinny zgłaszać się po opinie

Dodano: 
Prof. Robert Gil
Prof. Robert Gil Źródło:Dariusz Adam Pańczyk/ Instytut Świadomości
PTK powinno być pierwsze, do którego agendy rządowe zwracają się po opinię dotyczącą kardiologii. Najważniejsze, żeby proces udostępniania nowych technologii, które mogą uratować życie wielu Polaków, był jak najszybszy – mówi prof. Robert J. Gil, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego na lata 2023-25.

Na zjeździe obejmuje Pan prezesurę PTK na kadencję 2023-25. Jakie są Pana najważniejsze cele? W ostatnich dwóch latach sporo się zmieniło – wszedł pilotaż sieci kardiologicznej, Narodowy Program Chorób Układu Krążenia, w refundacji pojawiły się nowe leki. Co dalej?

Nie wycofuję się z tego, co mówiłem w moim programie wyborczym, chcę to wszystko wprowadzić. Mam trzy kierunki, jeśli chodzi o zmiany. Pierwszy dotyczy organizacji samego PTK. Jestem przekonany, że powinniśmy zmienić niektóre zapisy w statusie, np. sposób głosowania nad wyborem Prezesa i Zarządu Głównego. Dawniej wybory odbywały się podczas walnego zebrania członków, ale tu zawsze był zarzut zbyt małej reprezentacji; później poszliśmy w tzw. system elektorski, który ma swoje zalety, ale to demokracja pośrednia. Będę za powrotem do powszechności wyborów, mamy obecnie świetny system elektroniczny, głosować można nawet nie będąc na walnym zgromadzeniu. Warto iść pod tym względem drogą Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Kolejna ważna sprawa to działalność oddziałów PTK. W tej kwestii były różne sugestie, m.in. żeby wzorem większości krajów europejskich zlikwidować oddziały, pozostawić tylko sekcje i asocjacje jako jedyne struktury. Uważam, że nie powinniśmy tego robić, tylko pozwolić w naturalny sposób przetrwać oddziałom, które spełniają wszystkie wymogi: sprawozdawczość z działalności przy rzeczywistej aktywności, możliwość wyboru władz w oparciu o statut. Jeśli kardiologów jest za mało lub są niedostatecznie aktywni, pozostaje zapisać się do najbliższego dużego oddziału albo działać w zmniejszonych gronie w oparciu o wsparcie Zarządu Głównego. Zależy mi też, żeby stworzyć pewnego rodzaju „zasoby kadrowe” kardiologów, którzy chcą poświęcić czas i działać w ramach Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Nasza reprezentacja jest w nim za mała. Jeśli będziemy konsekwentnie działać, to możemy mieć „swojego człowieka” w zarządzie Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego. PTK ma wielu członków, liczymy się w Europie, mamy wielu wybitnych kardiologów.

Drugi kierunek wiąże się z finansami PTK, które jest największym towarzystwem naukowym w Polsce. Sposób, w jaki zdobywa środki, jest nie do końca efektywny; opieramy się na środkach pozyskanych w trakcie organizowania naszych dwóch dużych konferencji naukowych (wiosenna oraz kongres jesienny), na których odbywają się sponsorowane sesje firm, którym dodatkowo oferujemy odpłatnie powierzchnie wystawowe. Musimy jednak trzymać pewnego rodzaju balans, nie możemy komercyjnymi konferencjami zająć całego czasu, który powinien być również poświęcony nauce i potrzebom edukacyjnym kardiologii. Dlatego potrzebne są inne sposoby pozyskiwania środków – zarówno z przemysłu farmaceutycznego, jak z różnego typu agencji czy organizacji (nie tylko polskich!) dysponujących finansami na przeprowadzanie programów prozdrowotnych i badań naukowych. PTK musi mieć wyspecjalizowane struktury, które zajmą się pozyskiwaniem środków na działalność – także naukową, edukacyjną – zarówno na terenie Polski, jak zagranicą. Moim zdaniem, należy stworzyć fundację, która będzie mogła tym się zająć. Moglibyśmy w ten sposób pozyskiwać również granty i dotacje na działalność statutową PTK. Będę starał się przekonać do tego pomysłu Zarząd Główny.

Zależy mi też na stworzeniu pewnego rodzaju „komitetu eksperckiego”, który zajmowałby się m.in. opracowywaniem zagadnień podnoszonych przez przemysł i regulatorów. Często dostajemy prośby o opinie; bywa, że jest dni na ocenę i pojawia się problem, gdyż nie mamy wybranych ekspertów, którzy mogą natychmiast tym się zająć. Bardzo ważne byłoby stworzenie takiego grona ekspertów. Jestem przekonany, że na początek to byłby inwestycja PTK, ale z czasem, po zbudowaniu mocnej pozycji, da to szanse na przychody.

A trzeci kierunek?

Trzeci kierunek zmian dotyczy specjalizacji kardiologicznej czy też różnego typu umiejętności, które są obecnie wręcz niezbędne dla kardiologa. Np. klasyczna inwazyjna koronarografia w perspektywie do 5 lat prawdopodobnie ogromnie straci na znaczeniu, jej rolę przejmie angiografia w TK. Dziś tą techniką zajmują się radiolodzy, nie mają oni jednak takiej wiedzy jak kardiolodzy na temat naczyń wieńcowych, nie mają też doświadczenia klinicznego dotyczącego choroby niedokrwiennej serca. Natomiast kardiolodzy nie mają uprawnień do zajmowania się angiografią w TK. To samo dotyczy rezonansu magnetycznego serca. Uważam, że ważne byłoby, żeby kardiolog, spełniający określone warunki, mógł również opisywać te badania. Oczywiście, musimy się tego nauczyć, konieczna jest współpraca z Polskim Lekarskim Towarzystwem Radiologicznym, z konsultantem krajowym, z CMKP.

Jednym z punktów Pana programu wyborczego był też lepszy dostęp do nowych technologii lekowych i sprzętowych…

To kolejny kierunek moich działań. Uważam, że utrzymamy obecny sposób działania, który polegał na regularnych spotkaniach z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia, NFZ, ABM, AOTMiT, starając się przekonać do swoich racji, przekazując opracowania pokazujące, co jest nowoczesne i skuteczne. Rozpoczął to prof. Adam Witkowski, kontynuował prof. Przemysław Mitkowski. Trzeba uczciwie stwierdzić, iż wiceminister Maciej Miłkowski był trudnym i wymagającym partnerem, nie na wszystko się zgadzającym, jednak dzięki niemu wiele rzeczy udało się zmienić.

Wszystko to jednak było oparte na ogromnym zaangażowaniu Prezesa i ogłaszaniu tzw. pospolitego ruszenia, gdy trzeba było szybko podejmować decyzje. Chciałabym uciekać od takiego funkcjonowania, oprzeć się na wcześniej już wspomnianym biurze ekspertów. Wiemy, jakich technologii medycznych nam brakuje, możemy tego typu ekspertyzy wykonywać wcześniej, również w oparciu o fachowców z sekcji i asocjacji PTK. Cieszę się, że np. AOTMiT bardzo liczy się z naszymi opiniami. Chcielibyśmy pójść dalej: możemy np. organizować pilotażowe badania nowych procedur kardiologicznych w wybranych ośrodkach, dzięki czemu będziemy mieć nasze własne wyniki pokazujące, jak dana technologia sprawdza się u polskich pacjentów. Musimy budować swoją pozycję, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne powinno być absolutnie pierwsze, do którego agendy rządowe zwracają się po opinię dotyczącą kardiologii. Najważniejsze jest to, żeby proces udostępniania nowych technologii, nowych leków, które mogą uratować życie wielu Polaków, był jak najszybszy.

Szykują się duże zmiany w PTK za Pana Prezesury?

PTK musi się rozwijać. Chciałbym pójść wzorem największych towarzystw kardiologicznych na świecie, które krzewiąc zdrowe idee, nie „wiszą na klamce” organizacji czy firm. Wręcz przeciwnie – to one są zaszczycone, że mogą występować wspólnie z towarzystwem naukowym, bo jego wiarygodność i siła przekazu jest ogromna.

Usłyszałem nawet taką opinię, że chciałbym, żeby o mnie mówili: „Zastał PTK drewniany, a zostawił murowany” ? Oczywiście, to nie tak; jesteśmy daleko od „drewnianego PTK”, jednak czasy się zmieniają i nasze Towarzystwo musi się do tego przystosować. Im więcej uda się wprowadzić racjonalnych zmian, tym lepiej dla PTK i łatwiej dla następnych prezesów. A być może kiedyś w historii PTK w jednym akapicie będzie napisane, że kadencja 2023-25 była zwrotną, jeśli chodzi o nowoczesność i dostosowanie się do nowych, trudnych czasów…

W planach zawsze trzeba mierzyć wysoko…

Moja Mama powiedziała kiedyś: „Jeśli coś planujesz, to nie zapominaj o marzeniach”. Można planować na miarę tego, co jest łatwe, trudniejsze, może niemożliwe. Nie możemy jednak zapominać o marzeniach.

Mam plany jako Prezes, ale wiem, że plany jednostki to tylko kierunek. Potrzebna jest koalicja, mocne wsparcie, i na to liczę. PTK jest instytucją szanowaną, autorytetem, i takim powinniśmy pozostać – zmienić się na miarę nowych czasów, nowych wyzwań.

Prof. dr hab. Robert J. Gil, kierownik Kliniki Kardiologii Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA w Warszawie, specjalista chorób wewnętrznych, kardiologii, angiologii i intensywnej terapii. Od 2015 r. jest członkiem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, wcześniej pełnił funkcję przewodniczącego Sekcji Kardiologii Inwazyjnej PTK.