Nicole Sochacki-Wójcicka, znana w sieci jako Mama Ginekolog, wywołała prawdziwą burzę po tym, jak otwarcie przyznała w relacji na żywo, że zdarza jej się przyjmować poza kolejką swoje koleżanki.
„Emilka do mnie dzisiaj napisała, czy może do mnie wpaść zrobić USG. Napisałam: tak, tak, kończę pracę za 40 minut, to wpadnij” – relacjonowała. I od razu wytłumaczyła: „Dlaczego moje koleżanki mają u mnie badania? To jest normalne, że każdy lekarz zajmuje się swoją rodziną i znajomymi w swoim wolnym czasie. Każdy lekarz tak robi. To jest sposób, żeby skrócić kolejki, żeby skrócić dostęp do lekarzy”.
Lawina ruszyła, zaczęły reagować kolejne instytucje. Sprawa trafiła do izby lekarskiej, zajmuje się nią NFZ oraz UCZKiN, które zapowiedziało powołanie zespołu kontrolnego (Mama Ginekolog pracuje jako lekarz rezydent na Oddziale Patologii Ciąży w Pracowni USG, Diagnostyki Prenatalnej, Wad i Terapii Płodu Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM).
Sawicki: „Jakby ktoś napluł mi w twarz”
Komentatorzy nie zostawiają na najbardziej rozpoznawalnej medycznej influencerce w Polsce suchej nitki. „Czuję się jakby ktoś napluł mi w twarz. Jak sobie przypomnę, ile ja w swoim życiu naczekałem się w kolejkach do lekarza, jak trudno było mi się zawsze dostać do specjalistów, do neurologów, do kardiologów, do genetyków, to krew mnie zalewa. Uważam się za spokojnego człowieka, ale tutaj miarka się przebrała” – napisał Wojciech Sawicki, autor znany w sieci jako Life on Wheelz (Sawicki choruje na dystrofię mięśniową i porusza się na wózku inwalidzkim).
Świtała: „Wymskło” się jej zdanie-iskierka
Jan Świtała, ratownik medyczny, autor książki "Polski SOR", znany w sieci jako Janek, również odniósł się do sprawy nie przebierając w słowach. Ale nie potępił wprost Mamy Ginekolog, a instytucje odpowiedzialne za system ochrony zdrowia w Polsce.
„Każdy, każdy kurwa, kto ma ziomka w jakiejkolwiek branży, korzysta ze znajomości. Ci co nie mają – kombinują jak mogą. Ci którym się udało, mają w dupie tych, co za nimi. Ci którzy twierdzą że jest inaczej, kłamią albo jeszcze się nie zderzyli z ZUSem, NFZtem, prokuraturą albo windykacją. Trudno się dziwić – bo poziom odrealnienia tych instytucji, ich wrogość i bezlitosne podejście jest znane” – napisał.
Zdaniem ratownika, gdyby wykorzystać chociaż „połowę tego wkurwu na realne działania”, to można byłoby zbliżyć się do sytuacji, kiedy rzeczywiście system byłby przyjazny dla pacjenta.
„A najsrożej to prychnąłem ze zwrotu »nie ma lepszych i gorszych pacjentów« – bo naczelnik państwa czekał w kolejce na zabieg? Poseł Gowin też swoje odstał na izbie przyjęć? (...) Wszyscy szczają na problemy Ochrony Zdrowia, dopóki problemy nie dotkną ich osobiście. Chwilę później znów szczają.To jest spektakl, proszę państwa, gdzie po jednej stronie mamy kontrowersyjną lekarkę, po drugiej tłum ludzi wkurwionych nierównością (...). Ot tak »wymskło« się jej zdanie-iskierka, trafiając na beczkę prochu, coraz to bardziej wymęczone i bezradne społeczeństwo” – dodał Świtała.
W podobnym tonie (choć bez tak ostrych słów) wypowiedziała się Dorota Korycińska, prezeska Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej. Uważa, że w dyskusji i całym hejcie, jaki wylewa się na Mamę Ginekolog, umknęło to, że podstawowe badania kobiece są na tyle niedostępne, że trzeba znajomości, by je wykonać „na NFZ”.
Co grozi Mamie Ginekolog?
Zaraz po pierwszych krytycznych komentarzach Nicole Sochacki-Wójcicka podkreśliła, że jest lekarzem z powołania. „Każda moja pacjentka ma do mnie numer telefonu. W ginekologii, a w szczególności w położnictwie nie można przewidzieć, kiedy moja pomoc będzie potrzebna, dlatego bardzo często pacjentki zgłaszają się właśnie w ten sposób. Niezależnie czy prywatnie są moją koleżanką (rzadko), czy nie (bardzo często)”– napisała.
Zgodnie z przepisami, za złamanie kodeksu etyki lekarskiej (o to jest publicznie oskarżana lekarka), Mamie Ginekolog może grozić nawet utrata prawa do wykonywania zawodu.
Czytaj też:
Mama Ginekolog może stracić prawo wykonywania zawodu? Reaguje OIL i szef gabinetu ministra zdrowiaCzytaj też:
Mama Ginekolog na liście najbogatszych Polek? „W biznesie idzie jak rakieta”