Rzecznik Praw Pacjenta o wlewach witaminowych: eksperymentalne, niezgodne z wiedzą naukową

Rzecznik Praw Pacjenta o wlewach witaminowych: eksperymentalne, niezgodne z wiedzą naukową

Dodano: 
Kroplówka
Kroplówka Źródło:Unsplash / Marcelo Leal
Witaminowe wlewy dożylne reklamowane są jako panaceum na wiele dolegliwości, ale też sposób na wzmocnienie organizmu. Rzecznik Praw Pacjenta mówi o naruszeniu zbiorowych praw pacjenta i właśnie wydał kolejne dwie decyzje dotyczące niezgodnego z aktualną wiedzą medyczną stosowania wlewów witaminowych.

Rzecznik Praw Pacjenta podkreśla w swoim komunikacie, że w swojej praktyce spotyka przypadki, w których podmioty lecznicze oferują terapie niezgodne z aktualną wiedzą medyczną, w tym te o charakterze eksperymentalnym, niepotwierdzone naukowo. Do takich często zalicza wlewy witaminowe.

Wlewy witaminowe bez wykonania badań

Tylko w latach 2020-2023 RPP wydał 36 decyzji uznających stosowanie praktyk naruszających zbiorowe prawo pacjentów do świadczeń zdrowotnych, które dotyczyły w stosowania produktów leczniczych, a dokładnie leków i wlewów witaminowych, niezgodnie z aktualną wiedzą medyczną. Te przypadki dotyczyły m.in. stosowania wlewów w profilaktyce i leczeniu miażdżycy, stanów po udarze mózgu, stosowania wlewów bez uzasadnienia medycznego, czyli bez wykonania uprzednich badań, które określają poziom danej substancji w organizmie oraz bez wcześniejszego ustalenia, że ustne podawanie witamin jest utrudnione lub niedobory substancji nie mogą być uzupełnione stosowaniem odpowiedniej diety, bez kontroli stanu zdrowia pacjenta po podaniu wlewu.

Na liście interwencji RPP są też inne praktyki: to m.in. stosowanie witaminy C u pacjentów z chorobą Alzheimera, witaminy B w celu regulacji gospodarki hormonalnej czy koenzymu Q10 i żeńszenia w stanach depresyjno-lękowych. RPP odejmował też działania w sprawie stosowania leków zawierających amantadynę w związku z COVID-19 – bo jak podkreśla, tego rodzaju terapia nie została potwierdzona naukowo.

Wlewy witaminowe bez nadzoru medycznego

RPP konkretnie wylicza, dlaczego tego typu praktyki są niebezpieczne dla pacjentów. Jest tak z kilku powodów:

  • w żaden sposób nie gwarantują wyleczenia,
  • mogą opóźnić wdrożenie skutecznego i bezpiecznego leczenia konwencjonalnego i w konsekwencji doprowadzić do pogorszenia stanu zdrowia lub zagrożenia życia pacjenta,
  • narażają pacjenta na niepotrzebne ryzyko wystąpienia działań niepożądanych (które mogą wystąpić po podaniu każdego leku, dlatego bezpodstawnie nie można pacjenta narażać na ryzyko wystąpienia takiego działania),
  • wprowadzają pacjenta w błąd, dając złudną nadzieję wyleczenia czy poprawy stanu zdrowia,
  • generują po stronie pacjenta znaczne koszty finansowe.

W przypadku stosowania praktyk niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną Rzecznik nakazuje ich zaniechanie. Niewykonanie tego nakazu skutkuje nałożeniem kary do wysokości 500 tys. zł. Powiadamiane są także organy odpowiedzialności zawodowej np. rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy okręgowej izbie lekarskiej. RPP zwraca uwagę, że szczególnie niebezpieczne wydają się przypadki, gdy terapie niezgodne z aktualną wiedzą medyczną oferują osoby bez wykształcenia medycznego oraz podmioty, które nie wykonują działalności leczniczej. W takich sytuacjach składane są zawiadomienia do organów ścigania. Najbardziej znanym przykładem jest tu, jak przypomina RPP, „szkodliwa i niebezpieczna działalność pseudomedyczna prowadzona przez Jerzego Z”.

Czytaj też:
Sięgasz po suplementy diety? Zwróć uwagę na trzy rzeczy
Czytaj też:
Choroby wątroby – najczęstsze schorzenia tego organu, przyczyny, objawy i leczenie