Paulina Osiadły-Sroka i Sylwia Drzymalska, kosmetolożki, absolwentki Uniwersytetu Jagiellońskiego, zwróciły uwagę na to, że choć podróbki, co oczywiste, są tańsze niż oryginały, różnią się też od nich składem. Kosmetyki te są produkowane w nielegalnych laboratoriach, nad którymi nie ma żadnej kontroli. Samych produktów również nie obejmuje się ich żadną analizą, wytwarzane są też one często w brudnych, niespełniających wymogów higienicznych laboratoriach.
Jakie składniki znajdują się w podróbkach?
Prowadzące profil Strefa Kosmetologa zauważają, że w sfałszowanych kosmetykach znaleźć można rtęć, arsen, miedź, aluminium, mocz ludzki, zwierzęce odchody czy bakterie E. Coli. Jak dodają ekspertki:
Obecność pewnych substancji może wiązać się bioakumulacją w organizmie ludzkim. Mają toksyczny wpływ na rozwój organizmu człowieka zwłaszcza w okresie płodowym, mogą powodować problemy z rozrodczością oraz być toksyczne dla takich narządów jak nerki, wątroba, narządy zmysłów oraz układu sercowo-naczyniowego. Wykazują także szereg zmian skórnych z intensyfikacją chorób o podłożu autoimmunologicznym.
Do najczęściej podrabianych produktów należą pomadki, fluidy i podkłady, cienie do powiek, róże, bronzery i rozświetlacze. Zdarzało się również, jak zauważają kosmetolożki, że w podróbkach znaleziono m. in. substancje wykorzystywane w hydraulice przy produkcji farb przeznaczonych do drewna, metalu i ścian.
instagramCzytaj też:
Uważajcie na podróbki. Aż 14 proc. kosmetyków w Polsce jest podrobionych