Coraz więcej osób decyduje się na wykonywanie zabiegów w zakresie chirurgii plastycznej, przede wszystkim ze względów estetycznych. Jakie zabiegi wykonuje pan najczęściej?
Najnowsze trendy w chirurgii plastycznej to rosnąca w ostatnich latach popularność plastyki nosa, która zdeklasowała dominującą pod tym względem operację powiększenia piersi. Ten zabieg z kolei musiał uznać pierwszeństwo operacji plastycznej powiek, liftingu twarzy i liposukcji. W trendach zauważalna jest większa popularność operacji twarzy nad procedurami dotyczącymi reszty ciała. Wynika ona między innymi z powszechnie wykonywanych zdjęć selfie. Udowodniono, że na przykład nos na tych zdjęciach wygląda o 30 proc. większy niż w rzeczywistości, co wynika z bliskiego dystansu, z jakiego robione są te zdjęcia.
Do najczęstszych zabiegów, jakie wykonuję, należą operacje nosa, operacje powiększenia piersi, lifting (twarzy i czoła) a także lipofilling, czyli wypełnianie za pomocą własnego tłuszczu. Ten ostatni zabieg zyskuje coraz większa popularność, gdyż wykonywany jest z użyciem własnej tkanki, która w przeciwieństwie do syntetycznych wypełniaczy czy implantów silikonowych nie jest „ciałem obcym” i jest lepiej tolerowana.
Operacje piersi to najczęstsze zabiegi w zakresie chirurgii plastycznej. Dostępne są różne techniki ich wykonywania, na przykład z użyciem implantu lub tkanki tłuszczowej. Implant może być wszczepiany pod mięśnie lub podgruczołowo. Od czego zależy wybór stosowanej techniki?
W teorii istnieje wiele czynników przemawiających za jedną bądź drugą metodą. Najważniejsze są jednak estetyczne preferencje pacjentek. Przykładowo, implanty wszczepiane podmięśniowo u szczuplejszych pacjentek dają bardziej naturalny kształt piersi. Technika podgruczołowa powoduje z kolei lepsze wypełnienie dekoltu i nadaje piersiom bardziej okrągły kształt. Jest ona jednak zalecana raczej u osób posiadających odpowiednią grubość tkanek piersi, które pokryją i zakamuflują umieszczany pod nimi implant, nie powodując sztucznego efektu piłeczek. Są jednak pacjentki, dla których wygląd pełnych, bardziej okrągłych piersi jest wręcz pożądany i nie przeszkadza im mniej naturalny ich wygląd.
Trzecia droga to powiększenie piersi własną tkanką tłuszczową pobraną z innych okolic ciała. Metoda ta stale zyskuje na popularności dzięki uzyskiwaniu bardzo naturalnych rezultatów.
Czynnikiem ograniczającym jej masowe rozpowszechnienie jest konieczność posiadania wystarczających zasobów tkanki tłuszczowej oraz przeżywalność komórek tłuszczowych po przeszczepieniu.
Metoda ta doskonale sprawdza się jako uzupełnienie powiększenia piersi implantami. Tłuszcz można podać w górne i przyśrodkowe kwadranty piersi i uzyskać lepsze wypełnienie dekoltu w metodzie podmięśniowej. W technice podgruczołowej podając materiał tkankowy podskórnie zwiększamy grubość pokrycia implantu, by tym samym uzyskać efekt bardziej naturalnych dużych piersi.
Pacjentki decydujące się na zabiegi z użyciem implantów zastanawiają się czasem, jak obecność tego elementu wpłynie na możliwość badania gruczołu piersiowego pod kątem zmian nowotworowych. Dotyczy to szczególnie kobiet, u których w rodzinie występował ten typu nowotworu i które wykonują regularnie badania mammograficzne lub USG. Czy implant przeszkadza w takiej diagnostyce?
Zalecenia dotyczące wykonywania badań przesiewowych w kierunku raka piersi dla pacjentek z implantami piersiowymi niczym nie różnią się od tych dla pacjentek bez implantów i jest to raz na dwa lata u kobiet powyżej 50. roku życia. Jeśli ryzyko zachorowania na raka jest większe, czyli na przykład u osób, u których rak występuje rodzinnie, zaleca się rozpoczęcie wykonywania badań obrazowych już w wieku 25 lat. Jednak samo posiadanie implantów w żaden sposób nie zwiększa ryzyka zachorowania na raka piersi.
Diagnostyka raka piersi u pacjentów z implantami piersiowymi jest nieco trudniejsza niż u pacjentów bez nich. Jednak technicy radiologii dobrze wiedzą, jak poradzić sobie w takim przypadku. Ważne jest żeby przed badaniem poinformować personel medyczny o tym, że posiadamy implanty piersiowe. Najczęściej wymagane jest wykonanie dodatkowych zdjęć w celu uzyskania pełnego obrazu tkanki gruczołowej, która może zostać w pewnych projekcjach przysłonięta przez implant.
Standardowo są to cztery zdjęcia, po dwa na pierś. W przypadku pacjentki z implantami wykonuje się cztery zdjęcia na pierś czyli razem osiem. Pacjentki z tytułu posiadania implantów nie muszą wykonywać dodatkowych badań przesiewowych typu USG, chyba, że należą do grupy podwyższonego ryzyka lub posiadają gęste utkanie gruczołowe piersi, ale dotyczy to również pacjentek bez implantów.
Do częstych zabiegów w zakresie chirurgii plastycznej należą także operacje nosa. Zwykle kojarzą się one z użyciem dłuta i z rozcinaniem kości. Jednak specjalista ma obecnie do dyspozycji nowe technologie, znacznie mniej inwazyjne…
Operacja plastyczna nosa w pewnych aspektach niczym nie różni się od zabiegów przeprowadzanych na początku XX wieku przez pioniera rynoplastyki niemieckiego chirurga Jaquesa Josepha. Tak samo jak wtedy, współczesny chirurg posługując się dłutem i młotkiem częściowo po omacku bo nie widząc przecinanej kości formuje nowy kształt nosa.
Mając ten obraz w głowie, wielu pacjentów powstrzymuje się od poddania operacji nosa. Nie należy się im dziwić, bo rzeczywiście użycie dłuta powoduje większy niż potrzebny uraz tkanek nosa.
Dłuto uderzane młotkiem oprócz kości tnie również naczynia krwionośne i limfatyczne, co zawsze powoduje obfite krwawienie i obrzęk tkanek przekładając się na przedłużone gojenie. Narzędzie przecina także przylegające do kości okostną i błonę śluzową co powoduje całkowite uruchomienie fragmentu kostnego, który bez podparcia tych tkanek może ulec niekontrolowanemu przemieszczeniu prowadzącemu do powstania niepożądanych efektów operacji tj. nierówności ściany i grzbietu nosa czy wręcz przemieszczenie nosa.
Rozwój technologii nie ominął także operacji nosa i od pewnego czasu chirurdzy plastyczni posiadają w instrumentarium piłę ultradźwiękową. Urządzenie to, wykorzystując falę ultradźwiękową, z dużą precyzją i delikatnością przecina wybiórczo kość oszczędzając okoliczne tkanki miękkie i naczynia. Pozwala to w znacznym stopniu ograniczyć uraz związany z operacją i zmniejszyć krwawienie, co automatycznie przekłada się na szybsze gojenie i krótszy czas rekonwalescencji.
W wielu przypadkach dzięki „piezo” można całkowicie uniknąć osteotomii czyli przecinania kości i poprzestać na powierzchownym ich modelowaniu. Ultradźwiękowa plastyka nosa ze względu na jej mniej inwazyjny charakter i precyzję wpisuje się w najnowszy światowy trend chirurgii nosa, tzw. „Preservation rhinoplasty”, którego ideą jest ograniczenie ingerencji chirurgicznej do minimum.
Technologia ultradźwiękowa daje nową perspektywę pacjentom, którzy do tej pory wahali się z podjęciem decyzji co do operacji nosa z uwagi na jej, w ich odczuciu, drastyczny przebieg.
W utrzymaniu młodego wyglądu pomagają zabiegi wykonywane w obrębie twarzy. Mamy do wyboru całą ich paletę, od bardzo popularnej plastyki powiek górnych poprzez lifting aż do lipofillingu. Czym należy się kierować, decydując się na tego typu zabiegi?
Coraz większy udział social mediów w naszym życiu powoduje większą presję na dobry, zdrowy młody wygląd. Niesłabnąca moda na selfie i zdjęcia z dużym zbliżeniem musiała odbić się na większym popycie na procedury estetyczne w obrębie twarzy. Zanim nastąpi potrzeba poddania się skalpelowi, przy delikatnych oznakach starzenia można skorzystać z wielu popularnych zabiegów medycyny estetycznej. Dla pacjentów szukających jednak bardziej spektakularnych efektów i dla pacjentów w wieku dojrzałym nieodzowne stają się procedury chirurgiczne. Okolicą, gdzie proces starzenia daje o sobie znać w pierwszej kolejności, są oczy. Logiczne jest więc, że numerem jeden wśród tych zabiegów chirurgicznych jest plastyka powiek, szczególnie górnych.
Ten prosty i stosunkowo mało inwazyjny zabieg potrafi przywrócić dawny blask spojrzeniu i znacząco wpłynąć na wygląd całej twarzy.
O tym, jak wiele może się zmienić po blefaroplastyce w dość nieprzyjemny sposób przekonała się aktorka Rene Zelweger, której kariera znacząco podupadła, kiedy po zabiegu plastyki powiek przestała być rozpoznawana.
Przypadek aktorki jasno daje do zrozumienia jak ważne jest szersze spojrzenie na estetykę twarzy i nietraktowanie jej części, na przykład powiek, w izolacji od reszty.
Problem ten staje się szczególnie istotny, kiedy chirurgią powiek zajmują się specjaliści innych dziedzin medycyny. Wybiórcze zajmowanie się przez nich powiekami prowadzi często do błędnej kwalifikacji pacjentów, u których przyczyną nadmiaru skóry na powiekach jest opadające czoło i brwi. Nadmierne wycięcie skóry powiek w tych przypadkach prowadzi do jeszcze większego obniżenia bocznych części brwi i powstania „smutnego” wyrazu twarzy. Właściwym postępowaniem w tej sytuacji powinien być lifting czoła i brwi, po którym problem opadających powiek przestaje istnieć. Dodatkowo wykonując lifting brwi można unieść lekko boczną ich część uzyskując zadziorne spojrzenie spopularyzowane przez modelkę Bellę Hadid.
Zabiegiem dającym najbardziej spektakularne rezultaty w dolnym piętrze twarzy i szyi jest oczywiście tradycyjny lifting. Zabieg ten pozwala na pozbycie się głębokich fałdów nosowo-wargowych oraz zwisających policzków nazywanych potocznie chomikami.
Doskonałym uzupełnieniem zabiegów chirurgicznych twarzy, potęgującym ich efekt, jest także w tym przypadku przeszczep tłuszczu. Zabieg przywraca jędrność tkanek utraconą w wyniku starczych procesów inwolucyjnych mających swój początek w 5. dekadzie życia.
Najważniejszym elementem przygotowania do zabiegu jest wybranie odpowiedniego chirurga plastycznego zajmującego się chirurgią całej twarzy (tj. plastyką powiek, liftingiem czoła, liftingiem twarzy i szyi). Świetna znajomość proporcji i mechanizmów starzenia twarzy dają mu szersze spojrzenie wykraczające poza jedną okolicę twarzy. Dobrą praktyką jest też skorzystanie z konsultacji kilku specjalistów i wybranie tego wzbudzającego największe zaufanie.
Na co warto zwrócić uwagę decydując się na takie procedury?
Należy uwzględnić ryzyko związane z operacją. Wybrać dobrego, doświadczonego w danej procedurze specjalistę chirurgii plastycznej. Poznać opinie o nim przeanalizować jego dotychczasowe prace. Lepiej unikać tanich ofert, szczególnie placówek zza granicy. Jeśli brzmi to zbyt dobrze, aby mogło być prawdziwe, prawdopodobnie tak jest. Przed podjęciem ostatecznej decyzji warto wziąć pod uwagę wszystkie kwestie, o których wspomniałem, w tym doświadczenie i wiedzę zespołu opieki, koszty, w tym podróż i rekonwalescencję, a także bezpieczeństwo i ryzyko.
Czy zdarza się, że pacjenci są niezadowoleni z wyników prawidłowo przeprowadzonej operacji? Jak tego uniknąć?
Kluczem do zadowolenia pacjentów z zabiegu i jedną z najważniejszych części konsultacji jest dokładne poznanie ich oczekiwań. Coraz częściej pacjenci na konsultacje przychodzą ze zdjęciami nosa lub innej części ciała spodziewając się u siebie podobnych rezultatów, bez uwzględnienia swoich warunków anatomicznych czy innej budowy ciała, Naszym zadaniem w takich przypadkach jest skorygowanie, a często obniżenie ich oczekiwań, aby uniknąć niemiłego zaskoczenia. Jeśli czujemy, że pacjent ma po prostu nierealistyczną wizję co do tego, co można osiągnąć, powinniśmy odmówić zabiegu. Nie ma nic gorszego ani dla pacjenta, ani dla nas, niż rozczarowanie wynikiem operacji.
Inną przyczyną niezadowolenia może być zła motywacja do zabiegu. Czerwoną flagą dla chirurga powinno być, gdy pacjentka motywuje chęć poddania się operacji tym, że wszystkie koleżanki powiększają piersi albo że mąż zapowiedział, że ją zostawi, i operacja ma sprawić, że zmieni zdanie, lub przekonanie, że gdy nie będzie miała garbatego nosa, to będzie idealna.
Nierealistyczne jest wierzyć na przykład, że operacja zmieni całe życie i rozwiąże wszystkie osobiste i zawodowe problemy, podobnie jak oczekiwanie idealnej symetrii lub niedopuszczanie ryzyka powikłań zabiegu.
Zdrowym podejściem do zabiegu jest zrozumienie, że operacja ma za zadanie poprawienie wyglądu lub odjęcie kilku lat. Takie podejście jest najlepszą drogą do zadowolenia z operacji plastycznej.