Naukowcy: Same szczepienia nie wystarczą do tego, by pokonać pandemię

Naukowcy: Same szczepienia nie wystarczą do tego, by pokonać pandemię

Dodano: 
Szczepienie, zdjęcie ilustracyjne
Szczepienie, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Nelson Antoine
Naukowcy z Georgetown University zaznaczają, że nadal nie wiemy, jak szczepienia wpływają na rozprzestrzenianie się wirusa i jak jest on transmitowany przez osoby bez objawów. Dlatego nie można mieć nadziei, że tylko one wystarczą, by pokonać pandemię.

Badacze zaznaczają, że bardzo trudno określić, jaka jest rola osób, które nie mają objawów lub znajdują się na etapie choroby przed ich wystąpieniem, w przenoszeniu wirusa. Co więcej, zweryfikowanie tego utrudnia także brak szeroko zakrojonych testów, które mogłyby być przeprowadzane na osobach bezobjawowych. Nie wiadomo również, ile tych osób jest, ponieważ kwestia ta nie została jeszcze dokładnie zbadana. W początkach pandemii wykazywano, że bezobjawowe przypadki stanowią od 30 do 80 procent wszystkich zakażeń, ale nowsze doniesienia naukowe sugerują, że jest ich jednak od około 17 do 30 procent.

Jednak luki te nie powinny stanąć na drodze do uznania roli zakażeń powodowanych właśnie przez osoby z infekcjami asymptomatycznymi i presymptomatycznymi w rozprzestrzenianiu SARS-CoV-2.

Szczepionki są bardzo ważne, ale dbanie o bezpieczeństwo również

Jak zaznacza autorka publikacji, Angela L. Rassmusen, jest mało prawdopodobne – z biologicznego punktu widzenia – by szczepionka nie chroniła przed infekcją. Jednak szczepionki nie oferują 100-procentowej ochrony przed zachorowaniem z jednoczesnym wystąpieniem objawów, podobnie jak nie stanowią pełnej ochrony przed samym zakażeniem. Co więcej, w wielu krajach szczepionki są dostępne w bardzo małej liczbie (lub nie są dostępne w ogóle), więc oprócz zapisywania się na szczepienia warto też cały czas pamiętać o zasadzie zachowywania dystansu od innych osób i o noszeniu maseczek oraz myciu rąk po powrocie do domu.

Czytaj też:
Jak to, ile śpisz, wpływa na skuteczność szczepionki? Wyjaśnia lek. Bartosz Fiałek