Polacy traktują antybiotyki jak landrynki. Co się dzieje, gdy łykamy je bez opamiętania?

Polacy traktują antybiotyki jak landrynki. Co się dzieje, gdy łykamy je bez opamiętania?

Dodano: 
Kobieta przyjmująca leki
Kobieta przyjmująca leki Źródło: Unsplash
Polacy nadużywają antybiotyków – tak wynika z najnowszego raportu OECD. Przyjmujemy ich coraz więcej, nawet wtedy, gdy to zbędne. Najrzadziej po antybiotyki sięgają mieszkańcy Niemiec, Holandii i Austrii.

W raporcie OECD znajdziemy informację o tym, ile wynosi dzienna dawka przepisanych antybiotyków na 1 tysiąc pacjentów. W Polsce ten wskaźnik utrzymuje się na poziomie 18,8, podczas gdy dla porównania w Niemczech wynosi tylko 8,1. Niski jest również w Holandii (7,6) oraz w Austrii (7,2). Okazuje się, że nie tylko my mamy tendencję do łykania antybiotyków niemalże jak cukierki. Podobnie dzieje się w Hiszpanii (wskaźnik wynosi 18,4) czy we Francji (19,3) i Grecji (21,7).

Kiedy powinno się przyjmować antybiotyki?

Nadużywanie antybiotyków to zjawisko bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Dlaczego mimo to, Polacy łykają je na potęgę?

„Najczęstszą przyczyną jest włączenie antybiotyku na infekcję wirusową, a antybiotyk nie działa na wirusy, tylko na bakterie. Poza tym zdarza się, że antybiotyki włączane są za szybko albo po prostu nie są właściwie dobierane. Poza tym antybiotyk potrzebuje czasu, aby zadziałać – zwykle trwa to od 48 lub 72 godzin. A pacjenci są niecierpliwi, zwłaszcza rodzice małych dzieci, którzy wracają do nas z pretensjami, że lek nie działa. Wtedy tłumaczymy, że na efekty trzeba poczekać”– mówiła na łamach „Wprost” Monika Piecuch-Kilarowska, specjalista medycyny rodzinnej z Warszawy.

Do czego może doprowadzić nadmierne przyjmowanie antybiotyków?

Łykanie antybiotyków na każdą infekcję prowadzić może do antybiotykooporności, czyli sytuacji, gdy długo stosowany lek w końcu przestaje działać. To coraz częstsza sytuacja. W polskich szpitalach działają specjalnie powołane zespoły, złożone z mikrobiologów, pielęgniarek epidemiologicznych oraz diagnostów laboratoryjnych, które badają rozprzestrzenianie oraz oporność poszczególnych bakterii. Dyskusję na szerszą skalę wywołało pojawienie się – także w Polsce – bakterii New Delhi, która jest oporna na wszystkie antybiotyki. Specjaliści na całym świecie zaczęli zastanawiać się nad tym, w którym kierunku powinno zmierzać leczenie antybiotykami.

Prof. Ernest Kuchar, lekarz pediatra, na łamach „Wprost” przywoływał szacunki WHO. Zgodnie z nimi w 2050 roku zakażenia bakteryjne, których nie będziemy mieli czym leczyć, mogą zabić 10 milionów ludzi rocznie, czyli więcej niż wszystkie choroby nowotworowe i wypadki drogowe razem wzięte.

Ile dni powinno się przyjmować antybiotyk?

Dziś pacjenci chcą jak najszybciej wyzdrowieć i myślą, że antybiotyk im w tym pomoże. Często wymuszają na lekarzu wypisanie recepty, choć wielu medyków też wypisuje antybiotyki częściej niż to konieczne. Pacjenci wychodzą z gabinetu z receptą, a gdy poczują się lepiej (na 2-3 dzień po przyjmowaniu antybiotyku) popełniają poważny błąd, odstawiając lek. Tymczasem najkrótszy czas stosowania antybiotyku w infekcjach układu moczowo-płciowego, wynosi 3 dni. Natomiast w przypadku zapalenia gardła, płuc czy ucha, musi minąć przynajmniej 5 dni. Jeśli odstawimy leki wcześniej, narażamy się na to, że infekcja powróci z podwójną siłą.

W jakich sytuacjach trzeba przyjąć antybiotyk?

Lekarze zwykle nie czekają z podaniem antybiotyku w przypadku małych dzieci, które mają zapalenie ucha, objawiające się wysoką gorączką.

„U starszych dzieci nie czekamy z antybiotykiem w przypadku zapalenia płuc, anginy paciorkowej. Nie mówimy oczywiście o sytuacji, kiedy ktoś od dwóch dni ma temperaturę 37,5 stopnia. Nie czekamy z podaniem antybiotyku w przypadku szkarlatyny – tutaj liczy się czas, ponieważ to choroba zakaźna” – argumentowała dr Kilarowska.

Jak sprawdzić, czy podanie antybiotyku jest konieczne?

Pacjent, u którego podejrzewa się infekcję bakteryjną, może zostać skierowany na posiew – z krwi, z moczu czy z plwociny w przypadku zapalenia płuc. Często chorzy zastanawiają się, dlaczego jeden lekarz wysyła na posiew, a inny nie. Zalecenia w antybiotykoterapii obowiązujące od 2016 roku mówią, że nie ma potrzeby, aby w każdym przypadku kierować pacjenta na to badanie, na wynik którego zwykle czeka się około 3 dni. Czasem stan pacjenta jest na tyle poważny, że czekanie nie ma sensu. Wówczas podaje się antybiotyk.

Czytaj też:
Antybiotykooporni. Czym będą leczone kolejne pokolenia?
Czytaj też:
Naturalny antybiotyk Agnieszki Maciąg. Poznaj jego recepturę