Wiceminister Maciej Miłkowski rozmawiał z „Wprost” podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Odpowiedzialny w resorcie zdrowia m.in. za refundację leków urzędnik podkreślił, że w pierwszym półroczu 2021 roku pojawiło się bardzo dużo nowych technologii: więcej niż w całym ubiegłym roku.
Zwrócił uwagę zwłaszcza na nowy program lekowy w cukrzycowym obrzęku plamki żółtej – docelowo populacja pacjentów objętych tym programem lekowym może wynieść nawet 40 tysięcy osób. Wiceminister zaznaczył również, że dużo dzieje się też w chorobach rzadkich.
– Po raz pierwszy widać, że zaczyna nas być stać na refundację leków w chorobach rzadkich. Jeszcze pięć lat temu nie myśleliśmy, że tak będzie. W ramach programów lekowych udostępniamy coraz więcej terapii, od września jest możliwość finansowania terapii CAR-T w jednym wskazaniu w hematoonkologii w leczeniu dzieci, pojawił się też lek w leczeniu profilaktycznym obrzęku naczynioruchowego. To duży sukces, na który pacjenci czekali od lat – mówił „Wprost” Maciej Miłkowski.
Czytaj też:
Wiceminister Miłkowski i eksperci na debacie „Wprost”: Wyzwania w refundacji leków 2021
Zwrócił też uwagę na refundację nowych wyrobów medycznych.
– Jedna z fundacji pacjenckich mówiła, że 22 lata pracowała na zmiany, które właśnie teraz nastąpiły. Został podniesiony limit na pieluchomajtki dla pacjentów z nietrzymaniem moczu. W przypadku dzieci będą też refundowane w 100 proc. cewniki hydrofilowe. Wprowadziliśmy również refundację cewników dla dorosłych. To ogromna zmiana dla pacjentów, wcześniej stosowane cewniki często powodowały zakażenia, nawet sepsę – zaznaczył wiceminister Miłkowski.
Niewydolność serca i flozyny
Jednym z największych wyzwań, na które oczekują pacjenci, jest refundacja flozyn w leczeniu niewydolności serca. Ta grupa leków znalazła się niedawno w rekomendacjach Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego leczenia niewydolności serca.
– Od ubiegłego roku po raz pierwszy nowe leki (flozyny) zostały zaakceptowane przez Europejską Agencję Leków w kolejnym wskazaniu (po cukrzycy): do stosowania w niewydolności serca. Pojawiło się także wskazanie nefrologiczne dla tej grupy leków. Pierwszy lek z grupy flozyn (dapagliflozyna) ma już złożony wniosek refundacyjny. Pracujemy nad tym, aby udostępnić ten lek pacjentom. Będzie to zdecydowanie większa populacja niż w przypadku cukrzycy – mówił Maciej Miłkowski.
Wiceminister zdrowia podkreślił, że skuteczne leczenie niewydolności serca w dużej mierze zależy od stosowania leków.
– Pacjenci z niewydolnością serca są zbyt często hospitalizowani, a każda hospitalizacja jest spowodowana zaostrzeniem choroby, a więc w konsekwencji skraca czas przeżycia. Powinno się zrobić wszystko, by leczyć pacjenta ambulatoryjnie i nie doprowadzać do zaostrzenia choroby oraz konieczności hospitalizacji. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia z firmą i uda się udostępnić pacjentom pierwszy lek z grupy flozyn – podkreślił.
Czytaj też:
Wiceminister Maciej Miłkowski: Które leki mają szansę trafić do refundacji jeszcze w tym roku?
Miłkowski zaznaczył, że już pojawiły się wyniki badań nad drugim lekiem z grupy flozyn w tym wskazaniu.
– Myślę, że w ciągu roku kolejny lek z grupy flozyn będzie mógł ubiegać się o refundację w niewydolności serca. To jednak bardzo długi okres. Chcielibyśmy takie leczenie udostępnić polskim pacjentom jak najszybciej w refundacji, dlatego mam nadzieję na porozumienie z firmą. Wcześniejszy lek, jedyny nierefundowany w niewydolności serca (sakubitryl/walsartan), nie dostał pozytywnej oceny AOTMiT i jest lekiem pełnopłatnym. Myślę jednak, że flozyny będą zdecydowanie szerszej stosowaną grupą leków niż sakubitryl/walsartan – zaznaczył wiceminister.
Onkologia i hematoonkologia
Maciej Miłkowski podkreślił, że coraz więcej nowych leków jest też refundowanych w hematoonkologii, choć oczekiwania są coraz większe, ponieważ pojawia się dużo nowych technologii, m.in. białaczkach, chłoniakach, szpiczaku.
– Są nowe linie terapii, czekają nas też negocjacje rozszerzenia kolejnych wskazań w terapii CAR-T. Nie wiem, czy uda się to jeszcze w tym roku, ponieważ trzeba przeprowadzić szereg negocjacji, jeśli chodzi o przedłużenia decyzji refundacyjnych – przypomniał.
Wiceminister zapewnił, że wciąż toczą się negocjacje, jeśli chodzi o program lekowy raka nerki.
– To bardzo dobry program, cały czas rozmawiamy, żeby go wprowadzić, nie mamy jednak ostatecznej decyzji firm, czy zapewnią pełne zapotrzebowanie pacjentów w zakresie wszystkich linii leczenia. Jeśli tak, to przejdziemy do części finansowej. Jeśli nie, to jesteśmy gotowi do zdecydowanych zmian w programie lekowym. Chodzi m.in. o zwiększenie możliwości kwalifikacji i usprawnienie całego procesu – powiedział Miłkowski.
Terapia genowa SMA
Toczą się również negocjacje dotyczące wprowadzenia do programu lekowego terapii genowej rdzeniowego zaniku mięśni. Wiceminister Miłkowski podkreślił, że jest już w Polsce skuteczne leczenie tej choroby.
– Terapia genowa jest związana z jednorazowym podaniem. Pod tym względem jest innowacyjna, jednak jeśli chodzi o skuteczność, to nie ma udowodnionych różnic między jedną a drugą terapią, dlatego rozmowy będą trudne – mówił, zaznaczając, że w procesie refundacyjnym jest też kolejny lek w SMA: terapia doustna.
Zwrócił też uwagę na niedawne rozszerzenie programu badań przesiewowych o badanie w kierunku SMA. Program od przyszłego roku będzie już funkcjonował w całej Polsce.
Maciej Miłkowski podkreślił ilość pieniędzy wydawanych w Polsce na refundację leków.
– Firmy farmaceutyczne chcą, aby był to wyodrębniony budżet w wysokości do 17 proc. Trudno jednak powiedzieć, czy to dobre rozwiązanie. Powinniśmy patrzeć na cały proces leczenia, np. w hematoonkologii jednym z najistotniejszych elementów jest farmakoterapia, jednak nadal standardem są przeszczepy, a z kolei w onkologii bez leczenia chirurgicznego stosowanie nowych terapii nie przyniesie odpowiedniego efektu – mówił.
Zwrócił także uwagę, że trzeba też patrzeć na wyceny leczenia chirurgicznego, ambulatoryjnego czy hospitalizacji, a także koszty personelu medycznego.
– Personel musi mieć odpowiednie wynagrodzenie, aby został w Polsce. Mamy jeden budżet, to jest ten sam budżet, musimy mieć tyle personelu, aby miał kto leczyć i żeby była konkurencja o pracę, bo to wzmacnia jakość – podkreślił w rozmowie z „Wprost” wiceminister Maciej Miłkowski.