5 marca Jastrzębski Węgiel ma się zmierzyć w kolejnym etapie rozgrywek z włoskim klubem Itas Trentino w siatkarskiej Lidze Mistrzów. – To nic przyjemnego. Mamy grać w miejscu, gdzie skala zagrożenia jest największa. Nie ma co niepotrzebnie ryzykować. Jeżeli problem będzie rósł, trzeba wysłać jedno, drugie pismo do CEV i zapowiedzieć, że tam nie przyjedziemy. Rozgrywki włoskie zostały zawieszone do 1 marca, ale choroba raczej nie zniknie w ciągu kilku dni, więc czekamy na decyzję – powiedział atakujący Jastrzębskiego, reprezentant Polski Dawid Konarski.
Prezes klubu Adam Gorol wystąpił do organizacji oraz rywali z prośbą o przełożenie spotkania na neutralny grunt np do Austrii. Prośba nie została jednak spełniona. CEV przekazało, że mecz zostanie rozegrany zgodnie z planem. Europejska Konfederacja Piłki Siatkowej przekazała, że miejsce, w którym ma się odbyć ćwierćfinał LM nie jest objęte zagrożeniem (chodzi o region Trydentu-Górnej Adygi, gdzie na razie nie zdiagnozowano żadnych przypadków koronawirusa). CEV będzie jednak nadal monitorować sytuację.
Mecz Jastrzębskiego Węgla z Trentino jest planowany na 5 marca na godzinę 20:30 a rewanż ma się odbyć 12 marca o 18:00 w Jastrzębiu.
Czytaj też:
Problemy polskich kolarzy przez koronawirusa. „Nie możemy opuszczać pokojów, ale czujemy się dobrze”