Gonzalo Rodriguez od ponad 20 lat prowadzi prywatne zoo w Cordobie leżącej na wschodzie Meksyku. Pod jego opiekę trafiają głównie zwierzęta cyrkowe oraz te z egzotycznych hodowli, zyskując tym samym szansę na nowe życie. Na terenie parku przebywa m.in. 8-letnia tygrysica, którą uratowano z cyrku po tym, jak podczas jednego z występów złamała biodro oraz 6-letni samiec, który był przetrzymywany w prywatnym domu. Para doczekała się potomka, którego przyjście na świat zaskoczyło właścicieli zoo.
Agencja Reutera rozmawiała z Kitzią Rodriguez, która jest weterynarzem, a prywatnie córką właściciela zoo. Kobieta przyznała, że nikt nie wiedział o ciąży samicy, przez co przyjście na świat małego tygrysa było dużym zaskoczeniem. Rodzina Rodriguezów postanowiła nazwać go Covid. – Obecna sytuacja jest trudna dla wszystkich, nawet dla nas – podkreśliła Kitzia. – Sądzę jednak, że jego przyjście na świat pomimo zaistniałej sytuacji pomoże nam i da nadzieję na kontynuowanie działalności. Covid jest dla nas prezentem – dodała wyjaśniając, że wybrane dla tygrysa imię jest symboliczne.
Pomimo epidemii koronawirusa zoo w Cordobie wciąż jest otwarte. Na terenie kraju odnotowano do tej pory 585 zakażeń, z czego osiem przypadków okazało się śmiertelnymi.
Czytaj też:
Pies wspierał lekarkę walczącą z koronawirusem. Ich zdjęcie stało się hitem sieci