Niepokojące czasy – jak pandemia – mogą prowadzić do niezdrowych, ale uspokajających nawyków. Może to być sięganie po torbę chipsów ziemniaczanych, jedzenie czekolady czy kolejny kieliszek wina. Ale niektóre zachowania redukujące stres są teraz alarmujące: dotyczy to vapingu i palenia tytoniu lub marihuany.
Ponieważ koronawirus atakuje płuca, to dokładnie ten moment, kiedy ludzie powinni zaprzestać używania takich produktów, a nie eskalować ich użycie. „Rezygnacja z tego nawyku może nie tylko uratować ci życie, ale zapobiegając potrzebie leczenia w szpitalu, możesz także uratować je komuś” – powiedział dr Jonathan Winickoff, dyrektor ds. badań pediatrycznych w Centrum Badań i Leczenia Tytoniu w Massachusetts General Hospital.
Ostrzeżenie przed paleniem w pandemii
W czwartek dr Winickoff dołączył do prokuratora generalnego Massachusetts, Maura Healey, aby wydać opinię ostrzegającą społeczeństwo, a szczególnie młodych ludzi, że palenie i vaping mogą również zwiększać ryzyko rozprzestrzeniania się Covid-19. „Przenosisz urządzenie lub papierosa do ust, aby go wdychać i robisz to wielokrotnie. Przenosisz tym samym w okolice ustnej bakterie i zarazki”, wyjaśnia dr Winickoff, który jest również profesorem w Harvard Medical School. Badania już wykazały, że palenie papierosów osłabia układ odpornościowy i upośledza czynność płuc.
Badania nad skutkami zdrowotnymi vapingu są ograniczone, ponieważ urządzenia są stosunkowo nowe, ale stwierdzono już, że e-papierosy mogą powodować stany zapalne w drogach oddechowych i płucach. Niedawne badanie w New England Journal of Medicine wykazało, że pacjenci z koronawirusem w Chinach, którzy palili, byli ponad dwukrotnie bardziej narażeni na Covid-19. Palenie zostało zidentyfikowane jako czynnik zachorowania na wirus MERS, w 2012 r., kolejny koronawirus.
Czytaj też:
Palenie papierosów a zakażenie koronawirusem i COVID-19