Dla wielu osób pandemia choroby COVID-19 głęboko zmieniła krajobraz emocjonalny. Skutki stresu i napięcia odczuwają oni na co dzień. Ankieta przeprowadzona przez University of Michigan w Ann Arbor rzuciła światło na sposoby radzenia sobie z kwarantanną i dystansem fizycznym pod koniec marca 2020 roku. Odpowiedzi wskazują, że depresja i lęk są powszechne i że ludzie radzą sobie z tymi problemami na wiele sposobów.
Ogólna reakcja na koronawirusa
Naukowcy przeprowadzili 2-tygodniową ankietę za pomocą internetowego narzędzia do badania Prolific. Rozpoczęli badanie 24 marca, tydzień po tym, jak Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła pandemię. W sumie przebadano 562 osób w wieku 18 lat lub starszych. 1 na 4 respondentów znał kogoś, kto był testowany na obecność wirusa, a 1 na 9 znał kogoś z pozytywną diagnozą. Analiza wykazała, że 76 proc. uważa obawę o wirusa za uzasadnioną, a 13 proc. nie. Nieco ponad połowa ankietowanych, 54 proc stwierdziła, że ich życie zostało znacznie zakłócone przez COVID-19.
Badacze poprosili uczestników o wybranie trzech słów, które najlepiej opisują ich stosunek do pandemii. „Niespokojne”, „nerwowe”, „przestraszone”, „zestresowane” i „niepewne” to te, które pojawiały się najczęściej. Osobiste obawy wyrażone w ankiecie miały charakter bardziej ekonomiczny niż medyczny: 47 proc. respondentów martwiło się, że nie stać ich na opłacenie rachunków, a 53 proc. martwiło się, że ich finanse całkowicie się wyczerpią.
Jak ankietowani radzili sobie z emocjami?
Badacze sklasyfikowali mechanizmy radzenia sobie z nimi zgłoszone w ankiecie jako pozytywne lub negatywne. Pozytywne mechanizmy były proaktywnymi działaniami mającymi oswoić trudne emocje, podczas gdy negatywne mechanizmy pomogły osobie zminimalizować lub zignorować trudne uczucia.
Aż 89 proc. uczestników zgłosiło pozytywne reakcje, takie jak „podejmowanie działań w celu poprawy sytuacji”, a 77 proc. szukało zrozumienia u innej osoby. Podobnie 84 proc. respondentów stwierdziło, że poświęcili czas na zwiększenie wydajności, a 48 proc. modliło się lub medytowało, aby poczuć się lepiej. Osobną sekcję badania zajmowało spożywanie alkoholu i marihuany, a znaczna liczba respondentów zgłosiła używanie tych substancji w celu lepszego samopoczucia: 22 proc. stwierdziło, że spożywało więcej alkoholu, a około 1 na 7 przyznało się do spożycia marihuany.
Zakres badanie ograniczony jest do pierwszych kilku tygodni reakcji na pandemię. Autorzy wzywają pracowników służby zdrowia do przygotowania się na efekty długoterminowe, pisząc: „Gdy pandemia nasila się, a pogarszają się codzienne problemy, psychologowie muszą być przygotowani na wzrost zaburzeń psychicznych i problemy z używkami”.
Czytaj też:
Uśmiechnięta depresja – co to takiego? Może dotyczyć wielu z nas