Ilu chorych na COVID-19 wykazuje zaburzenia węchu i smaku?

Ilu chorych na COVID-19 wykazuje zaburzenia węchu i smaku?

Dodano: 
Szpital, zdj. ilustracyjne
Szpital, zdj. ilustracyjne Źródło: Shutterstock / dailin
Duży procent chorych na COVID-19 przejawia zaburzenia węchu i smaku, najczęściej na pewien czas — powiedział PAP prof. Rafał Butowt z CM UMK, który bada związane z tym mechanizmy. Jak dodał, koronawirus może podstępnie uszkadzać neurony, dlatego testowanie zaburzeń węchu i smaku mogłoby pomóc w izolowaniu osób zakażonych.

Z badań prof. Butowta wynika, że  infekuje w pierwszej kolejności komórki podporowe, będące częścią nabłonka węchowego. Badania i publikacje zespołów badawczych z wielu miejsc na świecie potwierdzają ten fakt i wskazują – jako charakterystyczne symptomy COVID-19 – utratę smaku i węchu – dodaje naukowiec.

„Subiektywne odczucia dotyczące utraty smaku lub węchu deklaruje w wywiadach ok. 10-20 procent chorych na . Bardziej obiektywne i czułe badania testowe wskazują, że ten procent może być znacznie wyższy i wynosić w różnych ogniskach zakażeń od 50 procent do nawet 90 procent” – mówi prof. Butowt z Zakładu Genetyki Molekularnej Komórki Collegium Medicum UMK.

Mechanizm dotyczący zaburzeń węchu i smaku jest najprawdopodobniej związany z infekcją układu nerwowego, a przynajmniej jego części obwodowej. „Później może dochodzić nawet do powolnej penetracji mózgu, ale na obecnym etapie są to tylko hipotezy i spekulacje – choć uzyskane wyniki skłaniają do poważnego rozważenia takiego scenariusza” – zastrzega prof. Butowt.

Na czym polega uszkodzenie węchu u chorych na COVID-19?

Zwrócił on uwagę, że jego zespół badawczy jako pierwszy na świecie postawił hipotezę, że  następuje poprzez bezpośrednie uszkodzenie przez wirusa komórek nieneuronalnych układu węchowego, w tym w szczególności podporowych.

„W konsekwencji neurony węchowe nie mogą prawidłowo funkcjonować. Zatem SARS-CoV-2 nie uszkadza neuronów węchowych bezpośrednio, ale pośrednio. Moim zdaniem bardzo pomocne w izolacji zakażonych, żeby nie dochodziło do transmisji wirusa, byłoby testowanie pod kątem zaburzeń węchu i smaku wśród osób z potencjalnego kontaktu, np. w dużych ogniskach zakażeń. To pozwalałoby szybko i tanio odesłać te osoby do izolacji i przeprowadzić pogłębioną diagnostykę genetyczną pod kątem zakażenia tym koronawirusem” – sugeruje prof. Butowt.

Za główne początkowe objawy Covid-19 uznaje się gorączkę oraz kaszel. Zakażenie wywoływane przez nowe koronawirusy może się objawiać również gorączką, kaszlem, kłopotami z oddychaniem, bólem gardła i zapaleniem płuc, zmęczeniem, biegunkami, bólami w podbrzuszu oraz utratą apetytu. Zaburzenia odczuwania smaku i zapachu uznano za jeden z podstawowych objawów zakażenia wywołanego przez koronawirusa SARS-CoV-2 dopiero z czasem.

W rozmowie z PAP prof. Butowt z Torunia zwraca uwagę, że od wielu miesięcy finansował swoje badania z prywatnych środków i nie otrzymywał wsparcia od uczelni, zaś 31 marca zwolniono go z funkcji kierownika zakładu, co w praktyce zatrzymuje dalsze badania.

„To będzie skutkowało w konsekwencji końcem tych badań. Nie mogę, gdy nie jestem kierownikiem laboratorium, prowadzić grupy kontynuującej ten projekt. Mam nadzieję, że po moich publikacjach w zagranicznych, uznanych czasopismach i zainteresowaniu medialnym, uczelnia zmieni zdanie i zostanę przywrócony na swoje poprzednie stanowisko i wyłączony ze struktur katedry, w której w +białych rękawiczkach+ próbuje się uniemożliwić mi dalszą pracę” – powiedział naukowiec. Dodaje, że szkoda byłoby z powodów wewnętrznych rozgrywek tak zatrzymywać teraz badania, które oznaczają znaczne możliwości na przyszłość.

Ewa Walusiak–Bednarek z biura prasowego UMK poinformowała PAP, że uczelnia będzie finansować badania prof. Butowta w ramach konkursu „COVID-19 – realizacja badań związanych z epidemią COVID-19 w dziedzinie nauk technicznych i ścisłych oraz nauk o zdrowiu” i jest nimi zainteresowana.

„Projekt prof. Butowta jest jednym z sześciu finansowanych przez uczelnię w ramach tego konkursu. Komisja konkursowa wyłoniła laureatów spośród 15 zgłoszonych wniosków. Środki powinny być uruchomione na przełomie maja i czerwca. Na badania prof. Butowta uczelnia przeznaczyła 100 tys. zł, czyli maksymalną kwotę finansowania w konkursie. Finansowanie projektów badaczy UMK w ramach konkursu nie ma żadnego związku z pełnieniem przez nich funkcji kierowniczych” – podkreśliła Walusiak-Bednarek.

Dziekan wydziału lekarskiego UMK prof. dr hab. Zbigniew Włodarczyk argumentuje, że zmiana na stanowisku kierownika zakładu miała związek z tym, że prof. Butowt sam wystąpił o zmniejszenie wymiaru swojego zatrudnienia na UMK.

PAP – Nauka w Polsce, Tomasz Więcławski

Czytaj też:
Zarażona koronawirusem lekarka zostanie pociągnięta do odpowiedzialności? „Nikt nie ma prawa...”

Źródło: Nauka w Polsce PAP