Syndrom Marii Antoniny zawdzięcza swoją nazwę słynnej królowej Francji. Dlaczego? Maria Antonina w ostatnich miesiącach życia przeżywała silny stres. Została pojmana i zamknięta w Bastylii, w której oczekiwała na wyrok śmierci. Te wydarzenia odcisnęły swe piętno nie tylko na jej psychice, ale także wyglądzie zewnętrznym. Jedna z legend głosi, że monarchini osiwiała w jedną noc. Nie do końca wiadomo, ile prawdy tkwi w przywołanej historii. Nie ulega jednak wątpliwości, że nagła utrata koloru włosów jest możliwa. Jak do niej dochodzi? Sprawdź.
Syndrom Marii Antoniny a stres
Badania przeprowadzone przez naukowców z Harvardu dowodzą, że silny i długotrwały stres może oddziaływać negatywnie na mieszki włosowe. Pod wpływem napięcia nadnercza produkują dużą ilość noradrenaliny. Ten neuroprzekaźnik przygotowuje organizm do reakcji „walcz lub uciekaj” i pobudza człowieka do działania. Podwyższa ciśnienie tętnicze krwi, przyspiesza bicie serca. Powoduje też nadmierną aktywację melanocytów (komórek odpowiedzialnych za wytwarzanie melaniny, czyli pigmentu nadającego kolor włosom). W rezultacie dochodzi do ich wyczerpania. Ilość barwnika nie jest wystarczająca i pojawia się siwizna.
„Kiedy zaczęliśmy analizy, spodziewałem się, że stres szkodzi organizmowi. Jednak dokonane odkrycie przerosło moje najśmielsze wyobrażenia. Już po kilku dniach wszystkie komórki macierzyste wytwarzające pigment zostały utracone. Gdy znikną, barwnik przestaje być produkowany. Uszkodzenie jest trwałe” – zauważył Ya-Chieh Hsu, specjalista w zakresie biologii regeneracyjnej i jeden z głównych autorów badania.
Syndrom Marii Antoniny jako objaw chorobowy
Nagłe siwienie (z języka łacińskiego canities subita) może być również pokłosiem wielu różnych schorzeń o podłożu autoimmunologicznym. Wiele osób wiąże je z łysieniem plackowatym. W tym przypadku głównym problemem nie jest jednak utrata koloru, a przedwczesne wypadanie włosów. W rezultacie te, które zostają, sprawiają wrażenie zupełnie białych. Etiologia choroby nie jest znana. Składa się na nią kilka czynników, między innymi chroniczny stres i przewlekły stan zapalny mieszków włosowych. Łysieniu sprzyja również reumatoidalne zapalenie stawów, choroba Hashimoto czy bielactwo.
Warto zwrócić szczególną uwagę na ostatni z przywołanych problemów zdrowotnych. Może ono bowiem predysponować także do przedwczesnego siwienia. W przebiegu schorzenia dochodzi do niszczenia melanocytów – nie tylko tych odpowiedzialnych za wybarwienie włosów, ale również skóry. Na ciele pacjentów widać jasne plamy o różnych nieregularnych kształtach, które wyraźnie ograniczają się od zdrowych tkanek.
Nie tylko syndrom Marii Antoniny. Przyczyny przedwczesnego siwienia włosów
Zaburzenia hormonalne mogą przyspieszyć proces siwienia włosów. Przyczynia się do tego również palenie tytoniu. Dym tytoniowy uszkadza tkanki, powodując miejscowe stany zapalne. W efekcie wzmaga się aktywność wolnych rodników, które oddziałują negatywnie na melanocyty. Naukowcy dowiedli, że nałogowi palacze są dwa razy bardziej narażeni na przedwczesną utratę naturalnej barwy włosów niż osoby stroniące na co dzień od papierosów.
Ryzyko przedwczesnego siwienia zwiększa również niewłaściwa dieta, uboga w minerały i składniki odżywcze, a zwłaszcza witaminę D, E oraz witaminy z grupy B. Warto więc unikać wysoce przetworzonych artykułów spożywczych i zadbać o to, by naszej codziennej diecie znalazło się dużo warzyw i owoców, a także nasiona roślin strączkowych, orzechy, nabiał, kasze, pełnoziarniste makarony i pieczywo.
Czy syndrom Marii Antoniny można leczyć?
Najpierw należy zidentyfikować przyczynę problemu. Proces terapeutyczny zależy od tego, co wywołuje przedwczesne siwienie. Niestety bardzo często zmian w pigmentacji nie da się cofnąć. Można jednak spowolnić ich postęp poprzez unikanie stresu, prowadzenie higienicznego trybu życia czy stosowanie właściwie zbilansowanej diety.
Czytaj też:
Spędzasz dużo czasu w pozycji siedzącej? To źle wpływa na samopoczucie bliskich ci osóbCzytaj też:
Seks dojrzałych kobiet. Joanna Keszka: Mamy posypać waginy popiołem i siedzieć w zamknięciu? Nie!