Niewystarczająca opieka nad pacjentkami szpitali położniczych. Szokujące wnioski z raportu NIK

Niewystarczająca opieka nad pacjentkami szpitali położniczych. Szokujące wnioski z raportu NIK

Dodano: 
Szczepienia w ciąży
Szczepienia w ciąży Źródło: Shutterstock
Kontrola szpitali położniczych NIK pokazała, że pacjentkom, które poroniły, urodziły martwe dziecko lub których dziecko zmarło tuż po porodzie, nie zapewniono prawidłowej i wystarczającej opieki. Izba dopatruje się przyczyny w wadliwej organizacji procesu udzielania świadczeń i nieprzestrzeganiu obowiązujących regulacji, w tym standardów opieki okołoporodowej.

Zgodnie z raportem opieka nad pacjentkami położniczymi często ograniczała się do udzielenia niezbędnej pomocy medycznej, brakowało natomiast „szerszego wsparcia”. Personel medyczny okazał się niedostatecznie wykwalifikowany do rozmów z kobietami po stracie dziecka i nie każda kobieta miała możliwość skorzystania z pomocy psychologa.

Nierzetelnie prowadzona dokumentacja i braki kadrowe

NIK sprawdziła, jak wygląda opieka szpitalna nad pacjentkami, które poroniły lub urodziły martwe dziecko. Kontrola objęła 37 szpitali w siedmiu województwach.

Jak podała NIK, dokumentacja medyczna pacjentek w 57 proc. skontrolowanych szpitali była prowadzona nierzetelnie i nie pozwalała na ustalenie, czy świadczenia zostały udzielone zgodnie ze wszystkimi standardami.

W ośmiu szpitalach niedostateczna koordynacja pracy psychologa uniemożliwiła pacjentkom skorzystanie z jego świadczeń, kobiety nie mogły zasięgnąć pomocy psychologicznej zwłaszcza w weekendy, święta, albo w godzinach popołudniowych. W 28 jednostkach w dokumentacji nie odnotowywano, czy pacjentka została poinformowana o możliwości skorzystania z pomocy psychologa oraz czy odmówiła takiego wsparcia. Brak takich informacji nie pozwala stwierdzić, czy w szpitalu przestrzegany jest ten standard.

Przeprowadzona w trakcie kontroli anonimowa ankieta wśród pacjentek hospitalizowanych z powodu utraty dziecka pokazała, że blisko 35 proc. kobiet nie miało możliwości skorzystania z pomocy psychologa.

W ok. 70 proc. szpitali problemem była nieodpowiadająca faktycznym potrzebom liczba lekarzy. We wszystkich objętych kontrolą oddziałach zatrudniano wymaganą liczbę lekarzy, jednak w niektórych podmiotach było to niewystarczające w stosunku do potrzeb. W dwóch skontrolowanych szpitalach wystąpiły przypadki powierzania samodzielnych dyżurów lekarzom, którzy nie mieli wymaganej specjalizacji. W pięciu szpitalach (14 proc.) nie zapewniono lekarzom co najmniej 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku po zakończeniu dyżuru medycznego. W jednym szpitalu lekarze dokumentowali świadczenie pracy jednocześnie w poradni i na oddziale. W 25 skontrolowanych szpitalach (68 proc.) wystąpiły sytuacje, w których lekarze zatrudnieni na podstawie umów cywilnoprawnych wykonywali swoje obowiązki nieprzerwanie przez ponad 24 godziny: często na dyżurach trwających 48 godzin, a w niektórych przypadkach nawet 88 godzin.

Kolejny problem: niegodne warunki pobytu

W prawie połowie skontrolowanych szpitali wyposażenie oraz sposób urządzenia zespołów porodowych, sal chorych i pokoi diagnostycznych na oddziałach ginekologiczno-położniczych nie zawsze był zgodny z wymogami prawnymi. Organizacja sal porodowych i pokojów badań w czterech szpitalach nie zapewniała pacjentkom prawa do intymności i godności.

W pięciu szpitalach (14 proc.) pacjentki, które poroniły lub urodziły martwe dziecko przebywały w jednej sali razem z kobietami w ciąży lub po narodzinach zdrowego dziecka. NIK zauważa, że może to negatywnie wpływać na stan psychiczny kobiet po stracie dziecka. W jednym szpitalu pacjentki po poronieniu były hospitalizowane na oddziałowym korytarzu. W żadnym ze skontrolowanych szpitali nie było osobnego pomieszczenia przeznaczonego do pożegnań ze zmarłym dzieckiem.

Brak spójności w postępowaniu z ciałami zmarłych dzieci

W 26 proc. skontrolowanych szpitali brakowało oświadczeń o decyzji kobiet w sprawie postępowania ze zwłokami dziecka: skorzystania z prawa do pochówku bądż rezygnacji z niego. W pięciu szpitalach, które nie dysponowały takim dokumentem, zwłoki dzieci po poronieniach i martwo urodzonych przechowywano przez długi czas. W skrajnym przypadku było to sześć lat.

W kilku jednostkach funkcjonowały różne wzory oświadczeń. Niektóre wzory były nieprawidłowe i, jak podaje NIK, mogły wprowadzać pacjentki w błąd i uniemożliwiać pochówek dzieci.

W 19 szpitalach NIK stwierdziła nieprawidłowości w postępowaniu ze zwłokami dzieci martwo urodzonych i poronionych. Sześć szpitali przekazywało zwłoki dzieci do badań histopatologicznych podmiotom zewnętrznym, bez zastrzeżenia obowiązku ich zwrotu, co uniemożliwiało ich pochowanie. W połowie przypadków doprowadzono do utylizacji ciał na zlecenie podmiotów wykonujących badania. W dwóch szpitalach zwłoki dzieci martwo urodzonych także kwalifikowano jako odpady medyczne i przekazywano do utylizacji.

Najwyższa Izba Kontroli skierowała do Ministerstwa Zdrowia wnioski o zmianę odpowiednich rozporządzeń i podjęcie działań mających na celu zapobieganie odnotowanym uchybieniom.

Pełna treść raportu dostępna jest w oficjalnym serwisie Najwyższej Izby Kontroli.

Czytaj też:
Polacy chorzy na otyłość. „Lepiej chorować na raka”
Czytaj też:
Jesteś w ciąży? Eksperci przestrzegają przed pregoreksją
Czytaj też:
Lekarz: Rodzice nie szczepią dzieci na grypę. Konsekwencje mogą być opłakane