15-latka nie może sama pójść do ginekologa. Trzecia Droga i Lewica chcą to zmienić

15-latka nie może sama pójść do ginekologa. Trzecia Droga i Lewica chcą to zmienić

Dodano: 
Stetoskop
Stetoskop Źródło:Unsplash
Niepełnoletnie dziewczęta mają utrudniony dostęp do opieki ginekologicznej. Aktualnie potrzebują zgody rodzica lub opiekuna ustawowego, aby pójść na wizytę do ginekologa. Trzecia Droga i Lewica mają na to rozwiązanie.

W ubiegłym roku opublikowano raport „Profilaktyka zdrowia kobiet”, zrealizowany dla Gedeon Richter Polska. Wynikało z niego, że Polki odwiedzają ginekologów niesystematycznie, a aż 13 procent w ogóle tego nie robi! W większości są to panie mieszkające na wsiach oraz w miastach od 20 do 50 tysięcy mieszkańców. Regularnie (co najmniej raz w roku lub częściej, jeśli są takie wskazania) ginekologa odwiedza zaledwie 61 procent badanych. Natomiast co czwarta pacjentka w gabinecie ginekologicznym zjawia się raz na trzy lata. Także nastolatki u ginekologa to wciąż rzadki widok.

Nastolatka u ginekologa – wstyd i brak wsparcia

Z analizy Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA wynika, że niepełnoletnie dziewczyny mają wyjątkowo utrudniony dostęp do opieki ginekologicznej. Na 27 tysięcy młodych pacjentek przypada 1 placówka, w której mogą uzyskać pomoc. Poza tym do momentu aż ukończą 16 lat do lekarza muszą iść w asyście rodzica. W przychodniach często doświadczają przemocy instytucjonalnej. Wiele poradni dla kobiet nie chce przyjmować niepełnoletnich pacjentek, tłumacząc się brakiem specjalistów – specjalizację z zakresu ginekologii dziecięcej i dziewczęcej ma niewielu lekarzy.

Co obiecano kobietom w czasie kampanii wyborczej?

Temat zdrowia kobiet był jednym z tematów kampanii wyborczej. Trzecia Droga mówiła o tym, że w każdym powiecie powinien być dostępny lekarz ginekolog. Na młodsze pacjentki uwagę zwróciła m.in. Wioletta Tomczak, nr 3 na liście Trzeciej Drogi w okręgu gdyńsko-słupskim, mama dwóch kilkuletnich córek (ostatecznie została posłanką). Zauważyła paradoks, że 15-letnia nastolatka może rozpocząć życie seksualne, ale sama nie może umówić się do ginekologa. – Chcemy, by w końcu w Polsce o kobiety realnie zadbano. Absurdem jest to, że po ukończeniu 15. roku życia dziewczyna może rozpocząć życie seksualne, ale nie może pójść do ginekologa – mówiła przed wyborami, podczas konferencji prasowej. Ten wątek poruszali w kampanii także przedstawiciele Lewicy, podkreślając, że 15-latka powinna mieć prawo do wizyty ginekologicznej bez asysty rodzica.

Kiedy nastolatka może iść do ginekologa?

Z informacji opublikowanych przez NFZ wynika, że dziewczyna powinna odbyć swoją pierwszą rutynową wizytę u lekarza ginekologa w wieku 11-13 lat. Jest to wiek, w którym zazwyczaj rozpoczyna się miesiączkowanie. Do lekarza ginekologa nie potrzeba skierowania. Dziewczyna zgłasza się do poradni z opiekunem prawnym, który musi się wylegitymować. Jeśli pacjentka jest niepełnoletnia, ale ma skończone 16 lat, ma prawo decydować o swoim leczeniu. Decyzja nie należy już tylko do jej opiekuna prawnego.

Inne postulaty zdrowotne zapowiedziane przed wyborami

Podczas kampanii padały różne obietnice dla kobiet, w obszarze zdrowia. Koalicja Obywatelska obiecała, że wprowadzi łatwy w obsłudze i czytelny system rezerwacji wizyt i dzięki temu ograniczy kolejki do lekarzy różnych specjalności, w domyśle również do ginekologów. Inne założenia programowe KO to stworzenie miejsc, zwanych Powiatowymi Centrami Zdrowia, które będą zapewniały dostęp do diagnostyki, leczenia ambulatoryjnego i świadczeń specjalistycznych. Koalicja obiecała też większą dostępność lekarzy geriatrów – w tym momencie w Polsce brakuje ich 2,5 tysiąca, a jak wiadomo większość seniorów w Polsce stanowią kobiety. Trzecia Droga obiecała oddłużenie powiatowych szpitali i większy nacisk na profilaktykę zdrowotną oraz wprowadzenie zasady: wizyta u lekarza specjalisty w ciągu 60 dni albo NFZ zwróci pieniądze za wizytę prywatną. Natomiast Lewica zamierza m.in. rozwijać opiekę koordynowaną w POZ.

Czytaj też:
Do jakich lekarzy specjalistów są najdłuższe kolejki? Czekają tysiące osób
Czytaj też:
Objawy raka piersi. 7 symptomów, których nie wolno bagatelizować