Agata, dziennikarka z Warszawy, na COVID-19 zachorowała na początku kwietnia. Była to bodaj najcięższa choroba w jej 40-letnim życiu. Wysoka 39-, 40-stopniowa temperatura utrzymywała się prawie dwa tygodnie. Męczyły ją duszności; a osłabienie było duże, że z ledwością udawało jej się dojść łazienki. Ból odzywał się przy każdej próbie przewrócenia się z boku na bok. Dziś, pod koniec maja, wciąż nie doszła do przedcovidowej formy. Dokuczają jej nie tylko bóle głowy, osłabienie, ale też wypadanie włosów. Wychodzą dosłownie garściami.
Agata jest jedną z wielu osób, które dotknęło to późne następstwo koronawirusa. Na wypadanie włosów po przechorowaniu COVID-19 skarży się też prezenterka pogody Dorota Gardias i Grażyna Wolszczak, aktorka znana m.in. z serialu „Na Wspólnej”.
Odsetek ozdrowieńców cierpiących na tę przypadłość jest pokaźny. Pokazały to badania, których wyniki opublikowano w styczniu br. na łamach prestiżowego czasopisma medycznego „Lancet”. 22 proc. pacjentów, wypisanych między 7 stycznia a 29 maja 2020 r. ze szpitala Jin Yin-tan w chińskim Wuhanie, pół roku po chorobie skarżyło się na wypadanie włosów. W ten sposób ten symptom dołączył do kilkudziesięciu innych długoterminowych skutków COVID-19, takich jak zmęczenie i osłabienie (63 proc.), kłopoty ze snem (26 proc.), zaburzenia węchu (11 proc.), bóle stawowe (9 proc.), które również wymieniali uczestnicy badania.
Kiedy włos spada z głowy
Na głowie mamy 100-150 tys. włosów. Wypadanie to naturalne zjawisko – każdy z nas traci 50-100 włosów dziennie. Problem zaczyna się wówczas, gdy ta liczba się zwiększa.
Pocovidowe wypadanie włosów zaczyna się zwykle trzy do ośmiu tygodni po złagodzeniu objawów choroby. Im cięższy jej przebieg, tym większa utrata włosów.
Przy wypadaniu włosów po infekcji koronawirusa mówi się o tzw. łysieniu telogenowym, w którym dochodzi do skrócenia fazy wzrostu włosów. Ten rodzaj wypadania włosów przeważnie jest wynikiem właśnie ostrej choroby infekcyjnej (jak COVID-19, grypa czy zapalenie opon mózgowych), której towarzyszy wysoka gorączka, ale także niedokrwistości spowodowanej niedoborem żelaza, nieprawidłowej diety czy też zaburzeń hormonalnych.
Od dawna wiadomo również, że przyczyną wypadania włosów może być reakcja organizmu na stres (fizyczny lub psychiczny), a COVID-19 sam w sobie z pewnością jest zarówno dla psychiki, jak i całego organizmu ogromnym stresem.
Na czym polega telogenowe wypadanie włosów? Żeby zrozumieć jego mechanizm, trzeba poznać cykl wzrostu włosa.
Każdy włos na naszej głowie znajduje się w jednej z trzech faz. W fazie wzrostu (anagen), która trwa kilka lat, normalnie znajduje się 85-90 proc. włosów. W stadium zaniku (katagen) włos przestaje rosnąć. Ta faza trwa około dwóch tygodni i dotyczy co dziesiątego włosa. W fazie wypadania (telogen) włosy obluzowują się i wypadają. Dotyczy to ok. 1 proc. włosów. Powrót mieszka włosowego do fazy anagen, czyli wytworzenia nowego włosa, z reguły zabiera od 2 do 3 miesięcy.
Fenomen pocovidowego wypadania objaśnia na swoim stronie trycholog Marta Klowan. Jak pisze, gorączka powoduje indukcję cytokin, czyli białek wpływających na wzrost, rozprzestrzenianie się i pobudzenie komórek biorących udział w odpowiedzi odpornościowej. To z kolei powoduje zapoczątkowanie funkcji wygasających dla komórek mieszków włosowych. Skutkuje to przejściem mieszków włosowych w fazie katagenu do fazy telogenu.
U osób dodatkowo obciążonych np. zaburzeniami hormonalnymi, niedokrwistością czy niedoborami witamin czy minerałów (co samo w sobie może spowodować telogenowe wypadanie włosów) może nastąpić silny efekt tzw. sprzężenia telogenowego.
Odżyw włosy
Dermatolodzy podkreślają, że najlepszym sposobem leczenia wypadania telogenowego jest… zapobieganie. Jeśli bowiem ten proces przybierze na sile, trudno go zahamować. Wówczas można go tylko spowolnić i spowodować, że włosy zaczną szybciej odrastać. Jak więc pomóc włosom?
Przede wszystkim należy im zapewnić całą gamę substancji, które wpływają na ich zdrowie. Po prostu właściwie je odżywić.
Pamiętajmy, że włosy są zbudowane głownie z keratyny, białka powstałego z połączenia aminokwasów siarkowych (metioniny i cysteiny). Dla zdrowia włosów niezbędna jest również biotyna (inaczej witamina H), która należy do witamin z grupy B i bierze udział w wytwarzaniu keratyny. Biotyna wpływa też na metabolizm skóry, dzięki czemu włosy są prawidłowo odżywiane.
Włosom potrzebne są również mikroelementy - jak selen (sprawia, że włosy są sprężyste i elastyczne) oraz cynk (wpływa na tworzenie keratyny i regulację gruczołów łojowych głowy oraz poprawia elastyczność włosów), miedź (wpływa na kolor i kondycję włosów), witaminy E i C oraz ryboflawina.
Jak dostarczyć włosom te składniki? Oczywiście bardzo ważna jest zróżnicowana, bogata w składniki odżywcze i mikroelementy dieta. Bywa jednak, że włosy trzeba wspomóc dodatkowo.
Suplement – ale jaki?
W aptekach jest wiele suplementów diety, które mają polepszać stan włosów. Warto wybierać te sprawdzone, wieloskładnikowe, a więc wpływające na wiele aspektów wzrostu i kondycji włosa. Co ważne: zawierające odpowiednio wysokie dawki substancji odpowiadających za zdrowie włosów.
Jednym z takich supelmentów jest Kerabione - specjalistyczny, wieloskładnikowy preparat wspierający keratynizację włosów i paznokci. Zawiera aż 600 mg aminokwasów siarkowych (L-cysteina, L-metionina, L-lizyna) w dwóch kapsułkach, a także witaminy (A, C, E, ryboflawina, niacyna, biotyna) i minerały (miedź, selen, cynk) o potwierdzonym działaniu na włosy i paznokcie. Część tych składników ma właściwościach antyoksydacyjne i wpływające na lepsze zakotwiczenie włosa.
Kerbione stosuje się przy okresowym osłabieniu struktury włosów i zmniejszeniu ich gęstości oraz dla uzupełnienia niedoborów substancji odżywczych i budulcowych.
Jeśli jednak mamy do czynienia z nadmiernym, pocovidowym wypadaniem włosów (telogenowym), możemy sięgnąć – obok „zwykłego” Kerabione, wspierającego procesy keratynizacji, po specjalnie dobraną formułę Karbione – Karbione Booster, stosowaną w cięższych przypadkach wypadania włosów, w tym przy łysieniu androgenowym. Ten suplement diety zawiera kwasy Omega 3, wyciąg z owoców palmy sabałowej (przyczyniając się do prawidłowego wzrostu włosów, powoduje zmniejszenie łysienia i zwiększa gęstnienie włosów. Reguluje też wydzielanie sebum - łoju skórnego, a więc zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu włosów), olej z wiesiołka dwuletniego (zawiera kwas gamma linolenowy - GLA, korzystnie wpływający na skórę), witaminy E oraz miedź (chronią komórki przed stresem oksydacyjnym), a także witaminę A.
Jeśli chcemy przywrócić włosom ich naturalne piękno i gęstość, możemy sięgnąć również po tzw. wcierki. W pielęgnacji skóry głowy ważne jest bowiem jej natłuszczanie, szczególnie jeśli preparat ma również działanie antyoksydacyjne – tak jak Kerabione Booster Oils. To wzmacniające serum do włosów ze skłonnością do wypadania, którego formuła sprzyja ich regeneracji i zagęszczeniu. Kerabione Booster Oils to naturalna, potwierdzona badaniami alternatywa dla finasterydu i minoxidilu.
Formułę preparatu, która nie zawiera alkoholu ani sztucznych substancji zapachowych, tworzą naturalne składniki: olej ze słodkich migdałów, olejek rozmarynowy, olejek lawendowy, olejek bergamotowy, olejek ylang-ylang, a także witaminy E i A.
Dbajmy o włosy, nie tylko po przejściu COVID-19. To przecież jeden z głównych atrybutów urody – zarówno u kobiet, jak i mężczyzn.