Zgodnie z rozporządzeniem, największy przyrost liczby miejsc nastąpi na studiach magisterskich prowadzonych w formie stacjonarnej w języku polskim. W takim trybie będzie mogło studiować 4678 osób. C„elem zmian jest likwidacja braków kadrowych w polskiej służbie zdrowia poprzez sukcesywne zwiększanie liczby studentów na kierunkach lekarskim i lekarsko-dentystycznym. W ostatnich latach liczba miejsc na studiach lekarskich rośnie” – podkreśla ministerstwo zdrowia.
Zgodnie z art. 8 ust. 9 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym, limit przyjęć na kierunki lekarski i lekarsko-dentystyczny w poszczególnych uczelniach określa (w drodze rozporządzenia) minister zdrowia w porozumieniu z ministrem nauki i szkolnictwa wyższego, uwzględniając zasady określone w ust. 4 ustawy, możliwości dydaktyczne uczelni oraz zapotrzebowanie na absolwentów tych kierunków.
Czytaj też:
Po urodzeniu dziecka jej życie zmieniło się w koszmar. Dostała alergii na... wodę
Komentarze
KASA MISIU , KASA,
zapomina jeden z drugim ile kosztują studia medyczne, najdroższe ze wszystkich, i jemu się należy 6 tysiaków na rękę, chociaż jest lekarzem omc.
nie ma pieczątki, nie stempluje imieniem i nazwiskiem ani rozpoznania, ani zaleceń, ani recept.
wszystko oczywiście dla dobru pacjenta. he, he, eh
Kiedy wreszcie TEŻ zrozumieją, że lekarzem pierwszego kontaktu nie musi być chirurg czy ortopeda - w dodatku koniecznie znający się na chorobach wewnętrznych. Ale felczer z rozgarniętą głową znający dobrze rozumianą diagnostykę.
No i trzeba wreszcie szerzej otworzyć drzwi do awansu lekarskiego wybijającym się pielęgniarkom i ratownikom medycznym. Niech młodzi ludzie idący do tego zawodu mają jakieś światełko w tunelu, które będzie ich mobilizowało do samokształcenia się.