Glukoza to podstawowy surowiec do spalania w naszych komórkach, a proces ten dostarcza nam energii życiowej – do chodzenia, myślenia, pracy umysłowej i fizycznej. Kiedy organizm nie radzi sobie ze spalaniem glukozy, cały ten precyzyjny mechanizm procesów metabolicznych ulega zaburzeniu. Pojawia się cukrzyca. To choroba społeczna, na którą cierpi ponad 2 mln Polaków.
Niedobór i nadmiar cukru
Istnieją dwa główne typy cukrzycy: pierwszy – z autoagresji, oraz drugi, którego główną przyczyną jest otyłość. Zdecydowana większość pacjentów cierpi na cukrzycę typu 2. Leczenie polega na dążeniu do obniżenia podwyższonego poziomu cukru we krwi. Chodzi o to, by zapobiec zarówno hiperglikemii, czyli podniesieniu stężenia cukru ponad prawidłowy, jak i hipoglikemii – czyli gwałtownemu niedocukrzeniu. Chorzy różnie odczuwają niedocukrzenie – pocą się, ogarnia ich uczucie głodu, słabości, kołatania serca, niepokój, zaburzenia widzenia, drżenie rąk, bóle głowy. Z kolei o hiperglikemii może świadczyć duże pragnienie i częste oddawanie moczu, uczucie zmęczenia i senności, samoistna utrata masy ciała, zaburzenia widzenia i skurcze w nogach. Zarówno hipoglikemia, jak i długo utrzymujący się bardzo wysoki poziom cukru mogą zagrażać życiu.Terapia podstawowa
Poza zaleceniem zmiany stylu życia, odpowiedniej diety i zwiększenia aktywności fizycznej leczenie rozpoczyna się od doustnej farmakoterapii. Podstawowym, stosowanym od ponad 20 lat lekiem jest metformina. Dodatkowo lekarze mają do dyspozycji leki o innym mechanizmie działania – pochodne sulfonylomocznika, które zwiększają wydzielanie insuliny przez trzustkę. Wymienione leki są refundowane i tanie (zarówno z refundacją, jak i bez niej) – miesięczna kuracja nimi kosztuje kilka-kilkanaście złotych. Przy lekkiej postaci cukrzycy metformina i pochodne sulfonylomocznika zapewniają prawidłowe wyrównanie cukrzycy na pewien czas, nawet na dziesięć lat. Problem pojawia się wtedy, gdy pacjent cierpi na cięższą postać cukrzycy albo nie toleruje metforminy. To dotyczy 15-20 proc. chorych. W ich przypadku przydałoby się dołączenie leków o innym mechanizmie działania, np. leków inkretynowych albo gliflozyn, które zwiększają wydalanie cukru z moczem (wspomagają naturalny proces w naszym organizmie, który chroni przed hiperglikemią).
Leki inkretynowe
Przełom w leczeniu cukrzycy nastąpił wraz z pojawieniem się nowych leków – inkretynowych, które pozwalają nie tylko skutecznie obniżyć poziom cukru we krwi, ale także kontrolować masę ciała. Leki inkretynowe, jako jedyne w terapii cukrzycy typu 2, mają „inteligentny” mechanizm działania – działają tylko wtedy, kiedy jest taka potrzeba. Dzięki temu są bezpieczne dla wszystkich dorosłych pacjentów, również dla ludzi w podeszłym wieku. Niestety są drogie i nie są refundowane. Kuracja nimi to wydatek rzędu kilkuset złotych miesięcznie.
– Jeżeli wyczerpiemy możliwości leczenia metforminą i pochodnymi sulfonylomocznika, stajemy przed koniecznością wdrażania zastrzyków z insuliny, bo na nowsze leki chorych nie stać. Nie w tym rzecz, że stare leki są złe, lecz w tym, że u niektórych pacjentów nie wystarczą – mówi prof. Edward Franek, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii CSK MSWiA w Warszawie. – Ministerstwo Zdrowia i NFZ stoją na stanowisku, że nie stać nas na refundację drogich leków dla wszystkich. Ja się z tym zgadzam, bo nie wszyscy muszą być leczeni lekami nowymi. Natomiast są tacy chorzy, którzy je dostać powinni. I dla tej ograniczonej grupy pacjentów, którzy naprawdę ich potrzebują, dla osób, u których mimo zastosowania wszystkich dostępnych środków leczenie jest niewystarczające, leki te powinny być refundowane. Natomiast kto jest bardziej, a kto mniej potrzebującym pacjentem i w jakiej grupie chorych te leki refundować, to kwestia do ustalenia – dodaje prof. Franek.
Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym nie refunduje się doustnych leków inkretynowych. Nie ma ich też na obowiązującej od 1 marca liście leków refundowanych. W leczeniu cukrzycy pomaga odpowiedni styl życia – zdrowa dieta, ruch i utrzymywanie prawidłowej wagi ciała. Ale kto raz na nią zachoruje, ma ją już na zawsze. I leki musi przyjmować do końca życia. Bo nieleczona może doprowadzić do ślepoty, owrzodzenia stóp i ich amputacji, niewydolności nerek, zawałów serca oraz udarów mózgu.