Żywienie a leczenie – cała prawda o mleku
Artykuł sponsorowany

Żywienie a leczenie – cała prawda o mleku

Dodano: 
 
Mleko to obecnie jeden z najbardziej kontrowersyjnych produktów na rynku spożywczym. Zamieszanie wokół mleka i produktów mlecznych skłania do zastanowienia się nad ich rzeczywistym znaczeniem w żywieniu człowieka. Czy mleko i jego przetwory są niezbędne w naszej codziennej diecie czy wręcz przeciwnie? O to zapytałam Lidię Trawińską, dietetyka klinicznego z Centrum Medycznego Vimed.
Lidia Trawińska – Mleko absolutnie nie jest niezbędne w naszej diecie. Przecież około 70% społeczeństwa ma problem z trawieniem produktów mlecznych, co związane jest z zaburzeniem zwanym nietolerancją laktozy, z alergią na białko mleka krowiego lub z opóźnioną alergią pokarmową. Nietolerancja laktozy oznacza niezdolność do trawienia cukru mlecznego – laktozy, a jej objawami bywają m.in. gazy, wzdęcia, biegunki. Na alergię lub nietolerancję mogą wskazywać z kolei m.in. takie dolegliwości jak.: zaparcia, biegunki, wzdęcia, ból brzucha, wysypki skórne, pokrzywki, łuszczyca, czy częste infekcje górnych dróg oddechowych. Mleko jest więc wręcz niebezpieczne dla nas.

Co w mleku jest takiego niebezpiecznego?

LT - Szczególnie niebezpieczna jest w mleku kazeina (87% białka w mleku krowim), która – jak wykazano w wieloletnich badaniach znanych pod nazwą The China Study – sprzyja rozwojowi komórek nowotworowych we wszystkich ich stadiach. Udowodniono także, że spożycie nabiału zwiększa ryzyko zachorowania na choroby autoimmunologiczne oraz jest jednym z najwyraźniej stwierdzonych wskaźników żywieniowych prognozujących raka prostaty.

Czemu zatem powszechnie się uważa, że mleko jest zdrowe?

LT- Otóż jednym z podstawowych argumentów „ZA” mlekiem i nabiałem jest obecność w nich wapnia – pierwiastka, który odpowiada w organizmie m.in. za budowę i odbudowę układu kostnego, za aktywację części enzymów, budowę hormonów, przewodnictwo bodźców nerwowych, kurczliwość mięśni, krzepnięcie krwi, jak również za prawidłową pracę układu sercowo-naczyniowego. Stopień wykorzystania tego pierwiastka zależy nie tylko o jego zawartości w spożywanych pokarmach, lecz przede wszystkim od jego biodostępności. O przyswajalności wapnia decyduje wiele czynników, wśród nich wymienić można stosunek wapnia i fosforu w produkcie, ilość białka w diecie, błonnika, fitynianów, magnezu, potasu, witaminy C. Zwolennicy nabiału, jako dobrego źródła wapnia powołują się dodatkowo na zawarte w nim białko, które jest jednym z czynników zwiększających przyswajalność wapnia w organizmie, jednak najnowsze badania wykazały, że spożycie białka w ilości powyżej 90 g na dzień znacząco obniża przyswajalność wapnia. Co ciekawe, dotyczy to przede wszystkim białka zwierzęcego, którego ilość we współczesnej diecie, w dużej mierze opierającej się na produktach odzwierzęcych (mięsie, nabiale), przekracza bezpieczny dla przyswajalności tego pierwiastka próg. W tej sytuacji warto poznać alternatywne dla mleka i nabiału źródła wapnia. Należą do nich m.in.: algi (wodorosty), migdały, orzechy laskowe, orzechy nerkowca, orzechy włoskie, pistacje, słonecznik, sezam, mak, komosę ryżową, tofu, amarantus, czarna fasola, jarmuż, łosoś, pietruszka, bób, kapusta, fasolka szparagowa, brokuły, buraki, seler, a przede wszystkim zielone części warzyw liściastych.

Jednak trudno chyba sobie wyobrazić dzień bez nabiału, tym bardziej, że świat reklam, aż kipi od serków, serów, jogurtów i mleka …

LT – Niestety, przemysł mleczarski na całym świecie od dawna walczył o wzrost sprzedaży produktów nabiałowych, a ostatnio przeciwdziała spadkom sprzedaży, chwytając się nie tylko konwencjonalnej reklamy. Od czasu do czasu organizowane są także „prozdrowotne” kampanie głoszące hasła o konieczności spożywania mleka przez dzieci w celu zapewnienia im prawidłowego rozwoju. Tymczasem – o ile faktem jest, że mleko matki to idealny pokarm dla niemowlęcia – krowie mleko wcale nie stanowi najszczęśliwszego rozwiązania w żywieniu nastolatka, jako że zawartość poszczególnych składników odżywczych w mleku ludzkim i krowim wcale nie jest jednakowa. Skład tego ostatniego sprzyja szybkiemu rozwojowi ciała zwierzęcia, które w przeciągu zaledwie 2 lat zwiększa swoją masę z około 40 do 900 kg. Człowiek nie rośnie tak szybko – potrzebuje aż 18 lat, aby zwiększyć swoją masę urodzeniową z 3-4 kg do 50-90 kg. Jak w tym kontekście interpretować znane hasło „Pij mleko, będziesz wielki”? Najnowsza wiedza wskazuje, że to nie prawda. Ten slogan reklamowy został zakwestionowany przez współczesną naukę podobnie jak przedwojenny slogan „Cukier krzepi”:

Ale co z jogurtami? Dzięki reklamom zawdzięczają renomę zdrowego pokarmu Wszem i wobec obwieszcza się, że mogą one poprawić przemianę materii czy podnieść odporność organizmu…

TL- Po pierwsze, według tych reklam, jogurty mają dostarczyć nam dobroczynnych dla układu pokarmowego bakterii. I rzeczywiście, prozdrowotne pałeczki kwasu mlekowego Lactobacillus acidophilus i Bifidobacterium bifidum mają zdolność wspomagania procesu trawienia, jednak nie zasiedlają one, niestety, na stałe jelita grubego, w związku z czym ich działanie jest chwilowe. Za to zawartość cukru w jogurtach owocowych sprzyja trwałemu rozwojowi nieprawidłowej flory jelitowej (np. drożdżaka Candida albicans). Jogurty rekomendowane są też osobom dbającym o sylwetkę, tymczasem wzięte pod lupę okazują się nie najlepszym rozwiązaniem w walce ze zbędnymi kilogramami. Problemem nie są jedynie kalorie (zestawienie dwóch przekąsek: mały jogurt 150 g ma 100-150 kcal, podczas gdy 2 średnie marchewki to zaledwie 20-40 kcal), ale także zawarty w produktach nabiałowych tłuszcz, zawierający niezdrowe nasycone kwasy tłuszczowe, które działają miażdżycorodnie na układ sercowo-naczyniowy.

Jednym słowem zamieszanie i kontrowersje wokół mleka nie są bezpodstawne…

TL- Mleko i nabiał z całą pewnością nie powinny dominować w diecie człowieka. Nie bez przyczyny z nowej piramidy zdrowego żywienia wynika, że podstawę diety mają stanowić warzywa, owoce, zboża i nasiona roślin strączkowych, a więc produkty pochodzenia roślinnego. Każdy, kto chce uwzględnić w swojej diecie także mleko i nabiał, powinien nie tylko rozważyć za i przeciw, ale też – w pierwszej kolejności – wyeliminować ryzyko pokarmowej alergii na te produkty. Jeśli nie wywołują one niekorzystnych reakcji w organizmie, mogą urozmaicić nasz jadłospis. Poza tym zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji… ja polecam miłośnikom mleka zaprzyjaźnienie się z mlekiem roślinnym. Na rynku mamy już bardzo bogaty wybór takich produktów, od sojowych, ryżowych, owsianych na orzechowych i migdałowych kończąc.

Lidia Trawińska - dietetyk kliniczny i współzałożycielka Centrum Medycznego Vimed; Jest pionierką współczesnej medycyny żywieniowej opartej na diagnostyce opóźnionej alergii pokarmowej. Walczy ze zmianą podejścia Polaków do jedzenia, głośno obalając wciąż istniejące mity dotyczące odżywiania. Otrzymała tytuł „ Businesswoman Roku 2013” w kategorii „Skuteczny Dietetyk”.