Już 23 grudnia 2020 roku Rada Ministrów przedstawiła projekt rozporządzenia w sprawie Narodowego Programu Zdrowia. Zostało w nim wymienionych 5 celów, które zostaną zrealizowane w ciągu najbliższych lat. Jednego, w porównaniu z poprzednimi latami, jednak w nim zabrakło. Chodzi o leczenie niepłodności.
Program NPZ na lata 2021-2025
Wśród 5 celów operacyjnych na najbliższe lata znalazły się:
- Profilaktyka nadwagi i otyłości
- Profilaktyka uzależnień
- Promocja zdrowia psychicznego
- Zdrowie środowiskowe i choroby zakaźne
- Zdrowie i aktywne starzenie się
Na liście nie znalazła się jednak Poprawa zdrowia prokreacyjnego. Tymczasem, jak wskazują dane z raportu Ośrodka Studiów nad Płodnością Człowieka, 88 procent Polaków uważa niepłodność za problem społeczny, który wymaga rozwiązania. Z kolei niemal wszystkie osoby leczące się na niepłodność, a konkretnie 95 procent z nich, twierdzą, że troska o zdrowie reprodukcyjne powinna być przedmiotem szczególnego wsparcia.
Ginekolodzy i położnicy wyrażają swoje zaniepokojenie
Już 14 stycznia 2021 roku Polskie Towarzystwo Ginekologów Położników i Polskie Towarzystwo Medycyny Rozrodu i Embriologii opublikowało swoje stanowisko w sprawie tych nowych postanowień. Jak podkreślają w dokumencie eksperci:
Zdrowie prokreacyjne jest niezwykle ważne i rzutuje na zdrowie i funkcjonowanie całego społeczeństwa, dlatego Polskie Towarzystwo Medycyny Rozrodu i Embriologii oraz Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników stoją na stanowisku, iż cel 6. „Poprawa zdrowia prokreacyjnego” powinien zostać przywrócony do treści NPZ, a zadania służące do realizacji tego celu na nowo określone i wdrożone w latach 2021-2025.
Decyzję rządu skomentowali również niektórzy politycy, m. in. Paweł Rabiej z Nowoczesnej.
twitterCzytaj też:
Niepłodność to choroba, którą można leczyć. Ekspert: Dotyka aż 15 proc. par