Przełom w leczeniu groźnego nowotworu. Refundacje dla nowej grupy pacjentów

Przełom w leczeniu groźnego nowotworu. Refundacje dla nowej grupy pacjentów

Dodano: 

HCC jest ostatnim etapem sekwencji zmian patologicznych w wątrobie: ostrego uszkodzenia, które prowadzi do zapalenia przewlekłego, a w konsekwencji do marskości, na której podłożu powstaje rak. Wbrew częstemu i mylnemu przekonaniu rzadko jest to skutek nadużywania alkoholu.

– Chory z rakiem wątrobowokomórkowym jest w Polsce mylnie postrzegany jako osoba, która musiała nadużywać alkoholu, mieć za sobą jakieś ryzykowne sytuacje. Tak nie jest, ale przez tę stygmatyzację chorzy się wycofują, mają opory, wręcz wstydzą się szukać dla siebie terapii – mówi Barbara Pepke. – Jednym z głównych czynników raka wątrobowokomórkowego, który odpowiada za 60 proc. przypadków, jest wirus HCV.

Na wirusowe zapalenie wątroby typu C (HCV) są skuteczne leki, które pozwalają wyleczyć z niego ok. 95 proc. chorych. Ważne jednak, żeby zrobić to szybko, bo jeżeli dojdzie do marskości wątroby, to nawet wyeliminowanie zakażenia może nie zapobiec rozwojowi nowotworu.

– HCC to rak, który rozwija się u chorych z zaawansowaną chorobą wątroby, najczęściej już z rozwiniętą marskością. W miarę włóknienia zmniejsza się ilość zdrowego miąższu, wątroba próbuje to nadrobić regeneracją i jeżeli w czasie tego procesu dojdzie do mutacji, mogą powstać komórki rakowe – mówi dr Ewa Janczewska.

Wielu pacjentów z HCC żyło przez lata, nie wiedząc, że są zakażeni wirusem zapalenia wątroby typu C, który doprowadził do marskości wątroby, a w efekcie – do rozwoju agresywnego nowotworu. Niestety zwykle jest on diagnozowany zbyt późno, dlatego lekarze apelują o regularne badania, wskazują też na profilaktykę w postaci szczepień na HBV, stosowanie leków przeciwwirusowych, leczenie mające na celu zahamowanie zapaleń wątroby i stały nadzór onkologiczny.

Niska świadomość zakażeń

– 80 proc. osób zakażonych wirusem HCV nie jest tego świadomych. Badanie w tym kierunku powinniśmy wykonać przynajmniej raz w życiu i powtórzyć po każdym poważnym zabiegu związanym z naruszeniem ciągłości tkanki, czyli np. po wykonaniu tatuażu albo leczeniu u dentysty. Niestety w Polsce większość zakażonych, która żyje z wirusem HCV już wiele lat, to są osoby, które miały kontakt ze służbą zdrowia. Dlatego mylne jest zakładanie, że nas ten problem nie dotyczy, że my nie jesteśmy zakażeni. Trzeba to sprawdzić, przynajmniej raz w życiu – podkreśla prezes zarządu Fundacji Gwiazda Nadziei.

Badania w kierunku zakażenia wirusem HCV nie ma na razie w koszyku lekarza rodzinnego. Konsultowany jest jednak projekt rozporządzenia ministra zdrowia, który ma to zmienić.

– W fundacji spotykamy się z tragediami ludzi, którzy przez 20–30 lat żyli z wirusem HCV. Nie wiedzieli o tym, że żyją z zakażeniem, które zostało wykryte dopiero na etapie nowotworu wątroby. Ci ludzie mają żal do służby zdrowia, że przez tyle lat nikt im nie zrobił prostego, taniego badania – mówi Barbara Pepke

Dlatego nowe metody leczenia i propagowanie działań prewencyjnych mogą znacznie zmienić rokowania w chorobie HCC i polepszyć jakość życia pacjentów. Nowa, refundowana terapia to przełom w leczeniu raka wątrobowokomórkowego i nadzieja dla wielu chorych.

Czytaj też:
10 najgroźniejszych chorób na świecie. Większość z nas umrze na jedną z nich

Opracowała:
Źródło: Newseria