Matthew Perry zmarł 28 października 2023 roku. Aktor, który wcielał się w Chandlera Binga w kultowym serialu „Przyjaciele” zmagał się z silnym uzależnieniem, m.in. od leków. Swoją walkę z nałogami i problemy ze zdrowiem opisał w swojej autobiografii. To do tej książki po informacji o śmierci aktora odniosła się popularna w sieci psychiatrka Maja Herman.
Psychiatrka Maja Herman: Matthew Perry był ciężko chory
Maja Herman podkreśliła, że na początku stycznia przeczytała głośną autobiografię Perry'ego „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz”. „Gdy pacjenci uzależnieni pytali, czy warto ją czytać, mówiłam, «nie czytajcie», nie będzie to dobre dla waszego zdrowienia. Jego stan somatyczny po latach walki z nałogiem był dramatyczny. A co najgorsze, czytając książkę miałam to okrutne poczucie, że on nie dożyje kolejnego roku. Był ciężko chory. Naprawdę zmagał się z koszmarnie ciężkim uzależnieniem” – napisała.
Jak wyznała, dla niej był aktorem, który grał postać Chandlera, ale też pacjentem psychiatrycznym, który zmagał się z uzależnieniem od najmłodszych lat. „Warto tu przypomnieć, że uzależnienia to skomplikowany problem w swojej etiologii. BIOLOGICZNO, PSYCHO, SPOŁECZNY. I ten biologiczny oznacza, że biochemia mózgu nie działa, że jest jakiś problem biologiczny. Nie wiem, jaki jest dokładny powód śmierci. Nie ma to dla mnie znaczenia, bo jego choroba – uzależnienie – to ciężka choroba, w której pacjent umiera na raty (...). Dla mnie to «the and of an era»” – dodała.
Matthew Perry przeszedł 15 odwyków
Matthew Perry, nie ukrywał, że był uzależniony od Vicodinu, czyli silnych tabletek przeciwbólowych, który porównywane są do morfiny. Dramat aktora swój początek ma po wypadku na skuterze wodnym w 1997 roku.To wówczas Perry sięgnął po leki, a w pewnym momencie brał ich po 55 dziennie.
Aktor walczył z nałogami przez większość swojego życia – był na 15 odwykach. Aktor otarł się o śmierć, kiedy pękła jego okrężnica (było to spowodowane nadużywaniem opioidów) – lekarze dawali mu wówczas 2 proc. szans na przeżycie. Perry był w śpiączce i przeszedł 14 operacji. W wywiadzie dla magazynu "People", którego udzielił rok temu, wyznał, że z napisaniem autobiografii musiał poczekać, aż będzie całkiem trzeźwy. – A najważniejsze było to, że byłem prawie pewien, że to pomoże ludziom – powiedział.
Matthew Perry zmarł w wieku 54 lat.
Czytaj też:
Matthew Perry publikował niepokojące treści. Na ostatnim zdjęciu siedzi w jacuzziCzytaj też:
Matthew Perry przez całe życie walczył z nałogiem. Przeszedł przez 15 odwyków