Badanie, oparte na ankiecie przeprowadzonej wśród prawie 2000 osób w wieku powyżej 18 lat w Stanach Zjednoczonych, pokazuje, że prawdopodobieństwo intensywnego spożywania alkoholu przez osoby upijające się – tych, którzy w ciągu dwóch godzin wypili pięć lub więcej drinków w przypadku mężczyzn i co najmniej cztery w przypadku kobiet – rosło o dodatkowe 19% za każdy tydzień lockdownu.
Szanse na zwiększenie ogólnego spożycia alkoholu w przypadku osób upijających się były ponad dwukrotnie większe niż w przypadku osób, które nie piły nadmiernie (60% vs 28%), zwłaszcza osób z depresją lub chorobą w wywiadzie.
Picie alkoholu w czasie lockdownu
Naukowcy apelują teraz o nowe strategie interwencji i profilaktyki dla odizolowanych ludzi zagrożonych niebezpiecznym piciem. W przeciwnym razie twierdzą, że mogą wystąpić długotrwałe konsekwencje zdrowotne.
Celem badania było zidentyfikowanie związku między czynnikami stresu związanymi z COVID-19 a zmianami spożycia alkoholu i upijania się od czasu wybuchu pandemii.
Dane pochodzą z ankiety internetowej wypełnionej przez 1982 osoby dorosłe od połowy marca do połowy kwietnia, która zbiegła się z pierwszym ogólnostanowym lockdownem 19 marca. Średni wiek uczestników wynosił 42 lata.
Średnio każdy respondent pozostawał w zamknięciu przez cztery tygodnie i spędzał 21 godzin dziennie w domu, a większość (72%) nie wychodziła do pracy.
Upijanie się podczas pandemii
Ogólnie rzecz biorąc, prawie jedna trzecia (32%) uczestników zgłosiła upijanie się podczas pandemii, przy czym osoby upijające się zwiększały spożycie. Jednak osoby, które nie upijają się, spożywały mniej więcej taką samą ilość alkoholu, jak przed zamknięciem.
Czytaj też:
Jakie konsekwencje dla zdrowia będzie miało zamknięcie siłowni?