Prof. Łukasz Paluch, flebolog, który prowadzi na Instagramie popularny profil @dr.paluch.flebolog zdradził, że jednym z częstych problemów, z jakim zgłaszają się do niego pacjenci są naczyniaki rubinowe, popularnie nazywane rubinkami lub punktami rubinowymi. To niewielkie i niegroźne naczyniaki, jednak specjalista podkreśla, że czasem mogą one być objawem niewydolności żylnej.
Rubinki jako objaw niewydolności żylnej
Choć generalnie uważa się je za niegroźne i traktuje raczej w kategoriach defektu kosmetycznego, to Łukasz Paluch zaznaczył, że pojawienie się rubinków, może świadczyć o niewydolności żylnej. Jak podkreślił, warto przed ewentualnym usunięciem rubinków, na co decyduje się część pacjentów, zrobić USG Doppler, które pozwoli wykryć zaburzenia przepływu krwi o różnym podłożu. Obok niewydolności żylnej USG dopplerowskie jest przydatne w diagnozowaniu miażdżycy czy zakrzepicy. – Jeśli stwierdzimy niewydolność żylną, to w pierwszej kolejności trzeba się zająć leczeniem tego problemu, a w drugiej punktów rubinowych – podkreślił flebolog.
Skąd biorą się rubinki?
Nie wiadomo dokładnie, dlaczego na skórze pojawiają się punkty rubinowe. Może mieć to związek z procesami starzenia się organizmu oraz czynnikami genetycznymi (częściej występują u osób, których rodzice lub dziadkowie także je mieli). Inną przyczyną powstawania rubinków mogą być zmiany hormonalne w okresie ciąży, laktacji i menopauzy. Punkty rubinowe nie są zmianami złośliwymi i nie mają tendencji do przeobrażania się w nowotwory skóry. Niechciane rubinki najczęściej usuwa się przy pomocy lasera.
Czytaj też:
Pieprzyk czy czerniak? Zobacz, jak odróżnić zwykłe znamię od raka skóryCzytaj też:
Bakterie trądzikowe są dobre dla skóry? Zaskakujące wnioski naukowców