Katarzyna Pinkosz, „Wprost”: Wrócił Pan niedawno z Brukseli, ze spotkania ministrów zdrowia. Czy będzie Pan namawiać, żeby zaszczepić się piątą dawką szczepionki przeciw COVID-19?
Adam Niedzielski: Robimy przegląd rozwiązań w całej Europie; widzimy, że nie ma w tej kwestii jednolitego podejścia. W niektórych krajach może się zaszczepić każdy, w innych są wskazywane grupy ryzyka: osoby starsze, z wielochorobowością, narażone na ciężkie przejście COVID-19. Z kolei duńska instytucja zdrowia publicznego nie rekomenduje przyjmowania piątej dawki, przede wszystkim z uwagi na to, że uodpornienie populacji, mierzone obecnością przeciwciał, jest na wysokim poziomie.
Dziś najbardziej przychylamy się do tego, by rekomendować szczepienie grupom ryzyka, zastanawiamy się jeszcze nad cezurą wiekową. Mamy już opinię Rady ds. COVID-19, rozmawiamy z Zespołem ds. Szczepień, w ciągu dwóch tygodni podejmiemy decyzję co do rekomendacji.
Polska była pierwszym krajem, który zaproponował zmiany w zawartych przez UE kontraktach szczepionki przeciw COVID-19. Ile dziś mamy tych szczepionek w magazynach i w jakim stopniu jesteśmy zobowiązani do kolejnych zakupów?
Już prawie od roku nie przyjmujemy kolejnych szczepionek, powołując się na paragraf w kontrakcie dotyczący siły wyższej, jaką jest zmiana sytuacji geopolitycznej. Mówimy tu o wojnie w Ukrainie i napływie uchodźców do Polski, co stanowi dla nas duży wysiłek finansowy. Nie możemy pozwolić sobie na marnowanie pieniędzy na szczepionki, którymi nikt się nie zaszczepi i trzeba je będzie zutylizować.
Komentarze