Sprawdź, czy możesz mieć nadciśnienie. Jeden z objawów kryje się w oczach

Sprawdź, czy możesz mieć nadciśnienie. Jeden z objawów kryje się w oczach

Dodano: 
Opaski telemedyczne, zdjęcie ilustracyjne
Opaski telemedyczne, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Facebook / Gmina Stegna
Twój smartband pokazuje wysokie tętno, a ty nawet tego nie czujesz? Być może organizm przyzwyczaił się do przyspieszonego pulsu – to bardzo niebezpieczne. Podobnie jak długie funkcjonowanie z podwyższonym ciśnieniem. – Taki stan może doprowadzić do udaru lub zawału – mówi Weronika Błaszczyk z Torunia, lekarka w trakcie specjalizacji z medycyny rodzinnej.

Aleksandra Zalewska-Stankiewicz, Wprost: Ile lat miał Pani najmłodszy pacjent z nadciśnieniem?

Lek. Weronika Błaszczyk: Dwadzieścia dwa. Był to wysoki, lekko otyły mężczyzna, po którym na pierwszy rzut oka wcale nie było widać choroby. Twierdził, że czuje się świetnie, a jedynym objawem wskazującym na wysokie ciśnienie mogły być sporadyczne bóle głowy. Gdy okazało się, że u tego mężczyzny zdiagnozowałam nadciśnienie, był bardzo zaskoczony. Szybko i sumiennie zastosował się do zaleceń, zwłaszcza gdy usłyszał, że z powodu nadciśnienia tętniczego ludzie coraz częściej umierają. Zapisał się na siłownię, zrezygnował z jedzenia fast foodów. W jego przypadku udało się wyleczyć nadciśnienie dzięki zmianie nawyków. Farmarkoterapia nie była potrzebna.

Ten pacjent musiał się mocno przestraszyć. Co by mu groziło, gdyby nie zmienił stylu życia?

Nadciśnienie tętnicze przyczynia się do rozwoju chorób sercowo-naczyniowych, czyli tego, czego boimy się najbardziej: zawału sercaudaru mózgu. A zawały i udary przestały dotyczyć wyłącznie pięćdziesięcio- czy sześćdziesięciolatków – zapadają na nie coraz młodsze osoby, aktywne zawodowo. Oczywiście, stosujemy coraz bardziej nowoczesne metody leczenia, ale powikłania po zawale czy udarze zostają na całe życie. Pacjenci po takich przejściach muszą na siebie bardziej uważać i statystycznie żyją krócej. Można powiedzieć, że borykają się z kalectwem.

Mówi się o epidemii nadciśnienia. Zgadza się Pani z tym, czy jest to określenie na wyrost?

Uważam, że nie ma przesady w tym określeniu. Coraz więcej osób ma nadwagę i otyłość – widać to nie tylko w gabinetach lekarskich, ale i na ulicy, w pracy czy w szkole. U osób z nadwagą tworzą się złogi miażdżycowe, które zatykają naczynia, w rezultacie dochodzi do zawału serca. Nadciśnienie często towarzyszy nadwadze.

Pani pacjent nie zauważył, że ma nadciśnienie. Jak to możliwe?

To nie są odosobnione przypadki – nadciśnienie nie boli i to bywa złudne. Kradnie nam zdrowie, a my nawet o tym nie wiemy. Pacjent może wiele lat mieć nadciśnienie i nie być tego świadomym. Nadciśnienie jest podstępne, rozwija się powoli, a organizm przyzwyczaja się do tego, że pracuje na tzw. wysokich obrotach. Nasz organizm jest tak stworzony, że początkowo potrafi sam sobie poradzić z różnymi problemami. Gdy człowiek ma wysokie ciśnienie, jego krew zaczyna być szybciej tłoczona na obwód. Serce pracuje z większą mocą, wykonuje większą pracę, ale my tego nie czujemy. Pacjent mówi, że czuje się dobrze, a ciśnieniomierz pokazuje wysokie wartości, np. 200/120 mm Hg.

Można tak funkcjonować przez wiele lat?

Nawet kilkanaście, a w tym czasie w naczyniach krwionośnych zachodzą poważne zmiany, które w końcu będą musiały znaleźć gdzieś ujście. To nie jest tak, że zawał czy udar następuje bez powodu. Niestety, często ich przyczyną jest nieleczone nadciśnienie. Bardzo często do mojego gabinetu pacjent przychodzi zupełnie z innym problemem, a sprawa wysokiego ciśnienia wychodzi niejako przy okazji.

Jakie wartości ciśnienia uznawane są za bezpieczne?

Prawidłowe ciśnienie skurczowe powinno wynosić od 120 do 129 mm Hg, a rozkurczowe od 70 do 84 mm Hg.

Dla poszczególnych grup wiekowych te parametry nieco się różnią. Oczywiście, innych wartości oczekujemy u chorego pacjenta który ma 70 lat a innych u zdrowego 45-latka. Warto wiedzieć, że u seniorów ciśnienie jest wyższe ze względu na sztywnienie naczyń. Niestety, coraz więcej kobiet i mężczyzn ma podwyższone ciśnienie. Nie mówię o ekstremalnych sytuacjach, gdy ciśnienie wynosi 180 na 110 mm Hg, ale wiele osób na co dzień funkcjonuje z ciśnieniem o wartościach 140 na 90 mm Hg. Niemalże codziennie odnotowuję kilka takich sytuacji.

Może ciśnienie skacze pacjentom na widok białego fartucha?

Syndrom białego fartucha to nie mit, zawsze biorę pod uwagę, że obecność lekarza może być dla pacjenta stresująca. Ale nadciśnienia nie diagnozuje się na podstawie jednego pomiaru w gabinecie. Gdy zauważamy wysokie ciśnienie, pacjent otrzymuje do domu specjalną książeczkę, w której musi dwa razy dziennie notować wartości ciśnienia – o poranku i przed pójściem spać. Wtedy ciśnienie powinno być niższe, bo jesteśmy w spoczynku, nie jesteśmy w biegu. Następnie uśredniamy wartości ciśnienia i mamy pełny obraz sytuacji.

Jakie sygnały alarmowe świadczą o nadciśnieniu?

Najczęstszy objaw to bóle głowy lokalizujące się w okolicy potylicznej, czyli z tyłu głowy, promieniujące aż do karku. Pacjent opisują je jako trudno pulsujące, czasem tępe. Oprócz nich pojawiają się zawroty głowy, szumy w głowie i w uszach, kołatanie serca. Większość pacjentów z wysokim ciśnieniem czuje się kiepsko, jakby byli otumanieni.

Czasem nadciśnienie można rozpoznać po przekrwionych oczach, po rozszerzonych naczynkach – są to tzw. wylewy podspojówkowe.

Czyli warto czasem spojrzeć na siebie w lustrze. A czy można się stresować, a wartości ciśnienia mieć w normie?

Jeśli mamy stresującą sytuację, ciśnienie może w sposób naturalny wzrosnąć, ale nie zawsze tak się dzieje. Wiele zależy od tego, jak radzimy sobie z emocjami. Bardziej zwróciłabym uwagę na wartości tętna. W stresie puls często przyspiesza – często mówimy, że tak bardzo się denerwujemy, że aż „wali nam serce”. Często pacjenci o swoim wysokim pulsie dowiadują się, gdy zaczynają nosić opaski na rękę, smartwatche i smartbandy, wskazujące wartości tętna.

Ile powinien wynosić prawidłowy puls?

Idealnie by było, gdyby nasz puls wynosił od 55 do 70 uderzeń na minutę. Jeśli jest non stop wyższy, pacjent może mieć tachykardię.

Wysokie tętno tak samo jak wysokie ciśnienie predysponuje do chorób sercowo-naczyniowych. Świadczy o tym, że nasze serce musi wykonać większą pracę, aby pompować krew na obwód, a w konsekwencji bardziej się męczy. A jeżeli będziemy funkcjonować w przewlekłym stresie, rośnie ryzyko zawału i udaru.

Czyli lepiej nosić zegarek, który mierzy wartości tętna. Ciśnieniomierz też każdy powinien mieć?

W dzisiejszych czasach jest tak samo ważny jak szczoteczka do zębów. Moim zdaniem najbardziej wiarygodne wyniki dają elektroniczne ciśnieniomierze łokciowe. Nie polecam wersji nadgarstkowych, często ich pomiary są bardzo rozbieżne. Przed zakupem warto skonsultować się z farmaceutą. Warto regularnie notować wartości ciśnienia i podczas kontrolnej wizyty skonsultować je z lekarzem rodzinnym.

Czy pacjent z nadciśnieniem zawsze skazany jest na leczenie farmakologiczne?

Nie, leczenie zaczynamy od zmiany stylu życia. Wielu pacjentów w ten sposób świetnie obniża sobie ciśnienie, zwłaszcza dzięki wprowadzeniu aktywności fizycznej. Nie chodzi o uprawianie sportów ekstremalnych, lecz np. o 45-minutowe spacery kilka razy w tygodniu, pływanie w basenie czy jazdę rowerem. Ważna jest zmiana diety – należy wykluczyć produkty z dużą zawartością sodu, czyli odstawiamy fast foody, produkty przetworzone i sól. Nie wspomnę o odstawieniu alkoholu i papierosów. Wprowadzenie tych zmian w życie sprawia, że już po 6 tygodniach wartości ciśnienia są dużo niższe. Jeśli zmiana nawyków nie pomaga, wówczas myślimy o wprowadzeniu farmakoterapii.

Jeśli zacznie się brać leki na nadciśnienie, trzeba to robić do końca życia?

To najczęstsze pytanie, które słyszę od pacjentów z nadciśnieniem. Odpowiedź brzmi: „nie”, pod warunkiem, że pacjent zmieni swoje nawyki żywieniowe, zacznie się więcej ruszać i mniej stresować. Zwykle to pomaga, a wtedy – po konsultacji z lekarzem i wykonaniu badań – można odstawić leki. Niestety, czasem zdarza się, że mimo modyfikacji stylu życia i farmakoterapii, nie możemy zbić nadciśnienia. Wtedy kieruję pacjentów do hipertensjologa, specjalisty, który zajmuje się leczeniem nadciśnienia.

lek. Weronika BłaszczykCzytaj też:
Wygląd twoich oczu może alarmować o niektórych chorobach
Czytaj też:
Nowa metoda diagnozowania nadciśnienia tętniczego? Polscy naukowcy dokonali ważnego odkrycia