Konsultant krajowa w dziedzinie epidemiologii: Uśpiony wirus może reaktywować się po latach

Konsultant krajowa w dziedzinie epidemiologii: Uśpiony wirus może reaktywować się po latach

Dodano: 
Półpasiec
Półpasiec Źródło:Shutterstock
Grupa największego ryzyka zachorowania na półpasiec to osoby powyżej 50-60. roku życia, szczególnie dodatkowo obciążone chorobami przewlekłymi. Może też zachorować młodsza osoba mająca osłabiony układ odpornościowy, co wynika np. z leczenia onkologicznego, przyjmowania leków immunosupresyjnych – mówi prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz, krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii.

Katarzyna Pinkosz, Wprost: Gdy mówimy o chorobach zakaźnych, to najczęściej o grypie, COVID-19. Półpasiec to choroba zakaźna, ale zupełnie inaczej dochodzi do zakażenia. Kto jest narażony na zachowanie?

Prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz: Praktycznie wszyscy; to znaczy wszyscy, którzy w przeszłości chorowali na ospę wietrzną. Z kolei osoby, które nie chorowały na ospę wietrzną, mogą zakazić się od chorego na półpasiec; ale wtedy zachorują na ospę wietrzną. Zarówno ospę wietrzną, jak półpasiec wywołuje tan sam wirus – (Varicella Zoster Virus). Pierwotne zakażenie nim przebiega pod postacią ospy wietrznej. Po wyleczeniu wirus nie jest jednak eliminowany z organizmu, tylko wegetuje, w formie utajonej, w naszym układzie nerwowym, a konkretnie w zwojach czuciowych układu nerwowego. Żyje tam w postaci latentnej. Tak może być przez wiele lat. U niektórych osób dochodzi jednak do jego reaktywacji. Czynnikami wywołującymi reaktywację są np. stres, silne emocje, osłabienie odporności, leczenie immunosupresyjne. Również wraz z wiekiem rośnie ryzyko reaktywacji wirusa i zachorowania na półpasiec.

Jak duży jest to problem epidemiologiczny?

Szacuje się, że ponad 90 proc. dorosłych przebyło ospę wietrzną w dzieciństwie (nie było jeszcze wówczas szczepionek), dlatego na rozwój półpaśca może być narażonych nawet kilkanaście milionów osób. W Polsce choroba może dotykać corocznie około 130 tysięcy osób.

Półpasiec zwykle dotyka osoby dorosłe, zwłaszcza starsze, co wynika ze stopniowego osłabienia układu odpornościowego. Grupa największego ryzyka to osoby powyżej 50. roku życia, szczególnie, jeśli dodatkowo są obciążone chorobami przewlekłymi. Mogą też chorować osoby młodsze, zwłaszcza mające osłabiony układ odpornościowy, co wynika np. z leczenia onkologicznego, przyjmowania leków immunosupresyjnych.

O ospie wietrznej wciąż jeszcze wiele osób myśli, że jest to błaha choroba – choć jak wiemy, nie jest to prawda, bo powikłania ospy wietrznej też mogą by poważne. A jak wygląda zachorowanie na półpasiec?

Ospa wietrzna również bardzo często nie jest „błahą” chorobą, mogą zdarzyć się po niej poważne powikłania, z których najczęstsze to zakażenia skórne, które później trudno się leczy. Półpasiec jest bardziej dolegliwą chorobą. Jej przebieg w dużej mierze zależy od tego, gdzie zlokalizowane są zmiany skórne. Zwykle pojawiają się one w jednej części ciała, nie przekraczają linii środkowej; jest to albo prawa albo lewa część ciała – stad nazwa „półpasiec”.

Jeśli chodzi o powikłania, to najczęstszym jest zakażenie zmian skórnych, zwłaszcza jeśli dojdzie do pęknięcia pęcherzyków, np. w wyniku drapania się. Zmiany swędzą, bolą; stąd może dojść do wtórnego zakażenia skóry.

Największe ryzyko wystąpienia powikłań związane jest jednak z postacią oczną oraz uszną półpaśca, generalnie z pojawieniem się zmian w obrębie nerwu trójdzielnego, czyli w okolicy głowy. Jeśli tam pojawią się zmiany, jest to bardzo niebezpieczne. Często konieczny jest pobyt w szpitalu. Może nawet dojść do uszkodzenia wzroku, słuchu; na całe życie.

Wiele osób chorujących na półpasiec skarży się na neuralgię, przewlekły ból…

Zwykle już przy pierwszych objawach półpaśca pojawia się przeczulica skóry, nieprzyjemny ból wzdłuż dermatomu, czyli zakończeń nerwów, które są zajęte przez wirusa. U większości osób bóle ustępują, jednak często utrzymują się także po powrocie do zdrowia, przez wiele miesięcy, a nawet lat.

Jest już dostępna szczepionka przeciw półpaścowi. Co wiemy o jej skuteczności i bezpieczeństwie? Kto powinien się zaszczepić?

Szczepionka przeciw półpaścowi jest zalecana osobom powyżej 50. roku życia, które w przeszłości chorowały na ospę wietrzną. Szczególnie powinny zaszczepić się osoby starsze, obciążone chorobami przewlekłymi, np. cukrzycą, chorobami serca, chorujące na nowotwory, stosujące leczenie immunosupresyjne, po przeszczepie szpiku. Również młodsze osoby, chorujące przewlekle, a także chorzy hematologiczni, leczeni immunosupresyjnie powinni się zaszczepić.

Zwykle podaje się dwie dawki szczepionki – druga dawka po ok. 2-6 miesiącach od pierwszej. Szczepionka jest dobrze tolerowana, choć mogą po jej podaniu pojawić się krótkotrwałe dolegliwości, jak ból w miejscu ukłucia, bóle głowy, mięśni, objawy grypopodobne. Jest to jednak normalna reakcja organizmu, zwykle ustępująca po 2 do 3 dni. W rzadkich przypadkach pojawiają się zmiany skórne takie jak wysypka, czy pokrzywka.

Samego półpaśca jednak szczepionka nie wywoła?

Oczywiście że nie; szczepionka nie wywoła choroby, gdyż zawiera tzw. glikoproteinę E, która jest białkiem obecnym w wirusie Varicella Zoster, nie zaś cząsteczką osłabionego wirusa. Szczepionka przeciw półpaścowi na pewno nie spowoduje reaktywacji wirusa.

Czy osoby, które chorowały na półpasiec, też powinny myśleć o szczepieniu? To prawda, że na półpaśca można zachorować kilkukrotnie?

Generalnie przechorowanie półpaśca powinno dawać długotrwałą odporność. Niestety, u niektórych osób, szczególnie mających obniżoną odporność, stosujących leki wpływające na układ odpornościowy, może dojść do kolejnego zachorowania. Dlatego warto pomyśleć o szczepieniu.

Wciąż w Polsce wiele osób dorosłych nie jest przekonanych do szczepień, także dlatego, że do niedawna mówiło się niemal wyłącznie o szczepieniach dla dzieci. Jak przekonać, że warto w ten sposób chronić się przed chorobami?

Tu jest problem: często myślimy, że nas choroba nie dotknie. O tym, że tak nie jest, przekonujemy się dopiero, gdy zachorujemy lub zachoruje ktoś bliski. Wydawało się, że pandemia COVID-19 to zmieni. Nie do końca jednak tak się stało. To swego rodzaju fenomen, że mając takie doświadczenia i dane dotyczące zachorowań, nadal zbyt rzadko korzystamy z możliwości szczepień, a wydaje się, że powinno to być podstawą naszych zachowań prozdrowotnych. Warto jednak mówić o szczepieniach, przekonywać. Ogromna jest tu rola lekarzy POZ, którzy na ten temat powinni rozmawiać z pacjentami. Problem w tym, że często brakuje im czasu na taką rozmowę na temat profilaktyki.

Prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz jest krajowym konsultantem w dziedzinie epidemiologii, kierownikiem Pracowni Epidemiologii Chorób Zwalczanych Drogą Szczepień w Zakładzie Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB.