Neofobia, „beżowa dieta”, w końcu anoreksja i bulimia. Co robić, kiedy dziecko przestaje jeść?

Neofobia, „beżowa dieta”, w końcu anoreksja i bulimia. Co robić, kiedy dziecko przestaje jeść?

Dodano: 
Katarzyna Błażejewska-Stuhr i Agata Ziemnicka, autorki książki „Znikam”
Katarzyna Błażejewska-Stuhr i Agata Ziemnicka, autorki książki „Znikam” Źródło: Archiwum prywatne
U najmłodszych występuje np. neofobia, czyli dzieci nie chcą jeść nowych rzeczy, nie chcą próbować albo stosują tzw. beżową dietę, czyli jedzą wszystko w kolorze beżowo-makaronowo-chlebowo-kluskowym – wyjaśniała w podcaście „Wprost Przeciwnie” Katarzyna Błażejewska-Stuhr, dietetyczka kliniczna i psychodietetyczka. Agata Ziemnicka, psycholożka i dietetyczka, która pracuje z dziećmi chorującymi m.in. anoreksję i bulimię, pytana, skąd się biorą zaburzenia odżywiania u dzieci, odpowiedziała: Najważniejsza i kluczowa rzecz, która jest też zaskakująca dla nas samych, bo nie byłyśmy tego uczone 20 lat temu w czasie studiów, że zaburzenia odżywiania są uwarunkowane genetycznie. Błażejewska-Stuhr oraz Ziemnicka są autorkami książki „Znikam” poświęconej zaburzeniom odżywiania dzieci i młodzieży.

Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Katarzyno, we wstępie książki napisałaś, że „dziękujesz rodzicom za szybką interwencję, gdy jej potrzebowałaś”. To książka o zaburzeniach odżywiania, od razu rodzi się więc pytanie, czy masz jakieś doświadczenia związane z zaburzeniami odżywiania, z niedobrą relacją z jedzeniem?

Katarzyna Błażejewska-Stuhr: U mnie nie wynikało to z obrazu ciała, czy z chęci odchudzania się, bo zawsze byłam szczupła, ale w sytuacjach stresowych po prostu ciężko mi było jeść.

Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”. Zapraszamy.

Odcinek dostępny jest w ramach promocji:

Podcast został zrealizowany we współpracy ze Studiem Plac.

(…)

W ósmej klasie, kiedy przygotowywałam się do egzaminów do liceum i to był dla mnie bardzo stresujący moment, bo byłam bardzo ambitną uczennicą, zaprzestałam właściwie jedzenia i spania.

Nawet wczoraj sobie myślałam, z jak wielką mądrością i czujnością moi rodzice zareagowali na to.

Długo nie wiedzieli, co się dzieje, bo udawałam, że chodzę spać, a potem – jak oni usnęli – wstawałam. To był taki mój wentyl wolności i mój czas. Rzeczywiście zaczęłam niknąć w oczach. Rodzice wysłali mnie do pani psycholog, jednej, drugiej, zaopiekowali się mną. Mam takie poczucie, że w całej dyscyplinie, którą miałam w domu, obowiązkowości, rodzice pozwolili mi nie chodzić do szkoły, co było na pewno jakąś trudną dla nich decyzją i ryzykownym momentem. Ale po paru tygodniach wróciłam do szkoły i dostałam się do liceum, tam gdzie chciałam.

Wszystko poszło dobrze, ale jednak oni zaufali mi i nie obciążali mnie, pozwolili przepracować to, co miałam do przepracowania. Więc jestem im za to wdzięczna.

(…)

Piszecie w książce, że już kilkuletnie dzieci mogą mieć zaburzenia odżywiania.

Katarzyna: Sygnały mogą się pojawiać już od urodzenia i wyłączając przypadki zaburzeń z powodu fizjologii, jakichś nieprawidłowości w budowie przewodu pokarmowego, to jest bardzo duży obszar, który można w miarę szybko zaopiekować i który może nie być dużym problemem.

Psychodietetyczka o zaburzeniach odżywiania u dzieci: Rodzice są pozostawieni sami sobie
Źródło: Wprost