Faktem jest, że zabiegi złuszczające i odbarwiające, a nawet lasery dają krótkotrwałe efekty, ponieważ nie zatrzymują powstawania nowych przebarwień. Prawdą jest też to, że melasma należy do najtrudniejszych w leczeniu cech dyskoloracji. Występuje głównie u kobiet – na twarzy, dłoniach, dekolcie, ale również na ramionach i nogach. Po 35. roku życia przebarwienia ma ok. 30 proc. kobiet, po pięćdziesiątce – aż 90 proc. Jest to więc problem dość powszechny i narastający z wiekiem.
Dlaczego tak się dzieje?
Nie ma jednej przyczyny. Możemy mieć skłonności genetyczne, ale wydaje się, że to czynniki zewnętrzne odgrywają w takich przypadkach zasadniczą rolę. Należy przyjąć ogólną zasadę, że nadmierna i nierównomierna pigmentacja jest odpowiedzią na stan zapalny skóry i zmiany w jej komórkach. Co je powoduje?
- Zanieczyszczenie środowiska. Najnowsze badania wykazują związek między nim a powstawaniem przebarwień.
- Promieniowanie UV. Udowodniono, że melasma jest reakcją skóry na zmiany w komórkach wywołane właśnie przez światło słoneczne.
- Światło niebieskie, emitowane przez ekrany telefonów, tabletów, komputerów. Reagujemy przebarwieniami także nie.
- Światło podczerwone oraz działanie wolnych rodników w stresie oksydacyjnym. One też powodują zmiany w komórkach skórnych.
- Nieprawidłowa gospodarka hormonalna czy przyjmowane leki. Te czynniki rozregulowują pracę komórek barwnikowych.
- Zabiegi estetyczne, zwłaszcza niektóre pilingi fizyczne i chemiczne oraz mikronakłuwanie (szczególnie nieprawidłowo wykonane). Mogą prowokować skórę do tworzenia przebarwień.
- Dym papierosów zwykłych i elektronicznych.
Tak więc całe spektrum różnych czynników sprawia, że melanocyty „wariują”. Sztuką jest je uspokoić i osiągnąć równowagę w procesie produkcji melaniny, barwnika odpowiedzialnego za pigmentację. Dlatego walka z melasmą powinna trwać nieprzerwanie i konsekwentnie przez cały rok. Wykorzystujemy do niej niemalże wszystkie zabiegi, jakimi dysponujemy w gabinecie medycyny estetycznej, jednak o każdej porze roku powinniśmy używać innej broni.
Sposoby na walkę z przebarwieniami
Na ogół zaczynamy walkę z przebarwieniami jesienią, ponieważ wtedy zmiany są najbardziej nasilone. Zazwyczaj wówczas wykonujemy zabiegi laserowe. Rozpoczynamy zwykle od tych bardziej powierzchownych, bo niektóre melasmy mają właśnie charakter powierzchowny. W takich przypadkach wystarczy szerokopasmowe widmo światła czy IPL. Te zabiegi w znacznym stopniu likwidują melasmę albo przynajmniej ją rozjaśniają. Powtarzane w miarę systematycznie zapobiegają nowym przebarwieniom.
Na ogół jednak melasma to zmiany głębokie. Dlatego już na jesieni czy zimą wkraczamy z laserami neodymowo-yagowymi, frakcjonującymi, pikosekundowymi – rozbijającymi barwnik w melanocytach – czy z laserami tulowymi.
Energia lasera niszczy melanosomy i rozkłada barwnik na mniejsze cząsteczki, które są usuwane z organizmu przez układ odpornościowy. W ten sposób długotrwale uspokaja się produkcja melaniny i przestają powstawać nowe przebarwienia.
Następnie działamy laserami przeciwzapalnie, co jest ważne, ponieważ przebarwienia są reakcją na stan zapalny, wywoływany przez różne czynniki, które nieustannie oddziaływają na skórę. Energia laserowa przechodzi swobodnie przez tkanki bez uszkadzania naskórka i działa na cały przekrój skóry. Przede wszystkim zmniejsza produkcję cytokin prozapalnych oraz kontroluje wewnętrzne zapalenie w melasmie. Zmniejsza także produkcję czynnika wzrostu VEGF, który rozszerza naczynia krwionośne i prowadzi do rumienia zapalnego.
Często u osób, u których widzimy naczynka lub tendencję do rumienienia skóry, działamy punktowo lub całościowo laserami lub światłem, zawsze uważając, żeby za bardzo nie nagrzewać skóry – bo to zawsze zwiększa ryzyko hiperpigmentacji.
Różne zabiegi zależne od pory roku
Jesienią i zimą, o ile nie wyjedziemy na narty, staramy się utrzymać ten stan za pomocą mocnych pilingów chemicznych, takich jak cosmelan, działających na melasmę, a także pilingów słabszych. Z kolei wiosną i latem wykonujemy różnego rodzaju nakłuwania, mezoterapię, aby zadziałać antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie i zapobiegawczo.
Jak widać, w walkę z melasmą włączamy cały arsenał zabiegów medycyny estetycznej, używając skomplikowanych urządzeń, specjalistycznych pilingów i nakłuwania. Wszystko po to, żeby wyleczyć stan zapalny i wyciszyć zwariowane melanocyty, oddziałując na naczynia.
Pamiętajmy, że malasma to trudny przeciwnik, a walka z nią to zajęcie dla cierpliwych i wytrwałych! Nie na jeden sezon, przynajmniej na kilka.
Nie wolno zapomnieć przy tym o unikaniu czynników przyczynowych i ochronie przed słońcem. A także o tym, że każdy wyjazd na narty czy do ciepłych krajów, przesiadywanie przed ekranem komputera lub w zadymionym pomieszczeniu, a także wszechobecny zimą smog mogą u osób z tendencją genetyczną ponownie nasilać przebarwienia.
Melasma to efekt rozpoczynającego się starzenia skóry, który nigdy nie występuje u dzieci ani u nastolatków. A wszystkie zabiegi, które ją zwalczają, znakomicie działają odmładzająco – to profilaktyka starzenia i walka z tym procesem.
Powodzenia w walce z melasmą!