Dr Anthony Youn z Michigan w USA nazywa siebie „holistycznym chirurgiem plastycznym”. Zwraca uwagę, z jakich powodów pacjenci chcą poddać się poprawianiu urody i czy ich oczekiwania są realistyczne. Kiedy ktoś prosi na przykład o liposukcję, ale nie w konkretnym problematycznym obszarze, ale po „prostu całym ciele”, dr Youn wie, że po pierwsze to niemożliwe, a po drugie problemy pacjenta mają inną przyczynę, niż tłuszcz.
„Odrzucam jednego na pięciu lub sześciu pacjentów”
Chęć uzyskania nierealnego wyglądu rodem z instagramowych filtrów staje się prawdziwą plagą naszych czasów. Chirurgia plastyczna – zamiast rozwiązywać konkretne problemy – staje się środkiem do uzyskania perfekcyjnego wyglądu bez wkładania w niego własnej pracy. Ćwiczenia czy dieta pomagają bowiem przede wszystkim zachować zdrowie i dobrą energię. W tym przypadku szczupła sylwetka staje się niejako efektem ubocznym. Bez tej pracy na rzecz siebie pozbawiamy się korzyści zdrowotnych dla całego organizmu.
Doktor Youn lubi sporządzać długoterminowe zalecenia, zanim zdecyduje się operować pacjenta. Dbałość o swoje ciało uważa za pierwszy krok do dobrego wyglądu Na przykład nie będzie wykonywał żadnych zabiegów chirurgicznych pielęgnacji skóry u tych, którzy palą – ponieważ procedura jest „tylko opatrunkiem na uszkodzenia pod powierzchnią”. Uważa, że jest w stanie ocenić palacza na pierwszy rzut oka. Ma on bowiem często przesuszoną skórę i więcej zmarszczek.
„Jest tak wiele rzeczy, które możemy zrobić poza operacją, aby wyglądać i czuć się jak najlepiej, i to naprawdę na nich musimy się najpierw skupić” – uważa dr Youn.
Czytaj też:
Chirurdzy rekonstrukcyjni pomagają pacjentom okaleczonym przez nowotwory