Eksperci z Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego (PTK) przypominają o tym z okazji Europejskiego Dnia Profilaktyki Udarowej, który przypada 10 maja.
Jak przypomina dr hab. Piotr Musiałek z Kliniki Chorób Serca i Naczyń Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, udar jest chorobą naczyniową mózgu. Najczęściej występuje udar niedokrwienny (ok. 85 proc. wszystkich przypadków udarów mózgu), do którego dochodzi zwykle w wyniku zatkania naczynia mózgowego przez materiał zatorowy. Najczęściej jest to skrzeplina powstała w obrębie serca (u chorych na migotanie przedsionków) lub w wyniku pęknięcia blaszki miażdżycowej w tętnicy szyjnej. Udar mózgu oznacza nieodwracalne uszkodzenie, zwykle obumarcie fragmentów tkanki mózgu z powodu zatrzymania dopływu krwi, wyjaśnia kardiolog, cytowany w informacji prasowej przesłanej PAP.
W Polsce co roku udaru doznaje około 60-70 tysięcy osób, a około 30 tysięcy z nich umiera. Śmiertelność z powodu udaru w naszym kraju jest jedną z najwyższych w Europie. Jest to również najczęstsza przyczyna trwałego inwalidztwa u osób po 40. roku życia.
Jak podkreśla prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Adam Witkowski, znakomitej większości udarów można uniknąć – podstawą jest wczesna diagnostyka oraz eliminacja czynników ryzyka, wśród których dominują: otyłość, palenie tytoniu, nadużywanie alkoholu, stres, brak aktywności fizycznej i niewłaściwa dieta. „Dlatego tak ważny jest powrót do prac nad Narodowym Programem Zdrowego Serca i Naczyń” – wskazuje kardiolog w informacji prasowej. Jak dodaje, aby poprawić zdrowie Polaków niezbędne jest wdrożenie edukacji w zakresie prewencji pierwotnej już od pierwszy lat szkolnych.
Do przyczyn udaru powiązanych z chorobami kardiologicznymi zalicza się nadciśnienie tętnicze oraz migotanie przedsionków, czyli nieregularne i chaotyczne skurcze mięśnia sercowego. Migotanie przedsionków stanowi jedną z najczęstszych przyczyn udarów kardiogennych, które uznawane są także za najgorzej rokujące. U pacjentów z tymi problemami kardiologicznymi profilaktyka udaru polega na przyjmowaniu leków zapisanych przez lekarza i ścisłym przestrzeganiu jego zaleceń.
Objawy udaru mózgu, które powinny powodować natychmiastowe wezwanie pomocy medycznej, łatwo zapamiętać według pierwszych liter słowa „MASZ”. Oznaczają one: M – mowa zmieniona, A – asymetria twarzy (opadnięcie kącika ust), S – słabość ręki/nogi (niedowład jednej ręki i/lub nogi), Z – zaburzenia czucia. Objawem udaru może być także silny ból głowy, mdłości, utrata przytomności.
Dzięki szybkiemu wezwaniu pogotowia, które powinno zawieźć pacjenta z takimi objawami do szpitala z oddziałem udarowym, rosną szanse na uratowanie pacjentowi życia i ograniczenia niepełnosprawności. „Powrót do zdrowia po udarze zależy – jeszcze bardziej niż w przypadku zawału serca – od tego, jak szybko chory trafi pod specjalistyczną opiekę. Z każdą minutą obumiera część jego mózgu, dlatego też czas gra najważniejszą rolę w udarze” – zaznacza prof. Musiałek. Jego zdaniem życie i zdrowie osoby, u której wystąpił udar, często zależy od tego, czy w chwili zagrożenia ona sama lub ludzie w jej otoczeniu będą potrafili właściwie i szybko zareagować. „Należy o tym pamiętać zwłaszcza teraz, w dobie koronawirusa, gdy obserwujemy – z powodu obaw związanych z trafieniem do szpitala – znaczne opóźnienia we wzywaniu przez chorych i ich rodziny pogotowia ratunkowego. Nie zwlekajmy tylko wezwijmy pogotowie ratunkowe w tych sytuacjach, w których zrobilibyśmy to przed epidemią” – apeluje kardiolog.
Pozwala to na szybkie zastosowanie leczenia trombolitycznego, rozpuszczającego skrzeplinę, która zablokowała naczynie mózgowe albo trombektomii mechanicznej, polegającej na usunięciu skrzepliny przy pomocy cienkiej, miękkiej rurki działającej na zasadzie podobnej do węża odkurzacza.
W 2018 r. minister zdrowia wprowadził rozporządzeniem pilotaż trombektomii mechanicznej w leczeniu udaru niedokrwiennego. Pilotaż dotyczy sposobu wdrożenia tej metody leczenia udaru w Polsce, tak, aby skutecznie zapewnić dostęp do niej pacjentom. „Jest to obecnie najskuteczniejsza metoda leczenia udarów” – podkreśla prof. Musiałek. Leczenie trombektomią mechaniczną, wdrożone w ciągu dwóch pierwszych godzin od wystąpienia udaru niedokrwiennego mózgu, daje aż 90 proc. szansy na powrót do pełnego zdrowia u odpowiednio zakwalifikowanych, dodaje kardiolog.
Według niego obecnie w Polsce do zabiegów trombektomii mechanicznej kwalifikuje się 5000-6000 osób rocznie. Natomiast, zgodnie z danymi NFZ od stycznia do listopada 2019 r. wykonano ich jedynie 1111. „Program ten wymaga modyfikacji, w tym rozszerzenia o kolejne ośrodki (obecnie jest ich zaledwie 18), ponieważ fundamentalna potrzeba zdrowotna społeczeństwa zaspokojona jest obecnie jedynie w niewielkim stopniu” – podkreśla prof. Musiałek, cytowany w informacji prasowej. W jego opinii ważne jest, aby pacjenci mogli uzyskać realną pomoc przez 24 godziny, siedem w tygodniu przez cały rok.
Przykładem ośrodka, w którym w ramach programu pilotażowego MZ funkcjonuje skuteczny program trombektomii mechanicznej jest Górnośląskie Centrum Medyczne im. Prof. L. Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Program koordynowany jest przez Klinikę Neurologii, w której całodobowy dyżur pełni specjalista neurolog kwalifikujący pacjentów do zabiegów trombektomii. Po zgłoszeniu pacjenta i kwalifikacji, zawiadamia on dyżurnego specjalistę wyszkolonego w terapii endowaskularnej. Dyżury w określone dni pełnią kardiolodzy, chirurdzy naczyniowi oraz radiolodzy interwencyjni. Taki sposób podziału zadań usprawnia pracę i zapewnia dostępność pacjentów do nowoczesnego leczenia udaru mózgu przez całą dobę, 365 dni w roku, podkreśla prof. Wojciech Wojakowski, kierownik Kliniki Kardiologii i Chorób Strukturalnych Serca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Czytaj też:
Trójmiasto. Opracowano kalkulator ryzyka śmierci z powodu COVID-19