W grudniu 2020 roku władze Wielkiej Brytanii i RPA poinformowały o zidentyfikowaniu na ich terenie nowych mutacji koronawirusa, które zyskały nazwy od miejsc ich pochodzenia, ale również specjalistyczne określenia: odpowiednio B.1.1.7 i B.1.351. Do początku kwietnia 2021 roku wariant brytyjski rozprzestrzenił się do 114 krajów, a wariant południowoafrykański – do 68 krajów. Dlatego zespół naukowców z Instytutu Pasteura w Paryżu postanowił zbadać, jak dostępna na rynku szczepionka Pfizer radzi sobie z tymi nowymi mutacjami.
Jak przebiegało badanie?
W badaniu wzięły udział osoby, które wcześniej przeszły infekcję pierwotnym COVID-19 oraz te, które otrzymały dwie dawki szczepionki Pfizer/BioNTech. Wyniki badania sugerują, że szczepienie zapewnia bardzo dobrą ochronę przed tzw. wariantem brytyjskim i znacznie mniej skuteczną przed tzw. wariantem południowoafrykańskim.
Zespół naukowców pobrał próbki krwi od 58 osób, które przeszły COVID-19 co najmniej na 9 miesięcy przed wykonaniem badania. W przypadku 93 procent tych próbek szczepionka Pfizer skutecznie zneutralizowała B.1.1.7 – zadziałała mniej więcej tak samo, jak na pierwotny wariant SARS-CoV-2. Z kolei w przypadku poludniowoafrykańskiej mutacji wirusa szczepionka okazała się skuteczna tylko w 40 procentach próbek. Ta zmniejszona skuteczność jest szczególnie widoczna u osób z niskim poziomem przeciwciał.
Zbadano również próbki pobrane od 19 osób zaszczepionych dwiema dawkami produktu Pzfier/BioNTech w odstępie trzech tygodni. Przeciwciała z próbek pobranych tuż po szczepieniu okazały się równie skuteczne w przypadku wariantu B.1.1.7, jak i w przypadku pierwotnego wariantu COVID-19, ale aż o czternaście razy mniej skuteczne wobec B.1.351. Jednak po upływie trzech tygodni szczepionka okazała się skuteczna w 92 procentach w przypadku pierwotnej i brytyjskiej mutacji SARS-CoV-2 oraz w 77 procentach w przypadku tzw. wariantu południowoafrykańskiego.
Czytaj też:
Naukowcy: Już pierwsza dawka szczepionki Pfizer zmniejsza liczbę zakażeń o 75 procent