14 października obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Cukrzycą. Prognozy nie są optymistyczne: do 2030 roku na cukrzycę będzie chorował nawet co dziesiąty Polak. O profilaktyce, ale też o tym, co najbardziej boli polską diabetologię, rozmawiamy z prof. Krzysztofem Strojkiem, krajowym konsultantem ds. diabetologii.
Katarzyna Świerczyńska: Nie ma pan poczucia bezsilności?
Prof. Krzysztof Strojek: Bezsilności? Nie. Jako specjalista od diabetologii prowadzę chorych, oczywiście z powodu choroby nieuleczalnej na ten moment, ale dostępnymi metodami, jeśli pacjent współpracuje i zachowuje zalecenia, udaje się tego chorego zabezpieczyć przed skutkami cukrzycy.
Pytam o co innego. Tyle mówimy o profilaktyce, co roku obchodzimy Światowy Dzień Walki z Cukrzycą, a chorych ciągle przybywa.
To prawda, jest coraz gorzej, bo jest to choroba cywilizacyjna. Oczywiście mówimy tu cały czas o cukrzycy typu 2, która jest zależna głównie od diety i na którą możemy mieć jakiś wpływ. To tu rzeczywiście mogę powiedzieć, że tak, czuję bezsilność. Niestety społeczeństwo tyje i nikt nie znalazł skutecznej metody, aby temu zapobiegać.
Odnoszę wrażenie, że wszystkie społeczne i edukacyjne kampanie to jakby rzucać grochem o ścianę.
Największy problem leży w otyłości i tego jak ją postrzegamy.
To otyłość determinuje nieustanny wzrost chorych na cukrzycę typu 2. Tylko że otyłość wciąż nie jest traktowana społecznie w kategoriach choroby, tylko w kategoriach kosmetycznych i obyczajowych. W dalszym ciągu pokutuje takie przeświadczenie, że osoba zbyt szczupła, to osoba chora, coś jej na pewno dolega, a taka lekko utyta jest zdrowa, pełna życia. Jeśli ktoś chudnie, to zastanawiamy się, czy nie zachorował. Dlatego kluczowa jest zmiana, jeśli chodzi o postrzeganie samej otyłości i tu jeszcze wiele przed nami do zrobienia.