Wielki powrót bakterii

Wielki powrót bakterii

Dodano: 
Pneumokoki
Pneumokoki Źródło:Shutterstock
Mogą prowadzić do zapalenia płuc, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, a nawet sepsy. W niektórych przypadkach mogą być śmiertelnie niebezpiecznie – szacuje się, że odpowiadają na świecie za 1,6 mln zgonów rocznie. Najbardziej zagrażają najmłodszym – dzieciom poniżej 2 roku życia oraz najstarszym, tj. osobom po 65 roku życia. Mimo że nie da się ich wyeliminować z naszego otoczenia, to możemy się przed nimi skutecznie chronić.

Pneumokoki, bo to o nich mowa, wróciły po pandemii COVID-19 ze zdwojoną siłą. Co więcej, zakażeń jest nie tylko więcej, ale jak wskazują aktualne dane epidemiologiczne następują też zmiany dotyczące przeważających w populacji serotypów. Na pytania redakcji odpowiada prof. dr hab. n. med i n. o zdr. Aneta Nitsch-Osuch – pediatra, epidemiolog z Katedry i Zakładu Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Co to są pneumokoki i jakie choroby powodują?

Są to od dawna znane nam bakterie, odkryte pod koniec XIX wieku przez Ludwika Pasteura. Wyróżniamy ponad 100 serotypów, czyli rodzajów pneumokoka. Każdy z nich może powodować różne zespoły objawów chorobowych.

Najczęściej spotykamy postacie nieinwazyjne zakażeń pneumokokowych, przebiegające jako zapalenie ucha środkowego, zapalenie zatok obocznych nosa czy zapalenie płuc. Postacie inwazyjne obarczone są wyższym ryzykiem ciężkiego przebiegu choroby oraz zgonu (20-50% chorych). Mówimy tutaj o zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych, posocznicy (sepsa) i zapaleniu płuc z bakteriemią (czyli obecnością bakterii we krwi). Inwazyjna choroba pneumokokowa wiąże się także z ryzykiem poważnych powikłań takich jak ropień opłucnej, trwała głuchota czy padaczka.

Kto jest najbardziej narażony na zakażenie?

Na najcięższy przebieg zakażenia najbardziej narażone są dzieci do 2 roku życia, a także seniorzy powyżej 65 rż. W grupie ryzyka znajdują się także osoby chorujące na przewlekłe choroby układu oddechowego, takie jak astma oskrzelowa czy przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), a także chorzy na cukrzycę, nadciśnienie czy pacjenci leczeni onkologicznie oraz osoby nadużywające alkoholu czy palące tytoń.

Jak możemy zarazić się pneumokokami?

Drogą kropelkową, czyli podczas kaszlu, kichania, tak jak w przypadku grypy, odry czy innych znanych nam chorób zakaźnych w ten sposób transmitowanych

Istnieje także zjawisko nosicielstwa pneumokoków w jamie nosowo-gardłowej. Narażone na nie są głównie osoby przebywające w dużych zbiorowiskach, takich jak np. przedszkola, gdzie szacuje się, że częstość nosicielstwa może sięgać nawet 60%. Przebieg zakażenia jest wtedy z definicji bezobjawowy, natomiast ryzyko przeniesienia bakterii na inne osoby pozostaje nadal wysokie.

Jakie objawy choroby powinny nas najbardziej zaniepokoić?

To zależy od postaci zakażenia. Najbardziej niebezpieczna – posocznica – objawia się wysoką gorączką, która nie reaguje na wprowadzone leczenie farmakologiczne, przeciwgorączkowe. W przypadku zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych mogą pojawić się bóle głowy, nudności czy wymioty, gorączka. Jeżeli bakterie zaatakują płuca i oskrzela, możemy spodziewać się kaszlu i gorączki.

Często występujące zapalenie ucha środkowego u dzieci, objawiające się silnym bólem ucha, gorączką, wymiotami również może być objawem zakażenia jednym z serotypów Streptococcus pneumoniae.

Jak pandemia COVID-19 wpłynęła na wzrost zakażeń pneumokokami?

Przed pandemią w naszym kraju raportowano około 800-1000 przypadków tzw. inwazyjnej choroby pneumokokowej. W czasie pandemii liczba ta spadła, by aktualnie wzrosnąć – w roku 2022 zanotowano 1200-2000 przypadków.

Zagrożenie związane z koronawirusem wymusiło zastosowanie wielu środków zaradczych. Dystansowanie społeczne, zmniejszenie liczby kontaktów międzyludzkich, stosowanie środków ochrony osobistej (masek) spowodowało jednocześnie zmniejszenie liczby innych zakażeń przenoszonych drogą kropelkową, w tym tych powodowanych przez pneumokoki. Po powrocie do normalnej aktywności, w tym powrocie do szkół i przedszkoli, dawniej znane i występujące sezonowo choroby, głównie infekcje dróg oddechowych, powróciły ze zdwojoną siłą. Dodatkowo, pojawienie się wirusa COVID-19 spowodowało osłabienie odporności i „torowanie” w drogach oddechowych miejsca dla bakterii, od dawna wiemy bowiem, że wirusy uszkadzając nabłonek dróg oddechowych torują drogę nadkażeniom bakteryjnym, w tym pneumokokowym.

Możemy zapobiegać chorobom wywołanym przez pneumokoki?

Na szczęście tak. Od 2017 roku w bezpłatnym Programie Szczepień Ochronnych u dzieci w Polsce znajduje się obowiązkowe szczepienie przeciwko pneumokokom. Na podstawie najnowszych danych epidemiologicznych wiemy, że obecnie za najcięższe postaci zakażeń, szczególnie u dzieci poniżej 5 roku życia, odpowiadają konkretne serotypy. Jest to serotyp 3, obciążający największym ryzykiem powikłań lub zgonu, a także serotyp 19A, który charakteryzuje się wysoką antybiotykoopornością, a więc koniecznością zastosowania trudnego i długotrwałego leczenia. Warto o tym pamiętać podczas konsultacji z lekarzem, ustalającym plan szczepień, tak, aby zastosowana szczepionka zapewniała szeroką i optymalną ochronę, odpowiednią do zmieniającej się sytuacje epidemiologiczną.

A co z osobami dorosłymi? Jakie są zalecenia odnośnie tej grupy?

Obecnie zalecane jest szczepienie dla osób powyżej 50, a szczególnie powyżej 65 roku życia. Warto pomyśleć o szczepieniu także u chorych przewlekle, a także leczonych immunosupresyjnie. U osób dorosłych są to szczepienia odpłatne, jednak w niektórych przypadkach częściowo refundowane.

Szczepienia, zarówno u dzieci jak i dorosłych, zmniejszają częstość nosicielstwa oraz skutecznie zapobiegają poważnym zakażeniom.

Źródło: BEATS4HEALTH