Portal Giornale Lettismo przekazał, że ksiądz Giuseppe Berardelli mieszkał w parafii na terenie Casnigo, czyli małego miasteczka położonego na północ od Bergamo. Już w ubiegłym roku kapłan zaczął uskarżać się na problemy zdrowotne, a jego organizm był poważnie osłabiony. Ostatnio potwierdzono u niego z kolei koronawirusa oraz hospitalizowano w Lovere.
Dzięki staraniom parafian kapłan otrzymał respirator, który umożliwił mu oddychanie. 72-letni Berardelli postanowił jednak zrzec się sprzętu, przekazując go młodszemu pacjentowi leżącemu w tym samym szpitalu. Włoskie media podają, że ksiądz nie znał osoby, którą obdarował respiratorem, a jego gest określono jako przykład „chrześcijańskiego miłosierdzia”. Krótko po tym, jak duchowny dobrowolnie pozbawił się sztucznego wsparcia w oddychaniu, zmarł z powodu powikłań związanych z koronawirusem.
Koronawirus we Włoszech
We Włoszech w poniedziałek drugi dzień z rzędu odnotowano spadki liczby zgonów i zakażeń. Od niedzieli zanotowano 3780 nowych przypadków wirusa. Liczba obecnie zakażonych wynosi ponad 50 tys. Od początku kryzysu zanotowano 63 tys. zakażeń. Wyleczono 7432 chorych. Łącznie od początku pandemii we Włoszech zmarło 6078 osób.
W Lombardii, gdzie sytuacja była najtrudniejsza, w ciągu poprzedniej doby zmarło 320 osób zakażonych koronawirusem. To mniej niż w poprzednich dniach. Zanotowano wzrost zakażeń o 1555, czyli także mniej niż dotychczas każdego dnia. – Dzisiaj potwierdza się trend spadkowy, to pierwszy pozytywny dzień – oświadczył Giulio Gallera z władz regionu. – Jest światełko w tunelu – dodał.
Czytaj też:
Zmarł ksiądz z Białopola. Był zakażony koronawirusem