Zgodnie z prawem izraelskie ministerstwo zdrowia może udostępnić imię i nazwisko, krajowy numer identyfikacyjny, numer telefonu i adres każdego obywatela, który jest uprawniony do szczepienia, ale jeszcze go nie otrzymał. W myśl ustawy w posiadanie danych mogą wejść samorządy, ministerstwo edukacji i ministerstwo opieki społecznej, jeśli którykolwiek z tych organów zażąda takich informacji.
Politycy opozycji oraz organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka potępiły tę ustawę.
Grząski grunt
– Ujawnianie takich informacji to grząski grunt, a ponadto zagraża prywatności ludzi – powiedziała Tamar Zandberg z partii Meretz.
Hadas Ziv z organizacji Lekarze na rzecz Praw Człowieka oskarżył Kneset o „uchwalenie drakońskiej ustawy, która łamie etykę lekarską i prawa pacjenta”.
Przeciwnicy ustawy twierdzą, że istnieje wiele innych sposobów zachęcania ludzi do szczepienia bez naruszania prawa do prywatności.
Izraelski resort zdrowia wydaje obywatelom, którzy zostali zaszczepieni lub wyzdrowieli z COVID-19, tak zwane „zielone paszporty”. Tylko ci Izraelczycy, którzy mają taki dokument, mają prawo wstępu do hoteli, siłowni, basenów, teatrów i sal koncertowych.
Czytaj też:
Jaką szczepionkę na COVID-19? Odpowiedz i pomóż naukowcomCzytaj też:
Ministerstwo Zdrowia wyda rekomendacje dla zaszczepionych osób, u których wystąpił wstrząs anafilaktycznyCzytaj też:
Ukraina. Nawet lekarze nie chcą się szczepić przeciw COVID-19. Wyrzucono część szczepionek