Nie znasz pacjentów z COVID-19, którzy zmarli lub byli w szpitalu? To niesie niekorzystne skutki

Nie znasz pacjentów z COVID-19, którzy zmarli lub byli w szpitalu? To niesie niekorzystne skutki

Dodano: 
Pacjent pod respiratorem
Pacjent pod respiratoremŹródło:Shutterstock
Po kilku miesiącach pandemii nie jest tajemnicą, że wiele osób nadal bagatelizuje ryzyko COVID-19, szydząc z noszenia masek i dystansowania się. Co za tym stoi? Czy naprawdę potrzebujemy przykładu z życia, jak działa koronawirus, aby zachowywać ostrożność?

Jak sugeruje nowa ankieta Pew Research Center, amerykańscy republikanie byli bardziej skłonni twierdzić, że kryzys jest przesadzony. A psychologowie ostrzegają, że zmęczenie COVID-19 może prowadzić do nieroztropnego poziomu zachowania środków ostrożności.

Ale bardziej fundamentalnym powodem dysproporcji w stosowaniu środków zapobiegawczych przeciw COVID-19 może być prosta matematyka: pomimo ponad 200 000 zgonów i 400 000 przypadków hospitalizacji w Stanach Zjednoczonych, analiza Inquirer sugeruje, że w większości kraju typowa osoba nie zna osób z którejkolwiek z tych kategorii. Badania, w tym inne przeprowadzone przez Pew, doprowadziły do podobnych wniosków.

Czytaj też:
Naukowcy opracowują niezwykle szybki test diagnostyczny na COVID-19

Dlaczego nie nosimy maseczek?

To wyjaśnienie może wydawać się irytujące – czy naprawdę musimy znać kogoś, kto jest ciężko chory, aby praktykować bezpieczne zachowanie? - ale psychologowie mówią, że to ma sens. Ludzie notorycznie słabo radzą sobie z oceną ryzyka, zwłaszcza gdy dane zagrożenie jest bardziej abstrakcyjne lub gdy chodzi o liczby.

– Osobiste powiązanie z problemem sprawia, że wydaje się on bardziej realny – powiedziała Julie Downs, badaczka z Carnegie Mellon University, dyrektor Center for Risk Perception and Communication. – Jeśli znasz grupę ludzi, którzy zachorowali, lub jeśli masz członka rodziny, który zmarł lub zachorował na COVID - zwłaszcza jeśli jest to ktoś, kogo znasz wystarczająco dobrze, że byłeś z nim i pomagałeś - naturalnie możesz pomyśleć, że jest to bardziej prawdopodobne w ogóle – powiedziała.

Inne badania sugerują, że niezastosowanie się do ograniczeń dotyczących COVID-19 może wynikać z braku empatii.

W jednym z badań psychologowie odkryli, że osoby, które wyrażały większe zaniepokojenie osobami z COVID-19, częściej zgłaszały, że miały ograniczone interakcje społeczne, aby zmniejszyć rozprzestrzenianie się choroby. Co więcej, naukowcy odkryli, że może to wpływać na poziom niepokoju danej osoby.

W tym samym badaniu inna grupa uczestników została poproszona o przeczytanie fragmentu o tym, jak dystans społeczny może zmniejszyć presję na szpitale i zapobiec ciężkim chorobom, szczególnie wśród osób starszych. Inna grupa przeczytała ten sam fragment, a także obejrzała film o 91-letnim mężczyźnie, który obawiał się, że wirus zainfekuje jego przewlekle chorą żonę, podczas gdy trzecia grupa kontrolna nie.

Później ci, którzy obejrzeli wideo i przeczytali fragment, byli bardziej skłonni do wyrażenia poparcia dla ograniczeń dotyczących COVID-19 niż ci, którzy czytali tylko fragment, napisali autorzy w Psychological Science. A ci, którzy tylko czytali ten fragment, nie byli bardziej skłonni popierać ograniczenia niż ci, którzy nie otrzymali żadnych informacji.

Czytaj też:
Twoja grupa krwi może przewidywać ryzyko wystąpienia ciężkiego COVID-19

Mamy wiedzę, ale z niej nie korzystamy

– Odkrycia sugerują, że starając się zachęcać do bezpiecznego zachowania, urzędnicy zdrowia publicznego mogą potrzebować uzupełnienia faktów odwołaniem do empatii – powiedział autor Stefan Pfattheicher, profesor nadzwyczajny psychologii i nauk behawioralnych na Uniwersytecie w Aarhus w Danii. – Wiedza istnieje, ale niektórzy ludzie nie zasięgają tej wiedzy – powiedział. – Może informacja nie wystarczy.

Jeśli chodzi o matematykę związaną z nieznajomością kogoś z ciężkim COVID-19, prześledźmy to krok po kroku. Aby określić prawdopodobieństwo wystąpienia dwóch zdarzeń, należy pomnożyć prawdopodobieństwo jednego przez drugie. Na przykład, gdy raz rzucisz monetą, szansa na wyrzucenie orła wynosi 50%. Odwróć go dwa razy, a szansa na dwukrotne zdobycie reszki wynosi 50% razy 50% - 25%. Trzy rzuty, a szansa, że wszystkie będą orłami, wynosi 25%.

Oto, jak to działa w przypadku COVID-19. Do tej pory w Stanach Zjednoczonych jedna na około 800 osób była hospitalizowana, co oznacza, że szansa, że dana osoba nie była hospitalizowana wynosi 799 na 800 (99,9%). 800 razy 799/800 - 99,7%. Dla trzech osób jest to 799/800 sześciennych (99,6%) i tak dalej.

Ta metoda nie jest do końca dokładna, ponieważ wybranie losowo osoby z całej populacji USA nie jest jak rzucanie monetą, a szanse na hospitalizację COVID-19 dla każdej dodatkowej osoby dodanej do obliczeń będą bardzo nieznaczne. – Poza tym prawdziwe prawdopodobieństwo, że dana osoba zna kogoś z ciężkim COVID-19 będzie się znacznie różnić w zależności od położenia geograficznego i wieku – powiedział Ashton Verdery, demograf z Pennsylvania State University.

Następnie weźmy pod uwagę fakt, że przeciętny Amerykanin zna około 600 osób, jak obliczyli naukowcy z uniwersytetów Columbia i Princeton. Weź 799/800 podniesione do potęgi 600 (pomnożone przez siebie 600 razy), a wynik jest bliski 50% - czyli istnieje około 50-50 szans, że „przeciętny” człowiek nie zna kogoś, kto był hospitalizowany z powodu COVID-19.

To samo dotyczy zgonów. Jeden na około 1600 Amerykanów zmarł na COVID-19, pozostawiając 1599 z 1600, którzy nie. Weź 1,599/1600 podniesione do potęgi 600, a zobaczysz, że typowa osoba ma większe niż dwie trzecie szansy, że nie pozna kogoś, kto zmarł na tę chorobę.

Czytaj też:
Jak długi jest okres inkubacji koronawirusa?
Czytaj też:
Czy komary lub kleszcze mogą rozprzestrzeniać koronawirusa?