Skuteczniej wykrywają zakażenie COVID-19. Wkrótce mają być dostępne

Skuteczniej wykrywają zakażenie COVID-19. Wkrótce mają być dostępne

Dodano: 
Praca w laboratorium, zdj. ilustracyjne
Praca w laboratorium, zdj. ilustracyjne Źródło:Shutterstock / SeventyFour
Metoda testowania COVID–19, która wykorzystuje wymaz ze skóry, jest dokładniejsza w wykrywaniu zakażenia niż próbka śliny. Zaletą jest też mniejsza inwazyjność testu. Opracowana została przez brytyjskich naukowców i opublikowana na łamach na łamach magazynu Scientific Reports.

Analiza wydzielanego przez skórę łoju daje znacznie dokładniejsze wyniki związane z wykrywaniem COVID–19, niż badanie śliny. Naukowcy z University of Surrey w Guildford w Anglii wykazali, że łój na skórze (sebum) reaguje na immunologiczne zmiany pojawiające się przy COVID–19.

Zalety nowej metody

Zamiast próbek śluzu lub krwi do tego rodzaju testu wykorzystuje się wymazy z wydzielanego przez skórę sebum. Sebum jest to oleista substancja wytwarzana w gruczołach łojowych. Wymaz z łoju analizuje się pod kątem możliwych zmian, które wirus powoduje w organizmie.

Działanie testu

Skórny test opiera się na analizie zmian w poziomie lipidów i innych metabolitów. Nowy rodzaj testu sprawdzono w grupie 83 hospitalizowanych pacjentów. Bod kątem zakażenia badano łój wydzielany przez obecne na skórze gruczoły. Od uczestników eksperymentu pobrano również próbki krwi oraz śliny.

„W naszych testach przyjrzeliśmy się związkom między różnymi płynami ciała i temu, co zmiany w jednej części organizmu mogą nam powiedzieć o ogólnym zdrowiu pacjenta. COVID–19 pokazał nam, że sprawne testowanie to klucz do monitorowania choroby i wykrywania nowych zakażeń” – uważa prof. Melanie Bailey, współautorka publikacji.

Badanie sugeruje, że łój na skórze reaguje na immunologiczne zmiany pojawiające się przy COVID-19. Naukowcy oparli się na założeniu, że choroba może zaburzać naturalną równowagę w skórze, układzie pokarmowym i innych miejscach.

„Nasza praca pokazuje, że metaboliczne profile trzech różnych płynów biologicznych (osocza, łoju i śliny) mogą pozwalać na wykrywanie osób z COVID-19. Powinniśmy się cieszyć z możliwości powstania nieinwazyjnego testu” – podkreśla członkini zespołu, prof. Debra Skene.

Wcześniejsze badania

Badania wydzielin łoju w kierunku choroby były prowadzone już wcześniej. Wykazały między innymi zmiany w profilu wydzielania łoju u osób z chorobą Parkinsona i cukrzycą typu 1. Udoskonalone metody testowania mogą nie tylko zachęcić ludzi do badań, ale także umożliwić dokładniejsze wyniki.

Czytaj też:
Od dziś dwie grupy osób mogą się szczepić kolejną dawką przeciw COVID-19

Opracowała:
Źródło: Rynek Zdrowia, PAP