Choroby, o których wstydzisz się mówić (chociaż mogą być groźne)
Medycyna zna ponad 30 rodzajów chorób przenoszonych drogą płciową, jednak większość osób kojarzy (chociaż z nazwy) te najczęściej występujące, które przy okazji można skutecznie leczyć: chlamydiozę, rzeżączkę, kiłę i rzęsistkowicę.
Jednak istnieją też choroby weneryczne, które są niemożliwe do wyleczenia, a można jedynie łagodzić ich objawy lub spowalniać rozwój – HIV, wirus zapalenia wątroby typu B, HPV (wirus brodawczaka ludzkiego) czy HSV (wirus opryszczki).
Wszystkie te choroby mogą przebiegać bezobjawowo, a jeśli pojawią się objawy, to często mogą być mylone z innymi infekcjami lub po prostu ignorowane.
Zarazem powikłania chorób przenoszonych drogą płciową mogą być bardzo poważne – prowadzić do rozwoju nowotworów, chorób neurologicznych, problemów z płodnością, a nawet śmierci.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) rocznie na choroby przenoszone drogą płciową zapada ponad 367 milionów ludzi, co oznacza, że na każde 22 miliony światowej populacji – milion cierpi z powodu jakiejś choroby wenerycznej.
Jednak w Polsce – kraju z niemal 38 milionami mieszkańców – oficjalnie stwierdza się nieco ponad 2200 przypadków tych chorób (według danych z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego z 2017 roku).
Dlaczego tak mało? Czy Polacy i Polki wstydzą się tego, że chorują, a może problem leży gdzie indziej?
W Polsce (oficjalnie) prawie nie ma chorób wenerycznych: mit, który sami stworzyliśmy
Na to, że oficjalnie w Polsce niemal „nie ma” chorób wenerycznych, składa się kilka rzeczy. Według polskiego prawa (Dz. U. z 2019 r. poz. 1239 i 1495) – lekarz po zdiagnozowaniu choroby zakaźnej (lista jest długa i są na niej wspomniane choroby przenoszone drogą płciową) ma obowiązek zgłoszenia tego do Sanepidu.
Dodatkowo lekarze pierwszego kontaktu nie mają możliwości wystawić na NFZ skierowania na badania w kierunku chorób wenerycznych ani postawić jednoznacznej diagnozy (z powodu braku wyników badań). W przypadku zgłoszenia się pacjenta z potencjalną chorobą weneryczną mogą jedynie wystawić skierowanie do dermatologa i to z reguły lekarz specjalista zgłasza pacjenta po postawieniu diagnozy na podstawie wyników badań.
Niestety, duża część pacjentów „gubi się” po drodze, czyli po prostu nie idą dalej do lekarza specjalisty. I tu widać najważniejszy powód, dla którego nie wiemy ile osób w Polsce NAPRAWDĘ choruje na choroby przenoszone drogą płciową – wstyd.
Wstyd, który może prowadzić nie tylko do rozwoju choroby i potajemnego niszczenia organizmu, ale też do zarażania innych osób. Oczywiście – o ile pacjent w ogóle idzie do lekarza, a nie tylko stara się łagodzić objawy środkami dostępnymi bez recepty.
Pacjenci nie chcą rozmawiać o chorobach wenerycznych, bo kojarzą je z czymś złym. W przeszłości kojarzone były z osobami rozwiązłymi, chociaż – w rzeczywistości – dotyczyły wszystkich grup społecznych, niezależnie od wieku. Na szczęście to podejście się zmienia i coraz więcej pacjentów jest bardziej skłonnych mówić wprost o chorobach przenoszonych drogą płciową. To bardzo ważna zmiana – mówi dr Rizwan Khalid, Dyrektor Medyczny Dimedic.eu.
A w większości przypadków wystarczy pójść do lekarza, czasem przejść podstawowe badania krwi (jeśli objawy są niejednoznaczne) i rozpocząć leczenie, które nie dość, że złagodzi objawy, to może w efekcie prowadzić do pełnego wyleczenia.
Jednak wiele osób odwleka kontakt z lekarzem – często z nadzieją, że objawy choroby wenerycznej znikną same. Owszem, objawy mogą zniknąć, jednak sama choroba – nadal może niszczyć organizm.
Bez objawów, ale zakażając: choroby przenoszone drogą płciową są podstępne
Tu warto powiedzieć sobie wprost – większość przypadków wykrywania chorób wenerycznych w Polsce przypada na moment ciąży, starania się o dziecko, pojawienia się poważnych objawów lub przy okazji innych badań. Jedną z pierwszych rzeczy, które zaleca lekarz kobiecie w pierwszych miesiącach ciąży są badania na choroby weneryczne.
Podobnie, jeśli para stara się o dziecko – wtedy w klinice leczenia niepłodności pierwszym krokiem jest sprawdzenie, czy żadne z partnerów nie ma choroby przenoszonej drogą płciową (tak, mogą one powodować niepłodność). A wtedy okazuje się, że trzeba wdrożyć leczenie, które albo może być trudne (w przypadku kobiet w ciąży), lub może nie przynieść oczekiwanych rezultatów (bo na przykład nieleczona chlamydioza lub rzeżączka doprowadziły do niepłodności). Ale to nie jedyny problem.
Choroby przenoszone drogą płciową mogą prowadzić do bezpłodności, komplikacji w czasie ciąży, rozwoju nowotworów i wielu innych poważnych chorób. Chociaż każda choroba weneryczna może prowadzić do innych rodzajów komplikacji, to kluczowe jest jak najszybsze zdiagnozowanie i wdrożenie skutecznego leczenia po pojawieniu się pierwszych objawów lub pozytywnych wynikach testów – mówi dr Khalid.
Do tego wiele bakteryjnych chorób wenerycznych staje się odpornych na antybiotyki, przez co ich leczenie jest jeszcze trudniejsze.
Dlatego widząc u siebie pierwsze objawy warto iść do lekarza, zacząć leczenie i – co równie ważne – poinformować partnerów lub partnerki seksualne, że mogło dojść do zakażenia (jeśli nie chcesz – może to zrobić za Ciebie lekarz). Ale jak zawsze – lepiej zapobiegać niż leczyć. Zwłaszcza choroby weneryczne.
Zamiast bagatelizować problem – lepiej zapobiegać
Powiedzmy sobie wprost: przed chorobami wenerycznymi najlepiej chroni… dobra edukacja seksualna. Dzięki niej młodzi ludzie mogą zrozumieć powagę problemu, to że nie ma się czego wstydzić (bo chodzi o ich zdrowie) oraz jak mogą się zabezpieczać przed chorobami przenoszonymi drogą płciową (i nieplanowaną ciążą). Lub po prostu – mówić nie, kiedy nie chcą uprawiać seksu.
Używanie prezerwatyw w czasie seksu niezmiennie stanowi podstawowe zabezpieczenie przed chorobami wenerycznymi oraz nieplanowaną ciążą. Jeśli często zmieniasz partnerów lub partnerki albo uprawiasz przygodny seks – badaj się regularnie. Koszt badań diagnozujących choroby weneryczne nie jest bardzo wysoki, a może się okazać, że to będą jedne z lepiej wydanych pieniędzy w życiu.
Jeśli widzisz u siebie niepokojące objawy choroby wenerycznej (zmiany na skórze w okolicach narządów płciowych) – koniecznie skontaktuj się z lekarzem. Dla swojego zdrowia.
Masz opory przed tym, żeby pójść do gabinetu?
Rozumiem, że kontakt z lekarzem, kiedy widzisz u siebie objawy choroby wenerycznej, może być trudny. Możesz nie chcieć rozmawiać z lekarzem twarzą w twarz lub po prostu wstydzisz się.
Właśnie dlatego kontakt z lekarzem online – jak Dimedic.eu – oferują konsultacje medyczne online, z których możesz skorzystać bez wychodzenia z domu i z zachowaniem pełnej dyskrecji.
Powstały one w jednym celu: żeby pomagać osobom, które zmagają się z chorobami wstydliwymi, m.in. przenoszonymi drogą płciową.
Wprowadziliśmy konsultacje na popularne choroby przenoszone drogą płciową, żeby zapewnić naszym pacjentom opiekę w przypadku zakażenia nimi oraz ograniczyć ich rozprzestrzenianie się. Poza konsultacjami w ofercie mamy również testy na chlamydiozę – najpopularniejszą i najczęściej bezobjawową chorobą weneryczną – które można wykonać samodzielnie w domu. Jeśli pacjent zgłasza się do Dimedic.eu z chorobą weneryczną, której nie możemy bezpiecznie leczyć online – pokierujemy go do odpowiedniego specjalisty, który pomoże rozpocząć leczenie – tłumaczy dyrektor medyczny Dimedic.eu, dr Khalid.
Szybkie zdiagnozowanie i wdrożenie leczenia chorób wenerycznych może pomóc w powrocie do zdrowia.
Dimedic.eu to przychodnia online działająca także w Polsce od ponad 5 lat. W tym czasie pomogła ponad 120 tysiącom pacjentów. Od października 2020 roku rozwija konsultacje medyczne online w kierunku leczenia oraz diagnozowania chorób przenoszonych drogą płciową, a od niedawna oferuje również pakiety testów w kierunku chorób przenoszonych drogą płciową.
Czytaj też:
Kto jest najbardziej narażony na choroby weneryczne? Nie chodzi o młodychCzytaj też:
Quiz, w którym nie ma powodu do wstydu. Sprawdź, co wiesz o chorobach wenerycznych!