Karolina Skiba: Zachowanie włosów było moim osobistym zwycięstwem nad rakiem

Karolina Skiba: Zachowanie włosów było moim osobistym zwycięstwem nad rakiem

Dodano: 
Karolina Skiba
Karolina Skiba Źródło: Archiwum prywatne / Karoliny Skiby
Karolina Skiba o raku piersi dowiedziała się w 2020 roku. W rozmowie z „Wprost” opowiada o tym, jak wyglądała jej walka z nowotworem, co straciła i czego nigdy nie pozwoliła sobie odebrać. – Najważniejsze to starać się zachować jak najwięcej z tego życia, które prowadziliśmy przed diagnozą – podsumowuje.
Naszą rozmówczynią jest Karolina Skiba, magister pedagogiki animacyjnej i pedagogiki resocjalizacyjnej, pasjonatka sportu i zdrowego stylu życia, prywatnie żona Krzysztofa Skiby. Na co dzień angażuje się w różne inicjatywy społeczne. Wspiera kobiety z rakiem piersi. Promuje aktywny i zdrowy tryb życia. Wspiera schroniska dla zwierząt.

Paulina Cywka, „Wprost”: Jak dowiedziała się pani o chorobie?

Karolina Skiba: Balsamowałam się po kąpieli i wyczułam guzka w piersi. I zaczął mnie wtedy strasznie boleć brzuch. Intuicja podpowiedziała mi, że coś jest nie tak. Poszłam na USG i lekarz, który je przeprowadzał, powiedział mi, że następnego dnia trzeba będzie zrobić biopsję, bo bardzo źle to wygląda. I właśnie przy biopsji wyszło, że to są sprawy nowotworowe.

Czy zauważyła pani u siebie jakieś inne niepokojące objawy, poza guzkiem w piersi?

Nie. Absolutnie. Nie miałam żadnych innych objawów. Wręcz przeciwnie. Byłam zdrowa, bardzo aktywna. Prowadziłam zdrowy tryb życia. Dobrze się odżywiałam. Moja diagnoza była dla wszystkich szokiem. Nikt się tego nie spodziewał. Ja również. Pierwszą godzinę po usłyszeniu diagnozy przepłakałam. Byłam wstrząśnięta. Później stwierdziłam, że trzeba podejść do tego zadaniowo. Jestem typem zadaniowca. Do wszystkiego w życiu podchodzę zadaniowo. Powiedziałam sobie, że trzeba to po prostu przejść.