27 lutego przypada Dzień Wiedzy o Anosmii, czyli schorzeniu polegającym na utracie węchu – przypominają specjaliści z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. – Zaburzenia węchu nie są traktowane jako poważna choroba i z tego powodu problem jest bagatelizowany – przyznaje dr Katarzyna Resler z Kliniki Otolaryngologii, Chirurgii Głowy i Szyi USK, której praca doktorska, obroniona na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu, dotyczyła właśnie zaburzeń powonienia.
Nawet pół roku bez węchu
– Dopiero pandemia zwróciła uwagę na tę dolegliwość. Utrata węchu i smaku, które często razem występują, w pierwszej fali pandemii stanowiły charakterystyczny objaw zakażenia koronawirusem. Co więcej, okazało się, że anosmia, często utrzymuje się długo po przechorowaniu COVID-19 i nie cofa się tak, jak to jest w przypadku innych infekcji grypowych i grypopodobnych, gdy zaburzenie powonienia – jeśli do niego dojdzie – jest krótkotrwałe. Po COVID-19 można nie czuć zapachów przez kilkanaście dni, pół roku, a nawet dłużej. Ponadto u chorych po infekcji koronawirusem obserwujemy zjawisko jakościowych zaburzeń węchu: parosmii – niewłaściwego odbioru zapachów i fantosmii – odczuwania nieistniejących zapachów. Chorzy skarżą się, że są to zwykle nieprzyjemne wonie, np. zgnilizna, spalenizna – mówi specjalistka.
Do samej anosmii może do niego dojść w wyniku infekcji wirusowej, urazów głowy, działania substancji toksycznych, w przebiegu chorób neurodegeneracyjnych i schorzeń w zakresie zatok przynosowych. Rzadko, ale też zdarza się anosmia wrodzona.
Trening węchowy pomoże wrócić do zdrowia
Jak można pomóc pacjentom z utratą węchu? Jak podkreśla, dr Resler nie ma wielu sposobów, ale można starać się przyspieszyć proces zdrowienia.
Jeśli brak węchu trwa dłużej niż dwa tygodnie, zalecamy trening węchowy, dostarczający silnych bodźców zapachowych i suplementację kwasów Omega 3. Trening polega na wąchaniu dwa razy dziennie czterech zapachów z różnych grup – pomarańcza, róża, goździk i eukaliptus – i jednoczesnym wyobrażaniu ich sobie. Trzeba to robić regularnie i nie zniechęcać się, bo na efekt można czekać tygodniami – mówi laryngolog.
Dlaczego SARS-COV-2 upośledza węch w o wiele większym stopniu niż wcześniej znane patogeny? Tego naukowcy z całą pewnością jeszcze nie wiedzą. Patogen dostaje się do ludzkiego organizmu przez górne drogi oddechowe i powoduje stan zapalny nabłonka węchowego. Dr Kataryna Resler podkreśla, że badania w tej kwestii trwają i przed naukowcami jeszcze daleka droga do rozwikłania wszystkich tajemnic koronawirusa. Także tych związanych z węchem.
Czytaj też:
Kobiety częściej tracą smak podczas COVID-19. Są szczegółowe badania na ten temat