Zgodnie z niedawnym badaniem przeprowadzonym przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne około 68% dorosłych Amerykanów twierdzi, że wybory prezydenckie w USA w 2020 roku są znaczącym źródłem stresu w ich życiu. Swój udział w wynikach ma też pandemia: dla porównania, tylko 52% powiedziało to samo przed wyborami w 2016 roku.
Stres wyborczy wpływa na emocje
Zaburzenie stresu wyborczego jest trafną koncepcją według dra Roberta Brighta, psychiatry z Mayo Clinic. To wszechogarniający niepokój, który może objawiać się na wiele sposobów.
„Zauważamy to w naszych ciałach, napięciu w ramionach. Czasami ludzie mają zaburzenia żołądkowo-jelitowe lub bóle głowy. Niektórzy mają problemy ze snem. (...) Jest dużo strachu i wiele mieszanych emocji” – mówi dr Bright.
Ludzie nieustannie przeszukują wiadomości, z których wiele roztacza przed nimi czarne wizje. Ta ciągła lawina wywołuje niepokój, strach, i uczucie przytłoczenia w sobie. Zdaniem psychiatry to oddziałuje na nasze emocje: zaczynamy stawać się poirytowani, postrzegać innych jako zagrożenie.
Zespół stresu wyborczego ma pochodzić przede wszystkim z braku kontroli, a „jedną rzeczą, jaką możemy zrobić z wyborami, jest możliwość głosowania”. Grunt to zrozumieć, że nasz głos jest tak samo ważny, jak głos każdego innego.
Czytaj też:
Bezsenne noce, kruszenie się zębów, wypadanie włosów. Winnym jest stres pandemiczny