„Wprost”: 10 października, w Światowym Dniu Zdrowia Psychicznego, ulicami Warszawy idzie Marsz Żółtej Wstążki. Ten marsz jest nazywany „marszem o godność”, marszem solidarności z osobami z doświadczeniem kryzysów psychicznych i ich bliskimi. Dlaczego ten marsz jest ważny?
Katarzyna Szczerbowska: Wielu cierpi z powodu kryzysu psychicznego w ukryciu, z obawy przed utratą pracy i reakcją otoczenia. Chcemy, żeby to milczenie zostało usłyszane. Ludzie doświadczający kryzysu psychicznego muszą być widziani, słyszani. Im szybciej dostaną pomoc, im bardziej będzie ona dostosowana do potrzeb osoby doświadczającej kryzysu, tym szybciej ona sobie z nim poradzi. Dzięki temu będzie miała lepszy scenariusz dalszego życia, być może ten kryzys już nie wróci. Bardzo dużo pieniędzy zainwestowano kiedyś w kardiologię. Dzięki szybkiej interwencji po zawale serca wielu osobom ratuje się życie. Psychiatria jest dziedziną, w której również ratuje się życie, trzeba w nią zainwestować.
Marsz jest po to, żeby z większą troską spojrzano na osoby doświadczające kryzysu. To dobrze, że w pandemii zwrócono uwagę na problem zdrowia psychicznego.
Gdy doświadczamy żałoby, traumatycznego rozstania, utraty pracy, często wiąże się to z załamaniem zdrowia psychicznego. W reakcji na trudne przeżycia może pojawić się trudne doświadczenie choroby.
Marsz jest też po to, żeby ten temat nie był tabu, ale też, żeby każdy wiedział, jak o swoje zdrowie zadbać. W 2008 roku, gdy sama zachorowałam, nie spodziewałam się, że kiedyś zobaczę taki marsz, w którym biorą udział ludzie doświadczający kryzysu, którzy wychodzą na ulicę, pokazują swoją twarz, mówią: „Jesteśmy”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.