W święta seniorzy trafiają do szpitala jak do „przechowalni”. Lekarze: Szpital nie jest hotelem ani domem opieki

W święta seniorzy trafiają do szpitala jak do  „przechowalni”. Lekarze: Szpital nie jest hotelem ani domem opieki

Dodano: 
Starsza kobieta w szpitalu
Starsza kobieta w szpitalu Źródło:Unsplash
– Szpital to nie przechowalnia – apelują lekarze z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. Zwracają też uwagę na problemy systemowe, które prowadzą do tego, że część opiekunów w akcie desperacji decyduje się na oddanie seniora do szpitala na święta.

Od 2018 roku Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie stara się zwrócić uwagę Polaków na problem samotności seniorów, którzy są porzucani w szpitalach w okresie świąt. Opieka nad osobą w podeszłym wieku to duże wyzwanie, niejednokrotnie wymagające całodobowego zaangażowania. Czasem trudno temu sprostać, zwłaszcza, gdy opiekun sam jest osobą starszą i boryka się z problemami zdrowotnymi. Sytuacji nie poprawia brak wystarczających rozwiązań systemowych.

„Przechowalnia”, czyli szpital w święta

W tym roku kampania przebiega pod hasłem „#WspólneŚwięta”. W Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus UCK WUM odbyła się konferencja prasowa w tej sprawie. Lek. Piotr Pawliszak – prezes ORL w Warszawie, zwrócił uwagę na zjawisko nadliczbowych lub przedłużonych hospitalizacji pacjentów w wieku podeszłym, w okresie świątecznym.

Wydaje nam się, że to, co widać, to jest tylko wierzchołek góry lodowej. Że jest to objaw niewydolności systemu na bardzo wielu poziomach – niedostatecznego finansowania, organizacji, kolejek w opiece długoterminowej czy wreszcie wyczerpania sił tych opiekunów, którzy mimo miłości i chęci zajmowania się seniorami, nie są w stanie opiekować się nimi przez 365 dni w roku przez 24 godziny na dobę – mówił lek. Piotr Pawliszak.

Problem dostrzega coraz więcej lekarzy. Do akcji dołączyły dwie kolejne Izby – z Bydgoszczy i ze Szczecina.

Opiekunowie seniorów potrzebują wytchnienia

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski zwrócił uwagę, że w celu zwalczania zjawiska „przechowalni” w szpitalu, potrzebne są rozwiązania systemowe, takie jak rozszerzenie programu „opieka wytchnieniowa”. Inne rozwiązania to tworzenie lokalnych społeczności oraz organizowanie wydarzeń integracyjnych dla osób starszych.

Musimy pamiętać, że szpitale nie są miejscem, gdzie starsi ludzie powinni spędzać święta. Szpital nie jest hotelem ani domem opieki społecznej. Tutaj leczymy, tutaj ratujemy życie, zajmujemy się nagłymi przypadkami, przeprowadzamy skomplikowane operacje. Musimy zapewnić miejsca dla pacjentów wymagających hospitalizacji ze wskazań medycznych a nie społecznych. Tu liczy się czas. Nasi starsi najbliżsi tego czasu wymagają, a jego brakuje w szpitalu. Potrzeby bliskości, miłości, ciepła – tutaj nie jesteśmy w stanie spełnić. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić im odpowiednie warunki i opiekę, ale również stworzyć alternatywne rozwiązania, które będą bardziej dostosowane do ich sytuacji”– podkreślał prezes Jankowski.

Szpital „przechowalnią” nie tylko w święta

Prof. dr hab. n. med. Magdalena Durlik, ordynator i p.o. kierownika Kliniki Transplantologii, Immunologii i Nefrologii zwróciła uwagę, że zjawisko traktowania szpitali jak „przechowalni” dotyczy nie tylko okresu świątecznego.

„Odkąd skończyła się pandemia COVID-19 i są normalne przyjęcia do szpitala, obserwujemy szalony wzrost chorych 90+ przywożonych do naszego szpitalnego oddziału ratunkowego. Są to osoby, które mają rodzinę, ale otoczenie tych osób nie jest w stanie zapewnić im opieki długoterminowej. Trudno powiedzieć czy to jest kwestia finansów, czy braku przewidywania takich sytuacji. Dopóki taka osoba funkcjonuje jest dobrze, ale potem jest znajdowana na podłodze i odwożona na oddział ratunkowy. Wtedy okazuje się, że nie nadaje się już do samodzielnego mieszkania. Mamy bardzo długie procedury załatwiania domów opieki, załatwiania ZOL, dlatego że rodzina oczekuje od nas, że to my wypełnimy te dokumenty. Ci hospitalizowani pacjenci przebywają bardzo długo w specjalistycznych klinikach uniwersyteckich, gdzie powinni być zupełnie inni pacjenci” – mówiła.

Jak wyglądają święta w szpitalu?

Dr hab.n.med. Paweł Łęgosz, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus UCK WUM, mówił, jak wyglądają przyjęcia do szpitala.

„Pacjenci przyjeżdżają do nas bezpośrednio, nie wzywają karetki pogotowia, są przywożeni na SOR, gdzie jest tłum pacjentów. Są to osoby z wielochorobowością. Taki pacjent trafia do kliniki specjalistycznej – trudno jest takiego pacjenta odrzucić i nie przyjąć. Przed kilkunastu laty mieliśmy kilku chorych na oddziale, teraz w zasadzie mamy pełen oddział”.

A jak wyglądają święta w szpitalu? Zwykle na korytarzu stoi choinka, ktoś przyniesie barszcz, ktoś inny uszka. Jest spokojniej niż w normalne dni, obsada personelu jest zredukowana do niezbędnego minimum. Zdarza się, że pielęgniarki puszczą kolędy. Nastrój na pewno jest bardziej uroczysty, jednak nic nie zastąpi domowej, ciepłej atmosfery.

Czytaj też:
„Oddać to można butelki do skupu”. Mimo trudnej relacji, opiekuje się matką tak, że lekarze są zaskoczeni
Czytaj też:
Jak opiekować się rodzicem z otępieniem? Przyda się wiedza, jak starzeje się mózg

Źródło: Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie, Naczelna Izba Lekarska