Kamienie pumeksowe są cenione za ziarnistą, kieszonkową teksturę, która czyni je idealnymi do usuwania twardej warstwy naskórka. Wykorzystujemy je najczęściej do pięt, a także łokci lub innych zrogowaciałych miejsc. Jednak posiadacze nieco bardziej wrażliwej skóry doskonale wiedzą, że z pumeksem trzeba delikatnie – może on bowiem mocno zranić skórę.
Istnieją również kwestie higieniczne: martwe komórki skóry, które czasami gromadzą się w maleńkich porach pumeksu, mogą sprzyjać rozwojowi bakterii, a także być trudne do oczyszczenia. Z tego powodu wiele osób szuka lepszych alternatyw.
Co zamiast pumeksu? Najlepsze alternatywy
1. Pilnik do stóp
Pilnik do stóp to nieco łagodniejsza wersja klasycznego pumeksu. Można go kupić w każdej drogerii za kilka złotych. Jest wygodny w użyciu, ponieważ posiada długą rączkę. Dzięki niemu zetrzemy suchą, zrogowaciałą warstwę naskórka z mniejszym ryzykiem podrażnień skóry. Pilnika można używać na mokro z dodatkiem mydła lub żelu do kąpieli. Po obmyciu i wysuszeniu stóp warto użyć kojącego balsamu lub kremu do stóp.
2. Klasyczne peelingi
Mocny, gruboziarnisty peeling do ciała może z powodzeniem zastąpić pumeks do stóp. Działa on na podobnej zasadzie, ścierając suchą warstwę naskórka. Ponieważ jednak może podrażnić dłonie, warto stosować rękawiczki kosmetyczne. Peeling wcieraj w pięty i skórę stóp aż poczujesz, że jest wystarczająco gładka. Taki rytuał trzeba powtarzać częściej, by utrzymać efekt. Zaleca się peeling co ok. 1 tydzień – w zależności od potrzeb.
3. Zestawy noży do pedicure
To profesjonalne narzędzia przeznaczone do usuwanie zrogowaciałych części naskórka. Sprawdzają się też do odcisków i brodawek podeszwowych. Najczęściej sprzedawane są w zestawach, z których każdy nożyk ma nieco inny kształt i przeznaczenie. Jednak w przeciwieństwie do tarki, noże do pedicure są zaprojektowane z myślą o szczegółach i precyzji. Jeśli nie masz wprawy, możesz się nimi skaleczyć.
Czytaj też:
Jak pielęgnować skórę i uniknąć podrażnień po goleniu? 3 zasadyCzytaj też:
Czy mycie ciała gąbką jest zdrowe? Dermatolog: Proszę sobie wyobrazić, co może w niej być...